„Patrzcie, o giaury! jam siny, blady,
Zgadnijcie, czyim ja posłem?
Jam was oszukał, wracam z Grenady,
Ja wam zarazę przyniosłem.
Pocałowaniem wszczepiłem w duszę
Jad, co was będzie pożerać,
Pójdźcie i patrzcie na me katusze,
Wy tak musicie umierać”.
(Adam Mickiewicz, Konrad Wallenrod)
(...) w roku od narodzenia Pana naszego, Jezusa Chrystusa,tysiąc trzysta czterdziestym ósmym, w sławnym mieście Florencji,klejnot miast włoskich stanowiącym, wybuchła zaraza morowa,sprowadzona wpływem ciał niebieskich albo też słusznie przez Boga zesłana dla ukarania grzechów naszych (...).
Zapobieżenia ludzkie na nic się wobec niej zdały (...).
Choroba nie objawiała się u nas tak jak na Wschodzie, gdzie zwykłym znamieniem niechybnej śmierci był upływ krwi z nosa. Zaczynała się ona równie u mężczyzn, jak u kobiet od tego, że w pachwinach i pod pachą pojawiały się nabrzmienia, przyjmujące kształt jabłka albo jajka i zwane przez lud szyszkami. Wkrótce te śmiertelne opuchliny pojawiały się i na innych częściach ciała; od tej chwili zmieniał się charakter choroby: na rękach, biodrach i indziej występowały czarne albo sine plamy; u jednych były wielkie i rzadkie, u drugich skupione i drobne. Na chorobę tę nie miała środka sztuka medyczna; bezsilni byli też wszyscy lekarze.
(...) Morowa zaraza grasowała z wielką siłą; od chorych udzielała się łatwo zdrowym, którzy z zarażonymi przebywali, podobnie do ognia, co łatwopalne przedmioty obejmuje. Aliści zło jeszcze szło dalej; wystarczyło dotknąć się sukien chorego lub jakiejkolwiek rzeczy, którą miał w ręku, aby się zarazić.
(Giovanni Boccaccio, Dekameron; tłum. Edward Boyé)
Zarazy są w istocie sprawą zwyczajną, ale trudno się w nie wierzy, kiedy się na nas walą. Na świecie było tyle dżum, co wojen. Mimo to dżumy i wojny zastają ludzi zawsze tak samo zaskoczonych.
(Albert Camus, Dżuma; tłum. Joanna Guze)
Zarazy, epidemie są i były nader częstym motywem w literaturze i filmie. Najczęściej pisano o epidemiach dżumy i o zarażonych trądem. Utwory o epidemiach to zarówno dokumenty, powieści, jak i dzieła paraboliczne, bowiem zaraza bywała też metaforą. Epidemie stawały się pretekstem do rozważań o nietolerancji, totalitaryzmie czy kruchości ludzkiego życia, ale także o intensywnym z niego korzystaniu.