Oświecony absolutyzm. Jego prekursorzy i jego istotne cechy
Określenie „legalny despotyzm” zostało użyte po raz pierwszy w 1767 roku przez francuskiego fizjokratę Mercier-a de la Rivière-a. Jednak termin „oświecony absolutyzm” zawdzięcza swoją karierę historykom niemieckim z połowy XIX wieku. Aczkolwiek Mercier de la Rivière traktował „oświecony despotyzm” jako zjawisko pozytywne, to jednak połączenie pojęcia oświecenia ze zdyskredytowanym pojęciem despotyzmu ma w sobie coś ambiwalentnego. Tę ambiwalencję niesie ze sobą funkcjonujący do dziś w histografii francuskiej i angielskiej termin „oświecony despotyzm”. Natomiast wylansowane przez Niemców i szeroko pojęte pojęcie „oświeconego absolutyzmu” miało zabarwienie jednoznacznie pozytywne.
Ostatnio poddaje się w wątpliwość, czy można wyodrębnić oświecony absolutyzm jako oryginalną formę rządów, jakościowo odmienną od klasycznego absolutyzmu XVII w. Za takim wyodrębnieniem opowiedział się Henri Pirenne, mówiąc o „racjonalizacji państwa”. Wielu współczesnych historyków uważa natomiast oświecony absolutyzm za „niemiecki wymysł” zawierający w sobie contradictio in adiecto. Ich zdaniem można jedynie mówić a absolutyzmie w czasach Oświecenia: filozofowie Oświecenia i monarchowie byli sobie współcześni i oddychali tą samą atmosferą epoki, ale nie szli wspólną drogą. Zbieganie się i rozchodzenie ścieżek monarchów i filozofów to jedno z bardziej pasjonujących zagadnień tych czasów. Sądzę jednak, że oświecony absolutyzm jest pojęciem odpowiadającym pewnej historycznej rzeczywistości, jakkolwiek wokół tego pojęcia narosło sporo nieporozumień.
Jeśli jakiś monarcha w drugiej połowie XVIII w. Zakładał manufaktury i prowadził merkantylistyczną politykę gospodarczą, łamał partrykularyzmy i przywileje stanowe rozbudowując scentralizowaną administrację, wznosił piękne rezydencje i protegował artystów, a do tego założył jeszcze jakąś akademię nauk czy szkołę rycerską, to w potocznym ujęciu są to wszystko kwalifikacje, aby zaliczyć go w poczet oświeconych absolutystów. Przy takim postawieniu sprawy nie jest rzeczą dziwną, że niektórzy historycy francuscy protestują przeciw twierdzeniu, jakoby we Francji nie było oświeconego absolutyzmu i jako prototyp oświeconego absolutysty wysuwają Ludwika XIV. W takim jednak wypadku pojęcie oświeconego absolutyzmu traci sens i wystarczy mówić o absolutyzmie w ogóle.
Za panowania Ludwika XIV powstał we Francji klasyczny prototyp monarchii administracyjnej i monarszego mecenatu w dziedzinie kultury. Nieco później Piotr I dał przykład monarchy – reformatora, w sposób gwałtowny zmieniającego struktury państwowe i starającego się modelować społeczeństwo według z góry powziętego planu. Centralistyczny biurokratyzm Ludwika XIV i woluntarystyczny reformizm Piotra I były to wzory wychwalane przez pisarzy i przyświecające monarchom XVIII w. Mieści się to jednak w obrębie dziejów absolutyzmu w ogóle. Mając do czynienia z łańcuchem następujących po sobie pokoleń oczywiście zawsze występują elementy jakiegoś prekursorstwa. W wypadku Ludwika XIV, a zwłaszcza Piotra I można np. dostrzegać pewne prekursorstwo oświeconego absolutyzmu w ich cezaropapizmie i poczynaniach na terenie szkolnictwa. W arystokratycznych czy oligarchicznych reakcjach, które nastąpiły po ich rządach, można widzieć również pewne analogie do reakcji wywołanych przez reformatorską działalność rządów monarchicznych z drugiej połowy XVIII w. Ludwik XIV był jednak klasycznym monarchą z bożej łaski i rzecznikiem nietolerancji religijnej, Piotr I zaś był okrutnym despotą. Cechą istotną oświeconego absolutyzmu była natomiast sekularyzacja państwa i ucywilizowanie stosunków prawnych. Zasadnicze różnice między „klasycznym” a „oświeconym” absolutyzmem należy też upatrywać w sferze motywacji ideologicznych.
Głównymi składnikami doktryny oświeconego absolutyzmu są:
- Umowa społeczna
- Wolność indywidualna czy też wolność cywilna obywatela
- Prawo natury
Wszystkie te teorie politologów XVII i XVIII w. Zostały zinterpretowane na rzecz absolutnej władzy monarchy, któremu przysługuje kuratela nad swoimi jak gdyby małoletnimi poddanymi. Według teorii umowy społecznej źródłem suwerenności jest lud. W trybie jakieś fikcyjnej dobrowolnej umowy lud rezygnuje ze swojej „pierwotnej wolności”, której nie umie użyć i oddaje się pod władzę monarchy. Monarcha rządzi z mandatu i w interesie ludu, który na jego rzecz wyzbywa się wszelkich wolności i praw publicznych. Obywatelom (ten republikański termin coraz częściej zastępuje monarchiczną nazwę „poddany”) natomiast powinna przysługiwać wolność osobista i wolność cywilna. Wolność osobista wyzwoli inicjatywę i aktywność gospodarczą. Wolność cywilną zapewni opieka sądownictwa orzekającego na podstawie jednolitych w całym kraju praw cywilnych i kryminalnych. Mówi się również o wolności opinii. Udając jednak, że „lud jest głupi i barbarzyński” (Wolter), wolność głoszenia opinii zastrzega się jedynie dla wąskiego grona oświeconych. Zadaniem filozofów jest odczytywanie zatartych przez „barbarzyństwo”, ale obiektywnie istniejących praw natury. Właściwie odczytanie prawa nie mogą podlegać dyskusji, odzwierciedlają, bowiem naturalny porządek rzeczy. Dotyczy to również praw rządzących społeczno-gospodarczym i politycznym życiem ludów i narodów. Filozofowie są powołani do odkrywania praw natury, a monarchowie do wprowadzania ich w życie.
