Emigranci epoki romantyzmu: Słowacki, Mickiewicz, Norwid kreowali się na wygnańców tęskniących za ojczyzną i cierpiących z powodu niemożności powrotu. Juliusz Słowacki w swoim słynnym Hymnie, w którym podmiot liryczny zapewne można utożsamiać z autorem, skarżył się:
Żem często dumał nad mogiłą ludzi,
Żem prawie nie znał rodzinnego domu,
Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi
Przy blaskach gromu,
Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę,
Smutno mi, Boże!
(Juliusz Słowacki, Hymn)
Równie nostalgiczne echa pojawiają się w wierszu Zygmunta Krasińskiego Z ojców mych ziemi...:
Z ojców mych ziemi przez wroga wygnany
Deptać musiałem obcych ludzi łany
I słyszeć z dala tych szatanów wycia.
Co ziemię moją okuli w kajdany –
Jak Dant – przez piekło przeszedłem za życia!
(Zygmunt Krasiński, Z ojców mych ziemi...)
Kreacja na pielgrzyma jest w wierszach romantyków częsta. Adam Mickiewicz jest autorem publicystycznych Ksiąg narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego, będących wyrazem mesjanistycznej myśli poety. Wierzył on, iż Polska odegra szczególną rolę w historii świata – odrodzi inne narody Europy Zachodniej, zepsute przez materializm. Motorem zaś i odrodzeńczą siłą narodu będą wychodźcy, „pielgrzymstwo”, emigranci. Mowa też w Księgach o zagrożeniu emigracji sporami politycznymi. Dominuje jednak wiara w odrodzeńczą siłę narodu. Wiersz Cypriana Kamila Norwida Pielgrzym to zarówno metafora losu człowieka, jak i emigranta:
Wy myślicie, że i ja nie Pan
Dlatego że dom mój ruchomy
Z wielbłądziej skóry...
(...)
Przecież ja – aż w nieba łonie trwam,
Gdy ono duszę mą porywa,
Jak piramidę.
(Cyprian Kamil Norwid, Pielgrzym)
Podobnie jak w Hymnie Słowackiego pojawia się też w innych utworach motyw śmierci na obczyźnie i pochówku z dala od ojczyzny. Autor Beniowskiego pisze o „niespokojnym łożu” i „zazdroszczeniu mogił popiołom”. W innym jego wierszu Pogrzeb kapitana Meyznera dramatycznie zostaje opisany pochówek ubogiego emigranta, niegdyś bohatera narodowego, uczestnika powstania listopadowego, który umarł w paryskim szpitalu. Umarł w nędzy, jego pogrzeb stał się manifestacją patriotyczną polskich emigrantów, pieniądze na pogrzeb zebrano z ich dobrowolnych składek:
I przeraziła nas wszystkich ta nędza.
A jeden z młodszych spytał: „Gdzież go złożą?”
Odpowiedziała mu szpitalna jędza:
„W święconej ziemi, gdzie przez miłość bożą
Kładziemy poczet nasz umarłych tłumny,
W jeden ogromny dół – na trumnach trumny”.
Więc ów młodzieniec, męki czując szczere,
Wydobył złoty jeden pieniądz drobny
I rzekł: „Zaśpiewać nad nim Miserere
Niechaj ogródek ma i krzyż osobny...”
Zamilkł, a myśmy pochylili głowy,
Łzy i grosz sypiąc na talerz cynowy.
(Juliusz Słowacki, Pogrzeb kapitana Meyznera)
Strofy te nie skłaniają do optymistycznego rozpatrywania losu emigranta. W utworze Norwida Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie poeta, przywołując przykłady wielkich ludzi, których ciała nie zaznały jednak godnego i spokojnego spoczynku, sugeruje, że być może podobny los czeka polskiego wieszcza Mickiewicza. Po wyliczaniu „pośmiertnych losów” Sokratesa, Dantego, Kolumba czy Kościuszki pojawia się pytanie: „Coś ty uczynił ludziom, Mickiewiczu?” zakończone długim, dwuwersowym wielokropkiem. Analogiczna budowa poprzednich strof, tak samo długich i zaczynających się od tych samych słów, sugeruje podobieństwo losów bohaterów.