Tematem,który opracowaliśmy na lekcji była hipoteza:" Czy w najstarszych utworach świata dostrzegano budującą siłę miłości, czy też uznawano jedynie skuteczność siły?"
Według mnie odpowiedzią na pytanie tej hipotezy jest dramat Sofoklesa pt. "Antygona". Utwór ten mówi nam o sporze między miłością Antygony do swoich bliskich oraz między rządami i prawami ustanowionymi przez Kreona. Powodem tej "wojny" była śmierć dwóch braci Antygony. Jednego z nich król Teb kazał pochować, drugiego natomiast kazał zostawić na polu bitwy "dla zwierząt". Córka Edypa nie chciała patrzeć na zwłoki swojego brata i pochowała go wbrew zakazowi króla. Za ten czyn, Kreon zażądał Śmierci Antygony. Jednak dziewczyna nie bała się. Powiedziała "Współkochac przyszłam, nie wspólnienawidzic..." Antygona zginęła, a wraz z nią Hajmon-syn Kreona oraz Eurydyka-żona króla Teb. Lecz teza:"W najstarszych utworach świata dostrzegano już miłość jako wartość", zmienia odpowiedź na powyższą hipotezę. Jednym z wielu argumentów, które potrafią uzasadnić tą tezę jest jedna książka, którą każdy z pewnością zna i choć w części przeczytał. Jest to Pismo Święte. Tutak Bóg stwarzając człowieka na swój obraz i podobieństwo, ukazał miłość do nas, do pierwszych ludzi, którzy za zadanie dostali uczyć o Bogu i żyć znakiem Boga. Bóg umieścił pierwszych ludzi w przepięknym ogrodzie Eden. Innym argumentem jest przypowieść biblijna:" O synu marnotrawnym". W tej przypowieści dowiadujemy się o miłości ojca do nieposłusznego syna. W tej przypowieści miłość umie przebaczać. Ale nawet w teraźniejszym czasie istnieje miłość do drugiej osoby. Bóg stworzył religię, która nakazuje nam miłość do bliźniego, nawet do nieprzyjaciela. Jednak teza i hipoteza nasuwają mi teraz tylko jedną odpowiedź...Dawniej była miłość, ale też uznawano tylko skuteczność i potrzebę siły.
Według mnie miłość jest uczuciem potężnym. Mówi o tym choćby fragment "Antygony".."....pochowam brata, sama później zginę wiedząc, że to, co czynię, to jest piękne!"