Doktryna oświeconego absolutyzmu doraźnie działała na rzecz umocnienia władzy monarszej. Nie bez racji zwolennicy tej doktryny głosili, że wolności polityczne są wyzyskiwane przez wąskie kręgi oligarchów i „małych despotów”, którzy odmawiają ogółowi „obywateli” nie tylko wolności politycznej, ale i cywilnej. Zachodziło jednak pytanie, co będzie, kiedy pod kuratelą monarchy suwerenny lud oświeci się i wychodząc z „małoletniości” osiągnie dojrzałość? Pozbawiona religijnych charyzmatów, zeświecczona władza monarsza traciła swój pozaczasowy, wiekuisty charakter stając się czymś historycznym i relatywnym. Władza ta wyrosła ze społeczno-prawnych układów starego ładu i była związana z arystokracją. Zarówno „klasyczni”, jak i „oświeceni” absolutyści starali się jak najczęściej podporządkować sobie arystokrację, a równocześnie opierali się na niej. Tam, gdzie istniało silne mieszczaństwo, a więc na Zachodzie, monarchowie mogli awansować i uszlachcić mieszczan. Tam, gdzie pozycja społeczna szlachty była dominująca, a więc na Wschodzie, monarchiczna biurokracja miała bardziej szlachecki charakter.
W praktyce rządowej absolutystów czasów Oświecenia można wskazać pewne charakterystyczne tendencje. Jest to dążność do podporządkowania Kościoła państwu, w krajach katolickich połączona często z ostrym antyklerykalizmem skierowanym zwłaszcza przeciw zgromadzeniom zakonnym. Jest to polityka tolerancji religijnej, która ma wygasić w państwie spory wyznaniowe i zachęcić do osiadania w kraju różnowierców. Jest to wprowadzanie zasad humanitaryzmu w prawie karny i dążenie do reformy sądownictwa, zapewniającego „obywatelom” wolność cywilną. Są to reformy społeczne, mające na celu podniesienie produkcyjnej wydajności chłopów potrzebnych państwu jako żywiciele, płatnicy podatków i dostarczyciele rekruta. Jest to wreszcie troska o rozbudowę szkolnictwa o ukierunkowaniu szczególnych monarchów i ministrów zaliczanych w poczet przedstawicieli oświeconego absolutyzmu. Zawsze będą one podporządkowane nadrzędnym racjom polityki wojny. W tej ostatniej sprawie zachodzi stały rozdźwięk między głoszącymi pacyfizm filozofami a wojowniczymi przedstawicielami oświeconego absolutyzmu.
Nie sposób określić ściśle datę, kiedy kończy się klasyczny, a zaczyna oświecony absolutyzm. Użyteczną konwencją jest jednak posługiwanie się rokiem 1763 jako datą graniczną. Po owym roku rozpoczęła się w większości krajów europejskich era długotrwałego pokoju, w czasie, którego rządy wiele uwagi poświęciły odbudowie wyczerpanej wojnami gospodarki państwowej oraz reform ustrojowym, kościelnym i szkolnym. Na widowni pojawi się nowe pokolenie monarchów i mężów stanu, wśród których nie zabraknie ludzi skłonnych do filozoficznego doktrynerstwa. Wypada jednak dać pierwszeństwo człowiekowi, który w 1763 roku nie był nowicjuszem w „pracy na ludzkiej skórze”, który przyjaźnił się z filozofami i głosił filozoficzne poglądy, ale nie był doktrynerem, a który jako senior wśród oświeconych absolutystów służył im przykładem. Według słów młodego Goethego Fryderyk II „był gwiazdą polarną, wokół której obracały się Niemcy, Europa i cały świat”.
Współrządy Marii Teresy i Józefa II w monarchii Habsburskiej (1765-1780)
Józef II został współregentem mając lat 24. Otoczony przez matkę księżnymi, bardziej gustował w reformatorskich naukach K. A. Martiniego. Głównym nauczycielem następcy tronu był Fryderyk II, który wzbudzał u niego zarówno nienawiść, jak podziw. Król pruski rzucił Austrii wyzwanie, wywierając głęboki wpływ na poczynania rządów wiedeńskich. Zwłaszcza młody cesarz pragnął zbudować machinę militarną dorównującą pruskiej, powetować poniesione przez monarchię straty i zdobyć sławę na polach bitew. Naśladowca Fryderyka II nie miał jego wojskowego talentu i politycznej przenikliwości, był natomiast doktrynerem i biurokratą o żelaznej konsekwencji, która miała doprowadzić do ujawnienia wszystkich sprzeczności tkwiących w oświeconym absolutyzmie.
