1) Trójczynnikowa koncepcja miłości i 7 rodzajów miłości:
Robert Stenberg zaproponował trójskładnikową koncepcję miłości, wedle której na to zjawisko skłaniają się trzy składniki o zasadniczo odmiennej naturze i dynamice:
1) intymność ? łagodne, pozytywne uczucia i towarzyszące im działania wyrażające przywiązanie, bliskość i wzajemną zależność partnerów od siebie. Jest to więc uczucie silnego związku z drugą osobą. Uczucia te wynikają z umiejętności komunikowania się, wzajemnego zrozumienia i wspierania. Powstają one w trakcie wzajemnego poznawania się partnerów, stąd intymność powolnie rośnie w miarę trwania związku. Ponieważ w miarę trwania udanego związku wszelkie zgrzyty między partnerami stopniowo zanikają, zanikają też warunki niezbędne do pojawiania się uczuć pozytywnych, a w konsekwencji intymność powili spada
2) namiętność ? połączenie silnych emocji zarówno pozytywnych (zachwyt, pożądanie, radość) jak i negatywnych (ból, niepokój, zazdrość, tęsknota), często z mocno uwydatnionym pobudzeniem fizjologicznym. Emocjom tym towarzyszy silna motywacja do maksymalnego połączenia się z partnerem. Do przejawów namiętności należy: pragnienie i poszukiwanie fizycznej bliskości z partnerem, przyspieszone bicie serca, dotykanie, pieszczenie, całowanie, kontakty seksualne, obsesja na punkcie partnera, marzenia na jawie. Namiętność intensywnie rośnie, szybko osiągając swe szczytowe natężenie i niemal równie szybko gaśnie.
3) zobowiązanie ? decyzje i działania ukierunkowane na przekształcenie relacji miłosnej w trwały związek oraz na jego utrzymanie pomimo przeszkód. O ile namiętność pozostaje całkowicie poza naszą kontrolą, a intymność poddaje się jej tylko do pewnego stopnia, zobowiązanie jest wysoce podatne na kontrolę ze strony kochających się ludzi. Silne zaangażowanie partnerów, bądź tylko jednego z nich, może być jedynym ale skutecznym czynnikiem podtrzymującym związek. Zobowiązanie jest jednak rezultatem naszej świadomej decyzji, a ta może zostać zmieniona i odwołana, w związku z tym cały ten składnik miłości może przestać istnieć z dnia na dzień.
Stenberg stworzył skalę do pomiaru trzech składników miłości, składającą się z twierdzeń takich jak: ?mam poczucie, że między mną a .... istnieje pełne zrozumienie? (dla intymności), ?często w ciągu dnia łapię się na tym, że myślę o .....? (dla namiętności) i ??wydaje mi się, że moja miłość do ..... będzie trwała przez całe życie? (dla zaangażowania).
Te trzy składniki miłości mogą łączyć się ze sobą w różny sposób, tworząc różne rodzaje miłości. Możemy zatem wyróżnić:
a) uczucie: lubienie, czyli czyste uczucie
b) miłość romantyczną: intymność namiętność
c) miłość braterską: intymność zaangażowanie
d) namiętność: zaślepienie, czyli czysta namiętność
e) zaangażowanie: pusta miłość, czyli czyste zaangażowanie
f) miłość fatalną: namiętność zaangażowanie
g) miłość idealną: intymność namiętność zaangażowanie
2) Miłość braterska a miłość romantyczna
Miłość braterska ? uczucie zaangażowania, bliskości w stosunku do drugiej osoby, któremu nie towarzyszy namiętność ani pobudzenie fizyczne. Ludzie odczuwają ten typ miłości w związkach nieseksualnych takich jak np. bliska przyjaźń, w których przeżywają uczucie głębokiej bliskości, ale nie odczuwają nadmiernej namiętności czy podniecenia.
