Są książki, które czytamy chętnie, ale są także takie, które nudzą i nie interesują nas nawet w najmniejszym stopniu. Nawet te czytane chętnie i z zainteresowaniem możemy podzielić na te, do których wracany, czytamy kilkakrotnie i na te zapomniane. O książkach można mówić wiele, bo są różnorodne i każda jedna jest na swój sposób wyjątkowa. Dla mnie tą jedyną w swoim rodzaju jest powieść Erica-Emmanuela Schmitta ?Oskar i Pani Róża?.
Jest to piękna, mądra i niepozbawiona humoru opowieść o tym, jak pokonać strach, odnaleźć wiarę i nie poddać się w obliczu nieszczęścia. Opowieść ta często porównywana jest do ?Małego Księcia?, jednak według mnie jest nawet lepsza. Książka opowiada o życiu dziesięcioletniego chłopca o imieniu Oskar, chorego na białaczkę. Bohater zmaga się z trudnościami losu jednak w przezwyciężeniu strachu przed nadchodzącą śmiercią pomaga mu Ciocia Róża. Oskar pochodzi z rodziny ubogiej, niewierzącej w Boga, tak, więc on sam bardzo mało wie na Jego temat. Panią Róże mały bohater traktuję jako ciocię, ponieważ to właśnie ona zaproponowała mu pisanie listów do Boga. Chłopiec nie od razu jest tym pomysłem zachwycony, lecz stara się i pisze. Jego listy są bardzo szczere, nie bawi się w wyszukane słowa, mówi prostym językiem, Boga uważa raczej za kolegę, a nawet przyjaciela. Oczywiście nie od razu, na początku traktuje Go trochę jak Świętego Mikołaja, w którego się nie wierzy:
?- A może napisałbyś list do Pana Boga, Oskarze? (?)
-, Czemu mówisz mi o Panu Bogu? Dałem się już raz nabrać na Świętego Mikołaja. To mi wystarczy dziękuję!?
Po pewnym czasie uświadamia sobie jednak, że skoro Ciocia Róża wierzy to Bóg musi istnieć. Oskar pisze codziennie jeden list, w którym za każdym razem prosi o jedną rzecz. W listach opisuje wszystko, co go spotyka, każda sytuację. Bohater wiedząc, że zostało mu niewiele dni życia postanawia traktować każdy dzień jako dziesięć lat. W ten sposób w zaledwie dwa tygodnie przeżywa całe życie. W obliczu nadchodzącego kresu, chłopiec wykorzystuję każdą chwilę, dorasta, a nawet bierze umowny ślub, jak każdy normalny człowiek ma kłopoty z dziewczynami, starzeje się aż w końcu umiera. Można, więc powiedzieć, że jest to niebywałe, że przeżył całe życie w ciągu jedenastu dni, zachowywał się i umarł jak każdy z nas - tylko, że bardzo wcześnie. Mimo tak młodego wieku chłopiec poznał smak życia, bycia dorosłym, nigdy nie bał się mówić o śmierci, nie rozumie, dlaczego kiedy o nią pyta, wszyscy nagle milkną,? Jakby człowiek przychodził do szpitala tylko po to, żeby wyzdrowieć. A przecież przychodzi się tutaj także po to, żeby umrzeć?. Niedługo przed śmiercią dostrzega Boga wymawia wtedy słowa, które mnie osobiście zapadły głęboko w pamięci:
?Dziękuję, że przyszedłeś. (?) Zrozumiałem, że jesteś obok. Że zdradzasz mi swój sekret: codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy.?
Chłopiec doskonale zdaje sobie sprawę z choroby, a także z tego, że już niedługo będzie musiał odejść, można nawet stwierdzić, że czuje to:
? Szanowny Panie Boże,
Sto dziesięć lat. To dużo. Chyba zaczynam umierać. Oskar.?
Nie wini za to nikogo, a nawet pociesza lekarza, mówi mu, że ?to nie jego wina, że musi oznajmiać ludziom złe nowiny (?) i to, że nie ma ratunku?. Oskar umiera mając sto dwadzieścia lat, ostatni list do Pana Boga pisze Ciocia Róża mówi w nim, że to dzięki Oskarowi uwierzyła, że Bóg naprawdę istnieje, dziękuje za możliwość poznania tego jakże niebywałego chłopca.
Opowieść Schmitta jest nie tylko przypowieścią o dziecku, ale także o dorosłych, o ich uprzedzeniach, fobiach i niespełnieniach. W głębszym wymiarze książka ta jest również próbą odpowiedzi na pytanie: jak żyć? Prawie każda strona przynosi ważną myśl, o której nie powinniśmy zapominać, uczy doceniać chwilę i akceptować cierpienie. Niewiarygodny jest fakt jak wiele ta książka, a dokładniej dziesięcioletnie dziecko mogłoby nauczyć każdego z nas? Być może powinniśmy posłuchać chłopca i nauczyć się dostrzegać rzeczy, których, na co dzień nie zauważamy. ?Oskar i Pani Róża? to historia pokazująca nam, że warto pokochać nawet tych ludzi, którzy w pierwszej chwili wydają nam się dziwaczni. Pokazuje nam, że warto mówić o swoich uczuciach, a przede wszystkim nie wstydzić się ich. Wtedy przekonamy się, że świat nie jest taki okrutny, jakim nam się czasem zdaje. Autor mówi jak ważne jest, byśmy pamiętali, że każdy dzień mógłby być pierwszym i może być ostatnim naszego życia. Powieść ta jest doskonała dla ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy ile posiadają, dla tych powątpiewających w sens życia i miłość. Zaskakujący jest fakt, że w tak małej ilości tekstu zawarta jest taka mądrość. Warto, więc poświęcić czas na przeczytanie tej książki, skłania ona do głębokich refleksji, zawiera wszystko to, co powinno znaleźć się w książce godnej przeczytania.