Już w dwudziestym roku życia spisał sobie Józef wytyczne, które nazwał „marzeniami”. Potęga państwa opiera się na możliwie jak najbardziej wydajnej pracy poddanych, zadaniem rządu jest, więc zachęcanie do pracy, ukuwanie przeszkód hamujących aktywność producentów i zwalczanie marnotrawstwa. Józef II głęboko pogardzał starym ładem, jego zakorzenionymi w przeszłości instytucjami, przywilejami i systemem prawnym, czyniąc jedyny wyjątek dla absolutnej władzy cesarza nad 20 mln ciał i dusz niemieckich, słowiańskich, madziarskich, włoskich, belgijskich. Wróg sztywnej etykiety i dworskich splendorów, nie mający pociągu do zabaw, polowań i kobiet, wiecznie zapracowany „sługa państwa” odznaczał się prostotą w ubiorze i sposobie obcowania z ludźmi. Chcąc wszystko sam zobaczyć i sprowadzić, dużo podróżował po prowincjach monarchii i zagranicą, przeważnie incognito.
W czasie piętnastolecia współrządców stosunki między matką i synem układały się nie najlepiej. „Demokratyczne” maniery wolnomyślnego cesarza raziły starą cesarzową, która z biegiem lat coraz bardziej pogrążała się w hieratycznej etykiecie i dewocji. Współregenci różnili się w poglądach na sprawę tolerancji religijnej. U schyłku życia Maria Teresa powróciła do kontrreformacyjnej polityki swojego ojca Karola VI. Dysydentów z Karyntii i Syrii zmuszono do przesiedlenia się na Węgry, a w 1777r. Poddano brutalnym „dragonadom” 10 tyś. Protestantów morawskich, zabierając rodzicom dzieci. Józef II zżymał się na to zbędne „marnotrawstwo”. Po ciężkich doświadczeniach z czasów wojny siedmioletniej Maria Teresa była nastawiona zdecydowanie pokojowo, niepokoiły ją, więc wojenne i zaborcze ambicje syna. W gruncie rzeczy jednak rozbieżności między współregentami nie były zbyt wielkie. Oboje mieli natury autokratów i oboje pracowali dla potęgi domu austriackiego. Mimo staroświeckich manier i dewocji Maria Teresa miała dużo zrozumienia dla nowożytnej administracji i dla regalistycznej polityki kościelnej. W okresie współ rządów wola cesarzowej była nadrzędna, ale reformatorska inicjatywa młodszego cesarza, powściągana nieco przez matkę, znajdowała pole działania.
Po wojnie siedmioletniej, która przyniosła ciężkie załamanie administracji i finansów państwowych, głównym zadaniem było uzdrowienie skarbu i wzmocnienie armii. Okazało się, że bardzo obciążone stany nieuprzywilejowane nie mogą więcej płacić. Szczególnie niezadowalająca była sytuacja na Węgrzech, gdzie Maria Teresa szanowała dotąd przywileje szlachty, a gdzie, co kilka lat wybuchały powstania chłopskie. W 1764 roku zwołano sejm węgierski, domagając się zmiany pospolitego ruszenia na opodatkowanie szlachty. Kiedy sejm odmówił i kiedy w latach 1765-1766 doszło znów do wielkiego powstania chłopów w, trzech kombitatach Kraju Zadunajskiego rząd cesarski postąpił autorytatywnie. W 1767 roku został wydany patent urabialny ograniczający na Węgrzech pańszczyznę i zakazujący rugowania chłopów z ziemi. Łamiąc opór szlachty wprowadzono postanowienia patentu w życie: na Węgrzech w latach 1770-1774, a w Chorwacji i w Banacie dopiero w 1780r. Na skutek szczególnie uporczywego sabotowania przez szlachtę nie został on wprowadzony w Siedmiogrodzie.
Równocześnie z patentem dla Węgier rząd zadekretował w 1767 roku regulację obciążeń chłopskich w Styrii, gdzie stany krajowe przez 10 lat prowadziły akcję opóźniającą. Również ogłoszona a 1771 roku regulacja na Śląsku Cieszyńskim została z dużym ociąganiem przyjęta przez stany czeskie. Bardziej uległa Dolna Austria przyjęła regulację pańszczyzny w 1772 r. Wreszcie zostały wydane patenty dla Czech, Moraw i Galicji (1775) i pod ostrym naciskiem administracji narzucono regulację w Styrii (1778), gdzie stosunki agralne były szczególnie napięte. Cała reforma urbarialna odbywała się w latach klęsk nieurodzaju i rozruchów chłopskich, które osiągnęły szczególe nasilenie w Czechach. Choć nie przeprowadzono zniesienia poddaństwa, czego domagali się realizatorzy reformy, chęć wyciśnięcia podatków ze szlachty zaprowadziła Marię Teresę na drogę reform społecznych.