Miłość romantyczna (miłość erotyczna) ? intensywna tęsknota za drugą osobą, której towarzyszy fizjologiczne pobudzenie. Kiedy wszystko układa się dobrze, czyli druga strona również nas kocha, przeżywamy ogromne spełnienie i ekstazę, a kiedy nie, odczuwamy głęboki smutek i rozpacz. Ten rodzaj miłości charakteryzuje się przeżywaniem pobudzenia fizycznego, które sprawia, że w obecności osoby ukochanej brakuje nam tchu i gwałtownie bije serce. Miłość erotyczna obejmuje też niekontrolowane myśli, intensywne uczucia oraz jawne zachowania w stosunku do obiektu miłości.
3) Inwestycyjny model związku Rosbult:
Każdy z nas lubi związek, który jest nagradzający. Gdy spotkamy nowych znajomych, czujemy się bardziej związani z tymi, którzy nas nagradzają np. są w stosunku do nas przyjacielscy. Jeżeli chcemy żeby ludzie nas lubili, to i my powinniśmy obdarowywać ich nagrodami społecznymi. Eksperymenty dowiodły, że istnieje związek między teorią wymiany społecznej a bliskimi związkami. Caryl Rosbult wykazała, że chodzący ze sobą dwudziestolatkowie zdecydowanie bardziej koncentrowali się na nagrodach przez pierwsze trzy miesiące. Ludzie spostrzegający swój związek z drugą osobą jako nagradzający twierdzili, że są szczęśliwi i zadowoleni. Mimo upływu czasu nagrody nadal były traktowane jako ważny czynnik. Po 7 miesiącach pary, które nadal były razem twierdziły, że są coraz bardziej nagradzane. Kiedy jednak zakochani zaczęli postrzegać poniesione przez nich koszty, wartość nagród zaczynała spadać. Rusbult stwierdził więc, że wraz ze wzrostem subiektywnie ponoszonych kosztów znacząco maleje satysfakcja ze związku. Nagrody są zatem zawsze ważne dla wyniku końcowego, a koszty odgrywają coraz większą rolę wraz z upływem czasu. Partnerzy w związku nieustannie zestawiają zalety i wady swoich aktualnych partnerów i porównują je z plusami i minusami innych ewentualnych partnerów. Rosbult stwierdził także, że aby zrozumieć istotę związku charakteryzującego się dużą zażyłością, musimy rozważyć dodatkowy czynnik ? indywidualny poziom inwestowania w związek. W proponowanym przez siebie inwestycyjnym modelu związku definiuje inwestycję jako to, co ludzie wnoszą w dany związek, a co zostaje utracone, gdy się z tego związku wycofają. Przykładem inwestycji mogą być zarówno dobra materialne (np. dom) jak i niematerialne (np. poświęcony czas, energia, dobro emocjonalne dzieci). Im więcej inwestujemy w dany związek, tym mniej jest prawdopodobne, że go opuścimy, mimo że satysfakcjonuje on nas w niewielkim stopniu, a inne związki wydają się dużo bardziej obiecujące.
W inwestycyjnym modelu zaangażowania, zaangażowanie ludzi w dany związek zależy więc od ich satysfakcji czerpanej z tego związku, a wyrażonej w postaci kar i nagród, kosztów i poziomu odniesienia, który służy im do porównań oraz wielkości inwestycji, jakie wnieśli w ten związek.
4) Teoria równości Clark i Millsa (związki darowizny i wymiany):
W badaniach wykazano, że ludziom nie zależy wyłącznie na zdobyciu maksymalnych nagród za najniższą cenę. Ważne jest także tzw. równość inwestycji, czyli to czy nagrody i koszty, które są udziałem jednego z partnerów, są równe nagrodom i kosztom ich partnera. Związki oparte na równości wkładów są najbardziej stabilne i szczęśliwe, a związku, w których wkłady są nierówne, powodują powstawanie wrażenia nadmiernej rentowności (dużo kar, niskie koszty, mało czasu czy energii angażowanej w podtrzymywanie związku), czy zbyt niskiej rentowności (mało nagród, wysokie koszty, dużo czasu czy energii angażowanej w utrzymywanie związku). Zgodnie z tą teorią zarówno osoby czerpiące nadmierne korzyści, jak i osoby mające zbyt małe profity, powinny być niezadowolone z takiego stanu rzeczy i dążyć do przywrócenia stanu równowagi. Nawet jeśli jesteśmy w związku osobą, która dużo zyskuje, a nie daje niż w zamian, po jakimś czasie zaczniemy czuć się niezręcznie, a nawet doświadczać poczucia winy. Z kolei osoby, które dużo dają, a nic nie zyskują szybko zaczynają się czuć niedowartościowane, czują gniew lub trwają w depresji.
