Wysoki sądzie i wszyscy zgromadzeni na sali! Spotkaliśmy się tu, aby udowodnić niewinność Kreona.
Zadajmy sobie pytanie, co jest ważniejsze, życie jednostki, czy dobro państwa? Czy my chcielibyśmy, aby władcą naszego kraju był człowiek, dla którego ważniejsza jest rodzina, człowiek, który dla dobra krewnych gotów jest złamać własny rozkaz? Owszem , jeśli to właśnie my bylibyśmy jego rodziną, ale nie będąc spokrewnieni z królem, jego postępowanie by nas oburzył i odwrócilibyśmy się od niego. Czy można winić Kreona za to, że ważniejsze jest dla niego państwo i mieszkający w nim ludzie, a nie siostrzenica, która na dodatek złamała jego rozkaz.
Owszem, za Antygona stoi prawo boskie, ale prawo ludzkie jest nie mniej ważne. Wiemy, że siostra Polinika wiedziała, co robi, gdy pochowała jego zwłoki. Była ona gotowa ponieść karę, karę zasłużoną, która wymierzył jej brat matki.
Rozumiem to, że Antygona kierowała się miłością do brata, ale złamała rozkaz króla. Kreon miał prawo ją za to ukarać. Wcielmy się w rolę wuja Antygony i osądźmy człowieka, który pomścił śmierć brata, zabijając jego mordercę. On również kierował się miłością. Czy to znaczy, że nie można go ukarać? Nie! Każdy człowiek musi ponieść konsekwencje swoich czynów. Podobnie jest z Antygoną, ona również musi być ukarana za złamanie prawa.
Kreon reprezentuje państwo, organizację społeczną. Władza należy mu się prawem dziedziczenia i z woli ludu. Mieszkańcy Teb wybierając oskarżonego na króla obdarzyli go zaufaniem i wierzyli, że będzie sprawiedliwym władcą.
Czy my szanowalibyśmy władcę niepewnego, władcę, który zmienia swoje zdanie. Gdyby Kreon zmienił swój rozkaz odnośnie Antygony, jako sprawiedliwy władca, musiałby zmienić wyrok w stosunku o innych, którzy popełnili przestępstwo. Chcemy mieszkać w państwie bezpiecznym, w państwie, w którym mordercy i złodzieje nie są bezkarni. Do tego właśnie dążył Kreon. Czy za to można go ukarać? Czy można ukarać człowieka, który dba o nasze bezpieczeństwo?
Proszę Wysoki Sąd o uznanie za słuszne postępowanie Kreona i uniewinnienie go. Nie można skażać króla, który miłuje sprawiedliwość, króla, który dla innych władców powinien być wzorem do naśladowania, króla sprawiedliwego i kierującego się rozumem. Swoją wypowiedź zakończę słowami oskarżonego:
„ Ja tedy władcę, co by rządząc miastem,
Wnet się najlepszych nie imał zamysłów
I śmiało woli swej nie śmiał ujawnić,
Za najgorszego uważałbym pana.
A gdyby wyżej nad dobro publiczne
Kładł zysk przyjaciół, za nic bym go ważył.”
Dziękuje Wysokiemu Sadowi oraz wszystkim zgromadzonym za uwage i proszę o sprawiedliwy wyrok.