Fiodor Dostojewski jest autorem powieści, którą trudno jednoznacznie zaklasyfikować. Jego dzieło wykracza poza realizm, ale też nie jest dokładnie naturalistycznie. "Zbrodnia i kara" to powieść psychologiczna przedstawiająca konflikt wiary i zwątpienia, serca i rozumu. Dostojewski skupia się przede wszystkim na wewnętrznych przeżyciach głównego bohatera, analizuje motywy jego postępowania, próbuje dociec dowodów czynu Raskolnikowa oraz stara się znaleźć rzeczowe, rozumowe argumenty, które mogły popchnąć go do zbrodni. Przedstawia podwójne oblicze bohatera: jako mordercy i człowieka dobrego, wrażliwego na ludzką krzywdę. Pisarz stworzył traktat moralny o winie i odkupieniu poprzez karę i cierpienie.
Rodnio Raskolnikow po trzech latach nauki prawa na petersburskiej uczelni, ze względu na trudną sytuacje finansową, zostaje zmuszony do jej przerwania. Życie w ciężkich warunkach oraz codzienne zaznanie nędzy budzi w nim bunt, który wyzwala w jego wnętrzu dzikie żądze bycia kimś ponad wszystkimi, stania się „nadczłowiekiem”. Planuje szczególnego rodzaju eksperyment, w którym zamierza sprawdzić jak dalece wybitna jednostka, jaką jest człowiek, może lekceważyć ogólnie przyjęte prawa moralne. Aby dowieść swej wewnętrznej siły, zabija lichwiarkę Alonę Iwanowi, którą jak „wesz” należy tępić. Raskolnikow jednak nie przewidział do końca wszystkich wydarzeń, gdy niespodziewanie w domu pojawiła się siostra zamordowanej – Lizawieta – ona również przypadkowo stała się kolejną ofiarą zbrodni.
Po dokonaniu mordu Rodnio pogrąża się w chorobie, popada w depresję, męczą go majaki i urojenia. Konsekwencje czynu, którego się dopuścił przekraczają jego wyobrażenia o próbie eksperymentu stania się kimś ponad wszystkich. Spętany wyrzutami sumienia żyje jak w koszmarnym śnie:
- „Siebie zabiłem, a nie staruchę (…)” – wyznaje, gdy pojmuje ohydę swojego postępku.
Jednocześnie odbywa się psychologiczna rozgrywka między Raskolnikowem a stróżem prawa – Porfirym Piotrowiczem. Śledczy w niedostrzegalny sposób kieruje podejrzenia w jego stronę. Morderca stopniowo wciąga w swój dramat kolejne osoby ze swego otoczenia, przed którymi odsłania swoją tajemnicę, świadomie wyznając winę: Sonii – córce alkoholika i żarliwej katoliczce oraz Dunii – siostrze, albo demaskując się – Porfiry Piotrowicz. Piotrowicz końcu bohater ulega presji logiki detektywa, a także moralnej sile Sonii, w wyniku czego przyznaje się do winy.
Istotnym momentem w powieści jest właśnie rozmowa Rodiona z Sonią, będąca pojedynkiem między dwoma światopoglądami: wiarą w rozum, reprezentowaną przez Raskolnikowa, a wiarą w Chrystusa, której wyznawczynią jest dziewczyna. Rodion uznaje za postawę swego działania prawo do zbrodni i w swoim mniemaniu niszczy nikomu niepotrzebna „wesz”. Sonia natomiast uważa, że to Bóg jest sędzią i prawodawcą moralnym. Bohaterka z pokora znosi poniżenie, sprzedając swe ciało, jednak odnajduje w cierpieniu głębszy sens. To samo próbuje przekazać Raskolnikowi. Nie widzi w nim mordercy, ale człowieka zagubionego, który odwrócił się od Boga. Sonia nakazuje mu przyznać się do winy i odpokutować czyn, którego haniebnie się dopuścił. Pomaga mordercy wydostać się z otchłani nihilizmu i religijnego zwątpienia. Wręcza mu krzyż, będący symbolem cierpienia i męki, ale również zwycięstwa dobra nad złem, co zapowiada przyszłe odrodzenie bohatera.
Powieść Fiodora Dostojewskiego zawiera uniwersalne przesłanie, że każda zbrodnia jest złem, nie ma żadnego usprawiedliwienia dla popełnionego czynu. Każda jednostka ma prawo do życia, którego nikomu nie wolno odbierać, jedynie Bóg ma do tego najwyższe prawo. Unikając pouczania autor przeprowadza swoją tezę moralną, iż etyka musi się wspierać na fundamencie wiary, że nie wystarczy dla zachowania ładu moralnego kodeks nakazów i zakazów. I to jest według pisarza zapowiedzią schyłku wieku, że tylko wiara może dać siłę człowiekowi utwierdzić go w przekonaniu, iż psychika ludzka ulega zachwianiu, jeśli próbujemy czegoś, co wykracza poza nasze możliwości – znalezienia się gronie „nadludzi”...