Im bliżej kogoś poznajemy, tym mniej chętnie wierzymy, że związek dwóch osób to prosta wymiana dóbr . Związkami długotrwałymi rządzi bowiem luźna zasada dawania i odbierania oraz sztywna strategia ?coś za coś?. Według Clark i Millsa, interakcjami osób, które się niedawno poznały, rządzi zasada równości, a związek taki nazywa się relacjami wymiany (potrzeba wyrównania stosunku kosztów do zysków). W interakcjach bliskich przyjaciół, członków rodziny obowiązuje reguła mniej normatywna w porównaniu z regułą ?coś za coś?, a bardziej nastawiona na pomaganie innym w chwili potrzeby. W związkach typu wymiany ludzie widzą własny wkład i oczekują nagrody, jeżeli ich zdaniem więcej włożyli w dany związek niż z niego skorzystali. Z kolei w relacjach darowizny ludzie są skłonni dawać drugiej osobie, nie bacząc na to, czy dostaną coś w zamian. W związkach takich ludzie troszczą się zatem przede wszystkim o zaspokojenie potrzeb drugiej osoby.
Zasada równości jest nieco inaczej realizowana w przypadku związków partnerskich i związków mała intensywnych. W związkach typu darowizny partnerzy mniej myślą o tym co stanowi istotę zasady równości, wierzą, że koszty i zyski raczej się wyrównają i pewien rodzaj równowagi zostanie osiągnięty. Każdego dnia partner może czuć się niedostatecznie nagradzany, ale jest skłonny wierzyć, że sytuacja ulegnie zmianie. Możemy powiedzieć zatem, że ludzie różnią się pod względem stopnia realizacji zasady równości. W nowych związkach zdecydowanie bardziej śledzimy powinności i pasywa naszych partnerów. W związkach opartych na realizacji zasady darowizny jesteśmy swobodniejsi i nie oceniamy skrupulatnie tego, kto i co jest nam winien.
Związki typu wymiany cechują się dominującą rolą zasady równości:
- oczekujemy natychmiastowej zapłaty za nasze usługi
- czujemy się wyzyskiwani, gdy grzeczność z naszej strony nie spotka się z grzecznością partnera
- rejestrujemy dokładnie, kto i co wnosi w związek
- to, że możemy pomóc partnerowi, nie ma wpływu na nasz nastrój
Związki typu darowizny cechują się dominującą wrażliwością na ludzkie potrzeby:
- nie oczekujemy natychmiastowej zapłaty za nasze usługi
- nie czujemy się wyzyskiwani, gdy grzeczność z naszej strony nie spotka się z grzecznością ze strony partnera
- nie rejestrujemy dokładnie, co kto wnosi w związek
- to, że możemy pomóc drugiej osobie, wprowadza nas w dobry nastrój
5) Dynamika związku miłosnego:
Dynamika związku miłosnego obejmuje kilka faz:
1) zakochanie
2) romantyczne początki
3) miłość kompletna
4) miłość przyjacielska
5) związek pusty
6) rozpad
Koncepcja ta przyjmuje istnienie pewnego krytycznego natężenia każdego ze składników miłości. Jeżeli wszystkie trzy składniki miłości zaczynają się rozwijać równocześnie, to pierwszą fazą miłości jest zakochanie, bo namiętność jako składnik najszybciej przybierający na sile pojawia się początkowo jako dominująca i jedyna cecha całego uczucia.
