Od wieków tradycyjny, szlachecki dom w Polsce słynął z niezwykłej gościnności, z którą wiązała się lubość do ucztowania i zabaw. Motyw ucztowania w dworach stał się chętnie wykorzystywanym tworzywem literackim. Każdy z autorów podejmujących się opisywania tegoż obyczaju miał jednak inną wizję obrazowania, czego przykład możemy zauważyć porównując ucztowanie według: Adama Mickiewicza w Księdze XII "Pana Tadeusza" oraz Stefan Żeromskiego w "Przedwiośniu".
Adam Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" prezentuje ucztowanie jako wyjątkowo tradycyjnie zachowany obyczaj, będący ważnym wydarzeniem w życiu jego uczestników – "I wnet zaczęli wchodzić parami lokaje Roznoszący potrawy". Podkreśla go poprzez specyficzny sposób obrazowania, wskazując na obfitość niecodziennych potraw, stosując rozbudowane wyliczenia rzadkich specjałów pojawiających się na dworskim stole – "Te półmiski kontuzów, arkasów, blemasów, Z ingredyjencyjami pomuchl, figatelów, Tybetów, piżm, drabantów, panelów, brunetów;". Akcentuje także staropolskie korzenie potraw poprzez wprowadzenie epitetów –"rosół staropolski", "barszcz królewski". W opisie mickiewiczowskiej uczty odnajdujemy szczególną troskę o zachowanie szlacheckiej tradycji biesiadowania, nawiązaniem do historii jest użytkowanie serwisu jako pamiątki z czasów "biesiad sławnych", przygotowywanie uczt zgodnie z obyczajem "Com zrobił, tom wyczytał z tej tu oto księgi". Niestety możemy tu również zaobserwować stosunek uczestników do obyczaju, traktują oni ucztę jako obfity posiłek, nie jest istotne dla nich, co jedzą – "Goście ani pytali nazwiska potrawy, [..] Wszystko prędko z żołnierskim jedli apetytem". Pomimo starań organizatora – Wojskiego, który jest mistrzem ceremonii – "Tu Wojski [..] laską znak daje", widoczne staje się zderzenie przeszłości z teraźniejszością. Autor wskazuje, ze nie wszyscy przywiązują wielką wagę do podtrzymywania obyczaju, coraz częściej tradycja zostaje spychana w cień, co jest obrazowane słowami Wojskiego: "Pytasz czy wszędzie na Litwie ten zwyczaj się chowa? Niestety! Już i do nas włazi moda nowa.". Adam Mickiewicz zwraca uwagę, iż ucztowanie ma charakter terapii w czasie zniewolenia narodu, przywoływanie biesiad jakże powszechnych w domach szlacheckich w okresie świetności Rzeczpospolitej działa kojąco stając się ponadto czynnikiem podtrzymującym tożsamość narodową, dlatego też autor skupia się bardziej na odtworzeniu przebiegu ceremonii, opisie jej wyglądu, pomijając sposób przyrządzania oraz smak specjałów obecnych na stole podczas uczty. Swą aprobatę dla tej przebiegu uroczystości uwydatnia zdaniami wykrzyknikowymi – "Dalej inne potrawy, a któż je wypowie!", "Owe ryby", "Flądry i karpie ćwiki, i karpie szlachetne". Stara się, aby jego opisy były szczegółowe i obrazowo ukazywały całe przedsięwzięcie, – "Ale tym czasem wielki serwis barwę zmienił I odarty ze śniegu już się zazielenił", dając czytelnikowi możliwość jak najpełniejszego uczestnictwa w tym wydarzeniu. Autor nie zapomina też o posługiwaniu się stylem pisarskim stosownym do obranej tematyki.
W zupełnie inny sposób ucztowanie prezentuje Stefan Żeromski w "Przedwiośniu". Życie mieszkańców i gości w Nawłoci jest sterowane rozkładem posiłków – "Obiady, kolacje, śniadania i podwieczorki trwały niemal przez cały dzień." Ucztowanie w tym wymiarze powodowało utratę staropolskiej świętości, piękności tego obyczaju, czyniło go czynnością codzienną, powszednią. Żeromski wyliczając mnogość posiłków, akcentuje obżarstwo ziemiaństwa, jedzenie ukazuje jako cel ich życia, co zauważamy m.in. w słowach: "Smutno byłoby iść spać bez jakiegoś wzmocnienia, bez leciutkiego przedsennego posiłku.". Nakreślając obraz posiłków autor używa wielu zdrobnień nazw potraw, epitetów przymiotnikowych – "z tymi chelbakmi, żytnimi i pszennymi", "baraninka – albo – kurczątka", "kawuńcia biała", "domowe serki owcze, obce, ostre". Sugeruje często również niezwykłość smaku podawanych specjałów – "zielone – jabłka nieopisanej dobroci", "z owym masełkiem nieopisanie świeżym". Dzięki tak wiernemu opisowi jesteśmy w stanie zauważyć, iż kultywowanie tego obyczaju w wymiarze nawłockim jest spowodowana postawą hedonistyczną mieszkańców i gości dworu, będąc cechą charakterystyczną dla ziemiaństwa, które zachowało majątki po I wojnie światowej. Stefan Żeromski w swym opisie stosunkuje się do takiego kultywowania szlacheckiej tradycji ucztowania. Podkreśla próżniactwo i lenistwo – "poranek jesienny dawno minął, a w dolnych apartamentach "ariańskiego" gmachu panowała jeszcze głucha martwota"; uwypuklając, iż życie w Nawłoci jest nastawione wyłącznie na jedzenie, zabawy i przyjemności, wskazuje demoralizację warstwy ziemiańskiej. Autor ironicznie komentuje podporządkowanie się wszystkich takiemu stylowi bycia, określając to jako "snobizm parafialny", czyli małomiasteczkowość.
Fragmenty "Pana Tadeusza" i "Przedwiośnia" ukazują dwa jakże różne wymiary tej samej tradycji. Adam Mickiewicz kreuje pozytywny aspekt przywiązania do tradycji, zaznaczają wszystkie najważniejsze wartości, które niesie ona ze sobą tj. miłość do ojczyzny, pamięć o przodkach. Stefan Żeromski zwraca zaś uwagę na negatywny przejaw dochowywania tradycji, która została sprowadzona do płaszczyzny wyłącznie hedonistycznej. Przyczyną, która tak drastycznie różni te dwa sposoby obrazowania, jest to, iż każdy z pisze w innym okresie dziejów, dlatego każdy z opisów ma spowodować w czytelniku odmienne emocje i refleksje. Adam Mickiewicz pragnie wskrzesić serca swych rodaków w czasie niewoli, zaś intencją Stefana Żeromskiego jest ukazanie ku przestrodze niewłaściwych zachowań i obyczajów.