Podobnie rzecz się miała z narodzinami polityki kościelnej zwanej „józefinizmem”. Kiedy Klemens XIII odmówił zgody na opodatkowanie lombardzkiego duchowieństwa, a utworzono w 1765 roku w Mediolanie instytucję rządową mającą zwierzchność nad sprawami kościelnymi. Był to ważny precedens. Na szerszą skalę prowadzone z papieżem rokowania obłożone podatkami duchowieństwa Austrii i Czech przewlekały się bez konkluzji, aż zniecierpliwiona cesarzowa zdecydowała się w 1768 roku działać „propria authoritate” i zadekretowała w 1769 roku Concenssus in Publico-Ecclesiasticis dla krajów austriackich i czeskich. W ślad za decyzjami administracyjnymi poszło historyczno-teologiczne uzasadnienie nowej polityki przez radcę Heinkego i Kaunitza. Przypomniano wszystkie dawne roszczenia i układy oraz wyłożono teorię, że kompetencjom władzy świeckiej nie podlegają tylko te duszpasterskie zadania, które Chrystus wyraźnie przekazał apostołom. W 1769 r. Zostały, więc położone podwaliny pod doktrynę józefinizmu. Nakładano na duchowieństwo podatki bez zgody papieża. Zaczęto likwidować klasztory.
Kasata jezuitów otwarła nowe możliwości. Majątek zakonu przekazano na utworzony w 1773 r. Fundusz edukacyjny, a sprawy szkolnictwa wszystkich szczebli i w całym państwie powierzono Nadwornej Komisji Edukacyjnej. Do 1780 r. Powstało 500 nowych szkół ludowych. Szkolnictwo średnie jednak nie przeszło wielkich zmian gdyż ścierały się tam różne tendencje.
Na schyłku panowania Marii Teresy nowe idee i konserwatywne tradycje przełamywały się również w sądownictwie. W 1768 roku wydano kodeks karny zwany Nemesis Theresiana odznaczający się wielką surowością kwalifikowanych kar śmierci (palenie żywcem, ćwiartowanie, łamanie kołem). Jednak tortury zniesiono w 1776 roku staraniem Joseph-a von Sonnenfels-a.
Rządy osobiste Józefa II (1780-1790)
Gdy tylko zmarła Maria Teresa (29 XI 1780), zaczął się sypać na monarchię habsburską grad cesarskich dekretów. W ciągu dziewięciolecia swych osobistych rządów Józef II wydał ich 6 tysięcy. Cesarz przeprowadzał równocześnie reformy administracyjne, społeczne, skarbowe, gospodarcze, sądownicze, szkolne, kościelne.
Zwolennik skrajnej centralizacji, Józef II nawiązywał do koncepcji Haugwitza i połączył naczelne instytucje administracji państwowej w jedną wielką centralę, której podporządkował również Galicję i Bukowinę. Na niższym szczeblu cesarz zniósł zarządy krajowe i nie licząc się z historycznymi tradycjami i granicami podzielił monarchię na gubernie, te zaś okręgi i powiaty. Reformie przeprowadzonej na szczeblu centralnym przyświecały względy natury oszczędnościowej: łącząc urzędy znacznie zredukowano liczbę płatnych urzędników. Dokonano natomiast rozbudowy administracji prowincjonalnej, która przejęła kompetencje stanów i zarządów prowincjonalnych. Likwidując samorządy krajowe Józef II utrzymał, zreformował i ujednolicił poniekąd samorządowe (obieralne) urzędy w miastach (wydziały i magistraty) i we wsiach (wójtowie i przysiężnicy). Te lokale urzędy były podporządkowane administracji państwowej. Kadry urzędniczej dostarczyły najdawniej i najsilniej opanowane przez wiedeńską biurokrację kraje austriackie, czeskie i mołdawskie. Z tych krajów rekrutowani się funkcjonariusze wysyłani do Galicji, Belgii, Lombardii i na Węgry. Wprowadziwszy pragmatykę służbową, dodatki za wysługę lat, renty dla emerytów i wdów oraz nakaz denuncjowania zaniedbujących się kolegów, monarchia zyskała oddany sobie i gorliwy stan urzędniczy, z którym Józef II wyruszył na „podbój” słabiej dotąd związanych z Wiedniem prowincji.
Józef II nie zwoływał sejmów i w 1784 roku zakazał komitatom porozumiewać się między sobą. W tymże roku wprowadzono na Węgrzech w miejsce łaciny język niemiecki jak język urzędowy, a w 1786 r. Zniesiono samorząd komitacki i podzielono królestwo na 10 okręgów administracyjnych. Na czele okręgów stali królewscy komisarze.
Zacieśniając sieć scentralizowanej biurokracji Józef II spodziewał się, że stany krajowe nie będą mogły już stawiać takiego oporu, jaki okazały w czasie reformy urbarialnej z lat 1767-1778. Zaraz na początku panowania cesarz edyktem z 15 I 1781 roku zniósł poddaństwo i znacznym ograniczeniu jurysdykcji patrymonialnej. Rozporządzenia przyniosły chłopom:
- Wolność przenoszenia się z miejsca na miejsce
- Zakaz ich rugowania
- Dziedziczenie praw do zajmowanych gruntów
- Ustalenie powinności dworskich
- Możność procesowania się z panami
Dochody skarbu miały być oparte na propagowanym przez fizjokratów „jedynym” podatku gruntowo-dochodowym. W latach 1785-1788 administracja sporządziła bardzo dokładne spisy ludności i szczegółowy kataster z zestawieniem wszystkich obciążeń chłopskich. Obliczono, że właścicielom dóbr powinno przypadać 18% chłopskiego dochodu. Z gruntów zarówno chłopskich, jak pańskich państwo powinno pobierać podatek równy wysokości 12 % rocznego dochodu. Na własny użytek chłopa pozostawało, więc 70% jego dochodu, z czego miał płacić składki na potrzeby parafii i szkoły. Reforma przewidywała stopniowe przejście z pańszczyzny na czynsz pieniężny.