Namiętność oznacza pragnienie możliwie najczęstszych i najbliższych kontaktów z ukochaną osobą. Jeżeli więc zakochanie spotyka się w wzajemnością, lub choćby gdy nie zostanie odrzucone przez partnera, naturalną konsekwencją coraz częstszych kontaktów jest rozwój intymności. Związek wchodzi więc w fazę romantycznych początków. Istotnym elementem rozwoju intymności w tej fazie jest budowa zaufania. Jest ono uogólnionym oczekiwaniem, że partner będzie starał się troszczyć o nasze dobro i zaspokajać nasze potrzeby teraz i w przyszłości. Warunkiem koniecznym zaufania jest nabranie przekonania o przewidywalności zachowań partnera. Następnym krokiem jest stwierdzenie, że partner jest godzien zaufania, a więc jest człowiekiem odpowiedzialnym, nieegoistycznym i dobrym. Zwieńczeniem procesu budowy zaufania do partnera jest jednak pojawienie się wiary w przywiązanie partnera. Ważna jest tu troskliwość partnera, która budzi nasze zaufanie dopiero wtedy, gdy uważamy że chodzi mu o dobro nasze, a nie o dobra które zyskuje dzięki związkowi z nami. Dzięki temu mamy skłonność do tzw. zasady domniemania dobrych intencji (interpretowanie zachowań partnera w sposób nie podważający tego, że mu na nas zależy).
Silnie nagradzające połączenie gwałtownych rozkoszy namiętności z łagodnymi urokami intymności wzbudza tendencję do utrzymania i rozbudowy związku. W rezultacie pojawia się decyzja partnerów o zaangażowaniu w utrwalenie związku, który tym samym wchodzi w fazę związku kompletnego. Jego podstawową własnością jest współzależność partnerów, to co czuje, myśli, robi jedno z nich zależy od tego co czuje, myśli i robi drugie. Współzależność ta sięga tak daleko, że w trakcie długotrwałego związku twarze partnerów upodabniają się do siebie. Małżonkowie, którzy częściej czują i myślą podobnie stają się jeszcze bardziej zadowoleni ze swojego związku.
Związek kompletny jest nietrwałą fazą bliskiego związku, ponieważ kończy się wraz z zanikiem namiętności. Gdy pozostaje już tylko intymność i zaangażowanie, pojawia się faza miłości przyjacielskiej ? najdłuższa spośród zadowalających faz udanego związku dwojga ludzi. Jej przedłużenie jest zależne od obojga partnerów, jeśli wykażą odpowiednie chęci i namiętności faza ta może trwać latami.
Zanik intymności prowadzi miłość do fazy związku pustego, którego jedynym znaczącym elementem jest zobowiązanie. Poziom satysfakcji w tej fazie jest bardzo niski. Często trwa jednak dość długo ze względu na przeszkody utrudniające opuszczenie związku np. bariery prawne, poczucie odpowiedzialności za dzieci, złe nastawienie do rozwodów, brak atrakcyjnych alternatyw.
Jeśli partnerzy wycofają nawet zobowiązanie, związek wchodzi w ostatnią fazę ? fazę rozpadu, w której następuje rozstanie się partnerów.
6) Zerwanie:
Zerwanie polega na rozstaniu i zerwaniu znajomości z drugą osobą lub zakończeniu historii miłosnej.
Cody wyróżnił pięć strategii zrywania znajomości:
1) strategia tonu oznajmującego ? wyznanie partnerowi, że jest nam bliski, ale...
