Recenzja ze spektaklu pt. „Kolacja dla głupca”
Widownia, co chwilę wybucha śmiechem, oglądając perypetie zamożnego wydawcy bestsellerów Pierre'a (Piotr Fronczewski), na którego pewnego wieczoru spada istna plaga nieszczęść: wypadł mu dysk w kręgosłupie, zostawia go żona, narzuca się niechciana kochanka, nęka kontroler podatkowy. A wszystko to za sprawą cały czas usiłującego mu pomóc skromnego księgowego (Krzysztof Tyniec), którego Pierre uznał za wyjątkowego głupca i zaprosił na kolację specjalną, urządzaną z przyjaciółmi raz w tygodniu, której uczestnicy mają za zadanie przyprowadzić ze sobą jak najgłupszego gościa.
W "Kolacji dla głupca" zawarte było mnóstwo zaskakujących zwrotów akcji, przezabawnych sytuacji i dialogów, które nie pozwalają widzom na nudę. Do tego obsadę kapitalnej scenerii stanowią chyba najbardziej utalentowani komediowo aktorzy Teatru Ateneum.
W kreacji Piotra Fronczewskiego jest trochę za mało koncentracji na niuansach roli, a za dużo gry kręgosłupem. Znakomicie znalazł się w komediowym epizodzie skrupulatnego kontrolera podatkowego Chevala (Tadeusz Borowski) - już samo pojawienie się aktora na scenie publiczność przywitała śmiechem.
Ta komediowa opowieść nie jest pozbawiona też ważkiego podszeptu: lubicie się śmiać z cudzej głupoty, ale czy sami nie jesteście jeszcze większymi głupcami?
Francis Veber Kolacja dla głupca – Teatr Ateneum
Reżyseria – Wojciech Adamczyk
Scenografia – Marcin Stajewki
Przekład – Barbara Grzegorzewska
Występują: Krzysztof Tyniec, Piotr Fronczewski, Marzena Trybała, Tadeusz Borowski, Sylwia Zmitrowicz, Marek Lewandowski, Arkadiusz Nader