Każdy z nas ma potrzebę obecności drugiego człowieka i zaistnienia w jakieś choćby wąskiej grupie, człowiek jest tak zbudowany, że potrzebuje obecności innych do życia. Oczywiście jak w każdym gatunku zdarzają się "odstępstwa", tak również są ludzie, którzy potrafią, a nawet bojąc się innych żyją samotnie. Od dawien dawna ludzie żyjący na uboczy i tworzący swego rodzaju pustelnię ze swoich domów, izolując się od cywilizowanego społeczeństwa, uważani byli za "odmieńców". Pod pojęciem słowa odmieniec rozumiem kogoś, kto różni się od standardowego Kowalskiego w sposobie bycia i zachowania ogólnie i szeroko pojętych norm społecznych, którymi nie ma co ukrywać każdy z nas jest ograniczany i obarczany od dzieciństwa. Ludzie, a dokładniej najbliższe otoczenie osoby samotnej, zawsze będzie postrzegać go jako kogoś, kto odstępuje od nich w sposobie życia i traktowany będzie przez ów społeczeństwo jako osoba z goła nienormalna. Z pewnością zostanie odseparowana od reszty "normalnych", z powodu obaw zakorzenionych w każdym z nas, przede wszystkim strachu przed nieznanym i niezbadanym. Zostanie potraktowany jak owa bestia, bo prędzej zostanie przyrównany do złego niż chwalebnego. Ludzie krzywdzą się swoimi obawami, niszcząc siebie nawzajem, swoje miłości, przyjaźnie i koleżeństwo.