W polityce gospodarczej Józef II doprowadził do skrajności system protekcyjny. W 1784 roku zakazano sprowadzania do monarchii tych obcych produktów, które mogą być zastąpione krajowymi. Powołując się na opinię lekarzy cesarz zadekretował, że kawa i czekolada są szkodliwe dla zdrowia. Sprowadzane mimo zakazu luksusowe towary były publicznie palone. W ten sposób spłonęło wiele aksamitnych i jedwabnych strojów. Ta polityka protekcyjna stała się bodźcem dla krajowego przemysłu. Rozwijał się handel, zwłaszcza bałkoński. Zajmowanie się handlem i przemysłem przestało ubliżać szlachectwu. Józef II zniósł w 1781 większość prawnych ograniczeń dotyczących Żydów, otwierając drogę do asymilacji kulturalnej i aktywizacji gospodarczej ludności żydowskiej. Cesarz kontynuował również prowadzoną za panowania Marii Teresy akcję kolonizacyjną, sprowadzając wielu osadników z południowych Niemiec na Węgry oraz do Galicji i na Bukowinę.
Przeprowadzona przez Józefa II reforma sądownictwa zmierzała do rozdziału między sądownictwem a administracją, wprowadzenia jednolitej i zhierarchizowanej organizacji sądownictwa i zorganizowania odpowiednio wykwalifikowanego aparatu sędziowskiego. We wsiach były to sądy dominale, syndykowie. Sędziami w sądach ziemskich mogły być osoby również nieszlacheckiego pochodzenia. Najwyższą instancją była Najwyższa Izba Sprawiedliwości w Wiedniu.
Za panowania Józefa II rozbudowano we wsiach i miasteczkach sieć jednoklasowych szkół elementarnych. W każdym mieście powiatowym była szkoła trzyklasowa, a w stolicy okręgu czteroklasowa szkoła normalna, przy której na specjalnych kursach kształcono nauczycieli. Językiem nauczania był niemiecki. Liczba studentów została ściśle określona stosownie do liczy stanowisk do obsadzenia w administracji i sądownictwie. Pozostałe uniwersytety zamieniono na licea. Praktycystyczne nastawiony cesarz nie popierał nauki „czystej”, nie był też zbyt gorliwym mecenasem sztuk pięknych i literatury.
Ważną sprawą było edukowanie księży w duchu nowej dyscypliny państwowo-kościelnej. W 1783 założono we wszystkich prowincjach państwowe seminaria generalne, które w 1786 roku uzyskały monopol na kształcenie duchownych. Kościół katolicki w monarchii habsburskiej stał się w praktyce całkowicie niezależny od Rzymu i włączony w biurokratyczny aparat państwowy.
Józef II był klasycznym przedstawicielem oświeconego absolutyzmu i za jego panowania w sposób klasyczny ujawniły się sprzeczności tkwiące w tym kierunku. Tolerancja, humanitaryzm, wolność cywilna, racjonalna administracja i gospodarka to były elementy ideologii Oświecenia, których nie można było jednak w sposób trwały i pryncypialny oderwać od wolności myśli opinii, czyli dziedzin wchodzących w zakres wolności politycznej. Wolność polityczna, będąca nie do pogodzenia z absolutyzmem, mogła być wykorzystana albo przez konserwatywne siły starego ładu, albo przez dążności rewolucyjne i niepodległościowe. W warunkach monarchii habsburskiej bardziej realna była pierwsza, konserwatywna alternatywa, w której obrębie mieścił się i kompromis w sprawach narodowościowych przyobleczonych w „wolności stanowe”. W każdym razie oświecony absolutysta znalazł się siłą rzeczy w konflikcie zarówno z konserwatystami, jak i z liberałami.
Elementy oświeconego monarchizmu w Polsce (1764-1788)
Stanisław August był niewątpliwie jednym z najświatlejszych monarchów i Wolter w latach sześćdziesiątych stawiał go obok Fryderyka i Katarzyny na swoim Olimpie koronowanych filozofów. Jednakże było to jagnię między wilkami. W odniesieniu do Rzeczpospolitej trudno mówić o monarchii, a cóż dopiero o absolutyzmie. A jednak w Polsce zostały podjęte i częściowo dokonane reformy, które były nie do zrealizowania w warunkach republikańskiego starego ładu. Ów konserwatywny stary ład został naruszony przez obcą ingerencję, która wprowadziła bardzo dwuznaczny element autorytetu. Na pniu obcego autorytetu wspinał się jak bluszcz autorytet oświeconego króla, też siłą rzeczy dwuznaczny, bardziej faktyczny jak konstytucyjny, nader ograniczony, a jednak działający. W szczególnej sytuacji, w jakiej była RP poddana obcemu protektoratowi, występują zjawiska, które nabierają wymowy na tle tego, co równocześnie działo się w państwach monarchicznych.
