Jak wiadomo korupcja, to problem, który rozprzestrzenia się z prędkością większą niż światło. W pierwszej kolejności wyjaśnię co w ogóle oznacza ten termin. Według encyklopedii: Korupcja (łac. „corruptio” - zepsucie) - nadużycie stanowiska publicznego w celu uzyskania prywatnych korzyści. Korupcja może w praktyce powstawać niezależnie od formy rządów. Poziom korupcji może być bardzo różny, od drobnych przypadków wykorzystania wpływu lub faworyzowania w celu wyświadczenia lub oddania przysługi, przez zinstytucjonalizowane łapówkarstwo aż do skrajnej postaci - kleptomanii, gdzie porzucone zostają nawet zewnętrzne pozory uczciwości.
Z korupcją można się spotkać dosłownie wszędzie, np. (właściwie odpowiedniejszym słowem będzie „nawet!) w biurach urzędniczych i poselskich. Z badań CBOSu wynika, że zdaniem większości badanych (70%), wielu urzędników państwowych czerpie nieuzasadnione korzyści z pełnionych funkcji publicznych. Od roku ’95 odsetek osób negatywnie oceniających uczciwość dużej części urzędników państwowych systematycznie
rośnie - w ciągu ostatniego roku zwiększył się o 11 punktów.
Coraz częściej związana jest z handlem narkotykami, prostytucją, „praniem” pieniędzy, ale niestety się do nich nie ogranicza.
O korupcji (w czystej postaci) możemy mówić, kiedy: mamy urzędnika i sprawcę posiadającego intencję skorumpowania go, ofertę uzyskania czegoś wartościowego lub uniknięcia czegoś niedogodnego, oraz cel, jakim jest uzyskanie wpływu na urzędnika w podejmowaniu oficjalnych działań. Ale korupcja ma bardzo wielu autorów i wiele konfiguracji.
Susan Rose -Ackerman (autorka książki o korupcji) pisze: "Korupcja ma różne znaczenia w różnych społeczeństwach. To, co dla jednego człowieka jest łapówką, dla innego będzie prezentem. Przywódca polityczny lub urzędnik państwowy, który pomaga przyjaciołom, członkom rodziny i swym zwolennikom może się cieszyć poważaniem w jednym społeczeństwie, a opinią skorumpowanego w innym".
W celu głębszego zastanowienia się nad takim rodzajem przestępstwa, przedstawię główne okoliczności i skutki powstawania tegoż zjawiska.
Historia korupcji pozwala wyśledzić warunki, które są niezbędne dla jej pojawienia się lub które sprzyjają jej rozrostowi. Elemr Hankiss pisze o trzech, chyba warto je tu przytoczyć:
(1) istnienie dobra wspólnego, które trzeba podzielić między członków danej społeczności,
(2) przekazywanie uprawnień do rozdziału dóbr, a więc pojawienie się osób, którym społeczność powierza dzielenie tychże,
(3) powstanie systemu dzielenia, wymiany i obiegu dóbr.
Warunkami sprzyjającymi powstawaniu korupcji są przede wszystkim:
· Brak przejrzystości w podejmowaniu decyzji przez rząd,
· Przeznaczanie dużej ilości pieniędzy publicznych w przeróżne projekty,
· Mały nacisk na zachowanie procedur prawnych,
· Źle opłacani urzędnicy państwowi,
· Zbyt słabe więzy społeczne,
· Zbyt duża władza w rękach urzędników,
· Mała ( a raczej prawie jej brak )wolność wypowiedzi,
· „Koleżeńskie” układy, znajomości,
· Posłowie na postawieni wysokich stanowiskach, z kryminalną przeszłością,
· Przekręty, dwuznaczne zachowanie rządzących.
