Ślepi chodzą zachwyceni,
Uśmiechnięci jak święci,
Z kółeczkiem słońca w pamięci,
W swoje dziecinne niebiosa wpatrzeni.
Przez okulary granatowe
świat płynie taśmą świetlnych plam.
Bez okularów granatowych
Jest taki sam.
Pochylają na bok głowę.
kijkiem w bruk: puk, puk,
Kijkiem w ścianę: stuk, stuk,
Tu latarnia, tu próg.
Idą do restauracji
Grać na skrzypcach przy kolacji,
Uśmiechnięci jak święci,
Za życia wniebowzięci,
Puk, puk, stuk, stuk,
Przeprowadźcie tylko przez róg,
Tam trzeba skręcić,
Potem trzeba uderzyć
W pustkę czterech bram.
Po czwartej- osiem kroków odmierzyć,
Nacisnąć klamkę krzywą,
Buchnie ciepło i piwo:
To właśnie tam.