Stanisław August podobnie jak Katarzyna dbał o zewnętrzną propagandę i skutecznie pozyskiwał sobie życzliwość „republiki literackiej”. Może przeceniał polityczną przydatność tych propagandowych sukcesów, ale też, jak na człowieka „pracującego na ludzkiej skórze” przejęty był bardzo szczerze ideałami oświecenia. Był humanistą, toletantem religijnym, zwolennikiem racjonalnego porządku administracyjnego i prawnego, entuzjastą oświaty, wrogiem staroświeckiego sarmatyzmu i samowoli magnackiej. Nie był monarchą z bożej łaski, ale królem elekcyjnym, a więc jego władza nie w sposób teoretyczny, ale konkretny opierała się na umowie. Niemniej jednak bliski mu był filozoficzno-fizjokratyczny pogląd, iż królowi przysługuje kuratela nad małoletnimi i ciemnymi poddanymi, których trzeba dopiero wyedukować i przysposobić do obywatelstwa. Ten koronowany kurator poznawał po kolei pod obcą kuratelą, która regulowała zakres jego autorytetu. Oświecony monarchizm Stanisława Augusta i jego współpracowników był, więc poniekąd pokątny i marginesowy, przeplatał się z aktami obcej przemocy i z rodzimymi inicjatywami mniej lub bardziej oświeconego republikanizmu, który po naruszeniu starego ładu również miał możność dochodzenia do głosu. Wszystko to razem składało się na szczególny aliaż poczynań reformatorskich w Polsce przed Sejmem Czteroletnim.
Stanisław August był zwolennikiem tolerancji religijnej i posługiwał się typową dla epoki argumentacją ekonomiczną, iż tolerancja przyciągnie osadników i potrzebnych Polsce fachowców z protestanckich krajów. Dążąc do podporządkowania różnych wyznań zwierzchności krajowej popierał Unię i rad byłby widział zanik uzależnionego od Rosji prawosławia. Do pełnego równouprawnienia pod względem politycznym szlachty różnowierczej z katolicką nie dążył, ale równouprawnienie to zostało narzucone przez Rosję. W każdym razie po 1768 roku Polska stała się pod względem wyznaniowym najbardziej liberalnym krajem w Europie. Ludność żydowska od dawna cieszyła się w RP wyjątkową swobodą, a do ograniczenia tej swobody zmierzały nie władze rządowe, lecz chrześcijańskie mieszczaństwo.
Od 1764 roku zaznaczyła się w Polsce typowa dla tych czasów dążność do podporządkowania Kościoła państwu i ograniczenia ekspansji ekonomicznej kleru. Prymas Gabriel Podolski wystąpił w 1767 roku z klasycznie febroniańskim projektem zniesienia w Polsce jurysdykcji nuncjuszy i ustanowienia narodowego synody czy nawet niezależnego od Rzymu patriarchatu. Projekt wyniesionego na prymasowską godność przez Rosję Podolskiego nie przeszedł m.in. z powodu sprzeciwu Rosji, ale „józefińskie” tendencje ujawniły się znów w przygotowywanym z inicjatywy króla przez Andrzeja Zamoyskiego projekcie kodyfikacji praw sądowych. Przewidywano poddanie bulli papieskich rządowemu exequatur, podporządkowanie zakonów episkopatowi, ustanowienie cenzusu wieku dla przyjmowania ślubów zakonnych i ograniczenie zapisów na rzecz Kościoła. Projekt kodeksu upadł pod naporem szlachecko-klerykalnej opozycji zaliczanej przez współdziałających w tej sprawie nuncjusza Archettiego i ambasadora Stackelberga. Kiedy jednak w 1784 roku prymasem Polski został brat króla Michał Poniatowski, w praktyce polityki kościelnej uwidocznił się umiarkowany „józefizm”. Prymas, przeprowadził sekularyzację sporej liczby klasztorów, a działalność kleru parafialnego kierował ku świeckim, administracyjno-oświatowym zadaniom. W ośmieszaniu ciemnych i próżniaczych mnichów celował przyjaciel króla, biskup-poeta Ignacy Krasicki, autor „Monachomachii”.
Wśród wszystkich krajów katolickich Polska obok Austrii najlepiej wykorzystała zniesienie zakonu jezuitów. Swą politykę szkolną zainicjował Stanisław August w 1765 roku zakładając Szkołę Rycerską, która miała na celu nie tylko kształcenie kadry oficerskie, lecz również przysposobienie do życia publicznego wychowanej w duchu reformatorskim młodzieży szlacheckiej. W 1773 roku nie tylko fundusze i szkoły jezuickie przeszły pod zarząd państwa, ale utworzonej Komisji Edukacji Narodowej podporządkowano, poza seminariami duchownymi i Szkołą Rycerską, wszystkie szkoły w Koronie i na Litwie. Komisja Edukacji Narodowej była ciałem niezależnym od Rady Nieustającej, lecz podlegającym jedynie królowi, a jej prezesem był od 1776 roku późniejszy prymas Michał Poniatowski.