SKUTKI
Korupcja stanowi bardzo poważne zagrożenie dla rozwoju. Jeśli chodzi o politykę, to zahacza też o demokrację. Korupcja w czasie wyborów i w ciałach ustawodawczych skutkuje nie zbyt wyrównaną dystrybucją dóbr i usług. Biorąc to na chłopski rozum, życie przestaje być sprawiedliwe ( czy kiedyś było? :P), ponieważ na skutek korupcji zmniejsza się zdolność instytucji do wykonywania procedur, urzędnicy zatrudniani są ot tak, a awansują za np. ładne nogi, mimo, ze nie posiadają wymaganych kwalifikacji lub doświadczenia. Korupcja narusza jednocześnie takie wartości demokratyczne jak zaufanie i tolerancja.
Korupcja chwyta również rozwój ekonomiczny, tworząc poważne wypaczenia i niesprawność. Dla przedsiębiorców prywatnych, dodaje same niepotrzebne i raczej niekorzystne problemy- zwiększa koszty prowadzenia działalności, koszty prowadzenia negocjacji z urzędnikami, ryzyko złamania uzgodnień i ryzyko wykrycia. Mimo, że niektórzy utrzymują, że korupcja zmniejsza koszty przez redukcję biurokracji, to tak na prawdę w coraz większym stopniu mówi się, że łapówki nakłaniają urzędników do wymyślania nowych zasad i opóźnień. Poza zwiększaniem kosztów, korupcja wprowadza nierówne zasady, chroniąc firmy mające powiązania przed konkurencją i pośrednio promując firmy mało efektywne.
„Nadużycia” mają tez oczywiście ujemny wpływ na poziom życia obywateli. Rządy mają wtedy tendencję do stosowania zasad, które faworyzują dających łapówki, a nie ogół. Przykładem może być nawet uchwalanie ustaw sprzyjających wielkim korporacjom i jednocześnie krzywdzących drobne przedsiębiorstwa przed lub w trakcie trwania kampanii wyborczych. W ten sposób politycy promujący przedsiębiorczość, oddają po prostu przysługi korporacjom, które miały niemały wkład w ich kampanie.
KOGO DOTYCZĄ PRZYPADKI KORUPCJI?
Zdaniem ponad połowy ankietowanych (przez CBOS) korupcja w naszym kraju w jednakowym stopniu dotyczy środowisk związanych zarówno z obecnym rządem, jak i z opozycją parlamentarną. Co czwarty pytany przypisuje tego rodzaju nadużycia przede wszystkim środowiskom bliskim rządowi, a jedynie 3% posądza o nie głównie środowiska opozycyjne.
Opinie na ten temat są najbardziej zróżnicowane w elektoratach partyjnych. Wśród wszystkich potencjalnych wyborców przeważa przekonanie, że korupcja dotyczy w znacznej mierze zarówno środowisk rządowych, jak i opozycyjnych.
Można powiedzieć, że korupcja istniała praktycznie od zawsze i w każdym systemie polityczno-ekonomicznym. Ale czy zawsze będzie istnieć? Według Marksa zniknie w komunistycznym królestwie wolności, jeżeli prawdą jest, że królestwo to jest naszym naukowo dowiedzionym celem. Według Polonyiego - wprost przeciwnie - zniesieniu sprzyjać będzie kapitalizm, o ile uda mu się wyswobodzić wolny rynek z wszelkich ograniczeń i kontroli. Podobną opinię wyraził kilka lat temu Jan Winiecki z Centrum imienia Adama Smitha: "W państwie klasycznie liberalnym, czyli w takim, które pilnuje porządku, ładu, przestrzegania i egzekucji kontraktów, szans na niezdrowe stosunki między politykami a biznesmenami nie ma".
Podsumowując, o korupcji wiedzą wszyscy, ale nikt nie przyzna się, że sam przyczynia się do jej istnienia. Nikt nie powie głośno, że tak dalej nie może być, że coś trzeba z tym zrobić. Niektórzy udzie po prostu się boją, a niektórzy nie chcą, ażeby ich przedsięwzięcie padło. Trzeba głośno powiedzieć, iż nie żyjemy w państwie sprawiedliwym, ale w państwie oszustów.