Odrębny rozdział stanowią liczne literackie i filmowe portrety totalitaryzmu, zarówno hitlerowskiego, jak i stalinowskiego. W słynnym filmie Dyktator Charlie Chaplin ośmielił się ośmieszyć Hitlera, jeszcze zanim Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Niemcom.
Innym portretem dyktatora jest Triumf woli Leni Riefenstahl, której osobiste związki z Hitlerem do dziś budzą emocje – dokumentalny film propagandowy nakręcony przez wielbicielkę i zwolenniczkę Hitlera. Ukazuje on przywódcę partii jako półboga na tle wiwatujących na jego cześć tłumów i... nieba. Dokument ten, mimo swej zdecydowanie nietolerowanej przez demokratyczne społeczeństwa wymowy, ma do dziś zauważane walory artystyczne. Za tyranów można też uznać panów życia i śmierci – zarządzających obozami koncentracyjnymi czy likwidacją gett w poszczególnych miastach. Taką postacią jest niewątpliwie utrwalony w Rozmowach z katem Kazimierza Moczarskiego likwidator getta warszawskiego Jürgen Stroop – bezwzględny, okrutny, ślepo posłuszny Hitlerowi, sam wydający okrutne rozkazy, traktujący Żydów jako podludzi kat, a jednocześnie wzorowy mąż, ojciec, służbista. Od takich bohaterów roi się wręcz w dokumentalnych i fabularnych filmach o II wojnie światowej czy w prozie lagrowej.
Portret Stalina oraz innych tyranów komunizmu przedstawił np. Józef Czapski w swej dokumentalnej książce Na nieludzkiej ziemi. Słynny polski malarz i pisarz emigracyjny, były więzień, opisuje perfidię i obłudę, z jaką dygnitarze komunistycznego sowieckiego państwa, współcześni tyrani, traktowali przedstawicieli polskich władz, interweniujących w sprawie zaginionych oficerów ze Starobielska, Ostaszkowa i Kozielska (część z nich zginęła w Katyniu). Zapewne wszyscy wiedzieli o straszliwym mordzie dokonanym przez Sowietów na polskich oficerach, jednak sugerowali, że wszyscy polscy więźniowie zostali już zwolnieni, że być może oficerowie zaginęli, rozpierzchli się bądź przebywają na dalekiej północy lub też – co potem stało się wersją obowiązującą – zostali przejęci przez Niemców na terenach podsmoleńskich.
O bezwzględności tyranów komunizmu traktują takie powieści, jak np. Mistrz i Małgorzata Michaiła Bułhakowa, ukazująca bezwzględność krytyków, wszechwładzę i łapownictwo urzędników i miejscowych dygnitarzy.
W formie paraboli (lub zdaniem niektórych badaczy nawet alegorii, w której każdy element w utworze odpowiada konkretnemu nazwisku tyrana w rzeczywistości) przedstawił funkcjonowanie totalitarnego, opartego na tyranii państwa George Orwell, autor Folwarku zwierzęcego. Na postać tyrana wykreowany został tu knur Napoleon, bezwzględny i zakłamany, okrutny przywódca.
Nie sposób zapomnieć także o tyranach rewolucji, utrwalonych w dziełach nawiązujących do rewolucji francuskiej. W Nie-Boskiej komedii Zygmunta Krasińskiego cechy takiego przywódcy ma Pankracy, w utworach mówiących o rewolucji francuskiej wprost – Robespierre.