Rzeczpospolita została podzielona na dwie prowincje szkolne (koronna i litewska), na czele, których stały zreformowane uniwersytety, czyli szkoły główne: krakowska i wileńska. Szkołom głównym podlegały bezpośrednio szkoły wydziałowe ( średnie wyższego typu), tym zaś z kolei szkoły podwydziałowe (średnie niższego typu). Szkoły podwydziałowe miały mieć pod swą opieką szkoły parafialne i prywatne szkoły dla dziewcząt. Wielkim osiągnięciem była dokonana przez Hugona Kołątaja reforma staroświeckiej podupadłej Akademii Krakowskiej, która została przeobrażona w nowoczesny uniwersytet, spełniając również rolę seminarium nauczycielskiego i kuratorium. Językiem nauczania w szkołach średnich stał się zamiast łaciny polski. Komisja starała się o dostarczenie nowoczesnych podręczników, na które rozpisywano konkursy za granicą. W szerokim stopniu wprowadzono nauki matematyczno-przyrodnicze, z dużym naciskiem na ich praktyczne zastosowanie. Do życia obywatelskiego miała sposobić nauka historii polskiej, prawa krajowego i „nauka moralna”, czyli etyka świecka. Wprowadzono również przysposobienie wojskowe. W 74 szkołach średnich w latach 1781-1790 pobierało naukę około 17 tyś. Uczniów rocznie. W pierwszych latach działalności Komisji dużo uwagi poświęcono sprawie szkół parafialnych. Troska to wiązała się z popularnością w kołach Komisji doktryn fizjokratycznych. Elementarne nauczanie miało podnieś zdolność produkcyjną chłopów. Komisja opracowała programy nauczania i wzorowy elementarz, jednak projekty stworzenia gęstej sieci szkół parafialnych upadły z powodu braku funduszy. Utrzymywanie szkół ludowych w dalszym ciągu zależało od inicjatywy duchowieństwa parafialnego, tyle, że nad istniejącymi Komisja sprawowała całkiem zresztą formalny nadzór. Za prymasostwa Poniatowiskiego liczba tych szkół nieco wzrosła, ale szkolnictwo elementarne było w Polsce zaniedbywane i praktycznie pozostawało poza obrębem działalności Komisji. Stanowi to istotną różnicę między reformami szkolnymi przeprowadzonymi w Polsce i w Austrii.
Stanisław August w ciągu całego panowania usilnie zabiegał o przeprowadzenie kodyfikacji praw i reformy sądownictwa. W 1776 roku zniesiono w Polsce tortury i proces o czary. Projekt kodyfikacji z 1778 roku został odrzucony przez sejm. Gruntowniejszą pracę nad kodyfikacją praw sądowych można był podjąć dopiero w czasie Sejmu Czteroletniego. Ów przepojony humanitarną doktryną Oświecenia „Kodeks Stanisława Augusta” jednak nie wszedł w życie w związku z obaleniem dzieła Sejmu Wielkiego przez interwencję carską. Mimo braku nowej kodyfikacji w funkcjonowaniu sądownictwa zaszły duże zmiany. Departament Sprawiedliwości Rady Nieustającej otrzymał pewne kompetencje w zakresie wykładni prawa. Jedną z zasadniczych przyczyn upadku praworządności w RP była słabość egzekucji wyroków sądowych. Teraz sądy mogły posługiwać się wojskiem, a król, bezskutecznie zresztą, zabiegał o utworzenie specjalnych milicji sądowych. W każdym razie w Polsce umocniła się praworządność.
Utworzone w latach 1764-1775 organy kolegialnej administracji centralnej były dość słabe, ale w porównaniu z dawną anarchią stanowiły znaczny postęp. Słabość tego parlamentarnego w zasadzie rządu wynikała z uniemożliwienia przez gwarantów reformy sejmu. Stanisław August stworzył jednak prywatny Gabinet Królewski z wyspecjalizowanymi kancelariami, które w praktyce sprawowały dość daleko idącą kontrolę nad niektórymi konstytucyjnymi organami rządowymi. Najbardziej rozbudowaną i sprawną gałęzią administracji był aparat skarbowy. Rzeczpospolita została podzielona na 10 prowincji skarbowych z superintendentami na czele. Nowością był Departament Policji, który sprawował nadzór nad porządkiem w miastach, szpitalnictwem i służbą zdrowia. Od 1765 roku działały w miastach Komisje Dobrego Porządku. Armia, na skutek gwarancji bardzo szczupła, została jednak zmodernizowana. Zwłaszcza na wysokim poziomie stałą artyleria, dla której potrzeb król założył własnym sumptem ludwisarnię.
W pierwszych latach panowania Stanisław August założył wiele manufaktur królewskich, jednak miały one na ogół żywot nietrwały. Z prywatnych poniekąd inicjatyw bardziej udane było założone przez prymasa Poniatowskiego towarzystwo akcyjne Społeczeństwo Fabryki Krajowej Płóciennej.
Istotą „oświeconego monarchizmu” było ograniczenie oligarchii magnackiej, modernizacja instytucji i działalność oświatowa. O ile w walce z magnaterią i w przeprowadzaniu reform państwowych król był to popierany, to znów powściągany przez gwarantkę, o tyle w polityce kultularno-oświatowej zdobył niedwuznaczny i autentyczny autorytet. Autorytet ten nie był ochraniany cenzurą. W Polsce panowała duża wolność opinii, słowa i druku. Stanisław August umiał sobie jednak pozyskać nie tylko francuską, ale i polską „republikę literacką”. Był szczodry i uprzejmy, gościł intelektualistów na obiadach czwartkowych, należał do masonerii, inspirował publicystykę i prasę, patronował szkolnictwu. Stanisławowscy literaci i uczeni wysławiali też „mądrego króla” tocząc pod jego przewodem walkę z obyczajowym, kulturalnym i politycznym sarmatyzmem.
Od oświeconego absolutyzmu do oświeconego konserwatyzmu
Wiele z reform przeprowadzonych w czasach oświeconego absolutyzmu okazało się trwałymi, nietrwała była jednak atmosfera intelektualnego sojuszu monarchów z filozofami. Szczytowe lata owego sojuszu przypadają na lata sześćdziesiąte i początek siedemdziesiątych, z punktem kulminacyjnym była kasata jezuitów. Realistyczna polityka kościelna spotkała się z falą filozoficznego antyklerykalizmu i krytyki religii. Było to spotkanie koniunkturalne. Monarchowie chcieli podporządkować sobie Kościół i nęciły ich dobra duchowne. Jednakże podważanie religii było w zasadzie sprzeczne z podstawowymi interesami monarchicznych rządów i czynniki kościelne przechodziły do kontrataku.