2) strategia werbalnego zmniejszania zaangażowania ? powiedzenie partnerowi, że już go nie kochamy
3) strategia ucinania zachowaniem ? unikanie kontaktów z partnerem
4) strategia tworzenia negatywnego obrazu siebie ? propozycja aby obie strony związku zaczęły spotykać się z kimś innym
5) strategia usprawiedliwiania ? poinformowanie partnera, że nasz związek nie spełnia oczekiwań
Steve Duck wykazał, że rozpad związku uczuciowego nie ogranicza się do pojedynczego znaczenia, ale jest to proces przebiegający w kilku etapach. Wyodrębnił więc cztery etapy odchodzenia od drugiej osoby:
a) faza intrapersonalna ? myślimy, jak bardzo niesatysfakcjonujący jest dla nas ten związek
b) faza diady ? dyskutowanie na temat rozstania z partnerem
c) faza społeczna ? przekazywanie informacji o rozstaniu innym osobom
d) ponownie faza intrapersonalna ? fakt rozstania zostaje przyjęty do wiadomości i podejmujemy próbę sformułowania własnej oceny tego, co się stało
Zgodnie z tradycyjnymi poglądami kobiety częściej odchodzą od swoich partnerów. W najnowszych badaniach wykazano jednak, że zarówno kobiety jak i mężczyźni jednakowo często decydują o rozstaniu. Robin Akert poprosiła grupę 344 studentów o przypomnienie sobie najbardziej romantycznego związku uczuciowego w swoim życiu, a następnie o wypełnienie kwestionariusza na temat przeżyć towarzyszących rozstawaniu się. Jedno z pytań dotyczyło zakresu odpowiedzialności za decyzję rozstania. Osoby, które uważały, że ich udział w tej decyzji był znaczący, określono mianem ?porzucających?, a te które przypisywały sobie niski stopień odpowiedzialności mianem porzucanych. Te zaś, które twierdziły, że ponoszą odpowiedzialność na równi z partnerem nazwano ?rozstającymi się?. Akert stwierdziła, że rola, jaką ludzie odgrywają w decyzji o rozstaniu, jest jednym z najsilniejszych wyznaczników ich doświadczeń rozwodowych.
Porzucani czuli się bardzo pokrzywdzeni (samotni, smutni, nieszczęśliwi) i wszyscy skarżyli się na zaburzenia somatyczne (bóle) dokuczające im jeszcze kilka tygodni po rozstaniu.
Porzucający oceniali sytuację rozstania jako najmniej bolesną, najmniej dokuczającą i najmniej stresującą. I chociaż twierdzili, że są nieszczęśliwi, najrzadziej skarżyli się na symptomy somatyczne jak np. bóle głowy, żołądka, zaburzenia snu i trawienia.
Rozstający uniknęli poważnych zaburzeń somatycznych, nie byli tak głęboko zranieni jak porzucani, ale nie byli też tak dobrze zaadaptowani jak porzucający.
Także płeć okazała się ważnym czynnikiem różnicującym emocjonalne i somatyczne reakcje badanych. Kobiety reagowały na rozstanie bardziej negatywnie niż mężczyźni. Akert stwierdziła, że mężczyźni nie są zainteresowani kontynuowaniem związku na zasadach przyjacielskich, jeżeli byli porzucanymi lub porzucającymi. Natomiast kobiety częściej pragną przekształcenia związku w układ przyjacielski, zwłaszcza jeżeli były porzucanymi. Wspólne podjęcie decyzji o rozstaniu owocowało większą chęcią do kontynuowania przyjacielskiej znajomości z dotychczasowym partnerem. Można wysnuć wniosek, że jeżeli mężczyzna znajdzie się w sytuacji, w której ma pełną kontrolę (jest porzucającym) lub nie ma jej wcale (jest porzucanym), to będzie dążyć do zlikwidowania poniesionych strat i podąży naprzód, zrywając więzi z dotychczasową partnerką. Tymczasem kobiety chciałyby kontynuować związek ze swoim byłym partnerem, mając nadzieję na przekształcenie związku uczuciowego w platoniczną przyjaźń. Jeżeli o rozpadzie związku zadecydowały obie strony i oboje partnerzy grają jednocześnie role porzucanych i porzucających, to zauważymy jednakowe zainteresowanie obu płci nawiązaniem przyszłych kontaktów przyjacielskich z byłym partnerem.