Tam gdzie sprawy kościelne odgrywały w polityce największą rolę, a więc w krajach katolickich w latach siedemdziesiątych zaznaczyła się cała seria załamań reformatorskich poczynań i karier radykalnych reformatorów.
Na lata osiemdziesiąte przypadają najdalej idące reformy przeprowadzone przez Piotra Leopolda w Toskanii, Józefa II w Austrii, Bernstorfa i braci Reventlowów w Danii, Gustawa III w Szwecji. Reformy te, dochodzące do krawędzi rzeczy możliwych w warunkach starego ładu, spotykają się jednak nie tylko z oporem czynników konserwatywnych, ale nie zadowalają o postępowców. Posługując się wielkim udogodnieniem, można powiedzieć, że kończy się wolteriński sojusz filozofów z królami i w oświeceniowej opinii zaczyna brać górę republikański roussoizm. Pobudzającym czynnikiem było zwycięstwo rewolucji amerykańskiej. Równocześnie w całej Europie podnosi się fala reakcji feudalnej. Jedni monarchowie idą w awangardzie tego ruchu, inni ustępują pod jego naciskiem. Zanim rewolucja francuska doprowadzi do powstania świętego przymierza, ujawni się już na schyłku lat osiemdziesiątych zasadnicza różnica między laicką i krytyczną myślą Oświecenia, a autorytatywnymi rządami arystoktatyczno-szlacheckich monarchii. Monarchiczne rządy, które przyczyniły się do nadwątlenia autorytetów kościelnych, występują obecnie w obronie religijnej ortodoksji i zwalczają wolnomyślicielstwo. Rewolucja francuska zaostrzyła te przeciwieństwa i doprowadziła do polaryzacji stanowisk, ale proces rozpoczął się już przez 1789 rokiem.
Kilkadziesiąt lat ambiwalentnej symbiozy monarchizmu z „filozofią” odcisnęło się jednak w sposób trwały na strukturach państwowych i mentalności rządowych elit. Dokonana przez oświeconych absolutystów „racjonalizacja państwa” wzmocniła takie monarchie jak Prusy, Austria i Rosja. Były to kraje. W których dążności liberalne nie znajdowały jeszcze szerszego podłoża społecznego. W monarchii habsburskiej kryzys, wywołany reformami józefińskimi, miał charakter przejściowy. Szlacheckie monarchie środkowo-wschodniej Europy zyskały na racjonalnych poczynaniach rządów w dziedzinie gospodarki, administracji, wojskowości, sądownictwa, szkolnictwa. Funkcjonujący w tych monarchiach mechanizm moderowania Oświecenia działał nie tylko poprzez zewnętrzne środki, takie jak policja i cenzura. Wewnętrzne mechanizmy selekcji i kontroli samoczynnie działały w umysłach wykształconych na oświatowej literaturze elit.
W dobie wojen rewolucyjnych i napoleońskich powszechnie głoszono, iż rewolucja jest córką filozofii Oświecenia i pogląd ten miał wielu zwolenników w późniejszej historiografii. Oświeceni monarchiści uważali jednak, że Wolter przewraca się w swej przeniesionej do panteonu trumnie. Rozłączenia myśli Oświecenia od jej liberalnych i rewolucyjnych konsekwencji politycznych dokonali na progu XIX wieku ludzie reprezentujący kierunek zwany obecnie oświeconym konserwatyzmem. Oświeceni konserwatyści byli wolterianami na swój prywatny użytek; kultywowali on literacką, naukową i filozoficzną tradycję XVIII., Przeciwstawiając się równocześnie liberalizmowi i rewolucji zasady „rozumnego porządku”. Roztoczenie kurateli nad spadkiem 68 XVIII e. Przez oświeconych konserwatystów przyczyniło się do powstania konfliktu między Oświeceniem a Romantyzmem. Tak plastycznie pokazany w „salonie warszawskim” z „Dziadów” Mickiewicza konflikt postaw i pokoleń to przeciwstawienie buntowniczego Romantyzmu nie tyle Oświeceniu, co zmumifikowanemu po rewolucji oświeceniowemu konserwatyzmowi.
O ile, w naszym mniemaniu, oświecony absolutyzm nie jest „niemieckim wymysłem”, lecz ambiwalentnym historycznym faktem, o tyle przyjęcie się tego terminu w historiografii doprowadziło do pewnego rodzaju paradoksu. Na skutek połączenia pojęć oświecenia i absolutyzmu słowo „oświeceniu” figuruje na czele rozdziałów poświęconych dziejom politycznym Prus, Austrii, Rosji, Portugalii czy Hiszpanii w XVIII w. Główne ogniska Oświecenia to jednak Anglia i Francja, których dzieje polityczne nie legitymują się etykietą oświeconego absolutyzmu.
o wiele wiele za dluga.......sor mnie za taka prace zabije!! :-(
Praca jest bardzo dobra, zresztą oparta na Rostworowskim, co tu dużo gadać, kawał niezłej roboty.
szyszka i tak nie rozumiem za duzo niezrozumialych terminow i nie konkrtetnego
odpowiedz