profil

Nad Niemnem

poleca 85% 107 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

GENEZA: Autorka pisała w jednym z prywatnych listów: „Powieść będzie trzytomowa i jeżeli nie piękna, to przynajmniej pełna rzeczy nowych. Głównym źródłem jej wątku jest powstanie 1863 roku”. Wydanie książkowe powieści w 1888 r. przy¬padło na 25 rocznicę powstania styczniowego, co przyczyniło się do wielkiego suk¬cesu Nad Niemnem, sukcesu porównywalnego z powodzeniem Trylogii H. Sienkie¬wicza. Zamierzeniem autorki było przekazanie idei patriotycznych i społecznych, których sukces w powieści (zjednoczenie narodowe, odrodzenie gorących uczuć pa¬triotycznych) wpłynąłby na „pokrzepienie serc”. Jednocześnie autorka zaprezentowała wzorową realizację haseł pozytywistycznych, przedstawiła idealne postacie i podda¬ła krytyce bohaterów negatywnych - kosmopolitów, ludzi, którzy nie zajmują się pracą dla kraju i własnej rodziny.
Powieść Nad Niemnem była drukowana w odcinkach w „Tygodniku Ilustrowa¬nym" w roku 1887.

CZAS I MIEJSCE AKCJI: Akcja powieści rozgrywa się w lecie (lipiec, sierpień) 1886 r. Jednak fabuła dotyczy też czasów dawniejszych: autorka sięga do dziejów XVI-wiecznej Litwy (historia Jana i Cecylii to czasy panowania Zygmunta Augusta), prezentuje epizod powrotu żołnierzy legionów polskich spod Moskwy (w opowieści Jakuba, dziadka Jadwigi Domuntówny, o swoim bracie Franciszku, który w 1812 r. wyruszył z wojskiem Napoleona do Rosji), wreszcie sięga do czasów XIX-wiecznych i językiem szyfru nawiązuje do powstania listopadowego (1830 r. - opowieść Anzel¬ma) i powstania styczniowego (1863 r. - Mogiła powstańców).

Miejscem akcji są przede wszystkim: Korczyn i zaścianek Bohatyrowiczów. Pewną rolę w powieści odgrywają także Osowce - własność pani Andrzej owej Korczyńskiej, wdowy po bracie Benedykta, który zginął w powstaniu styczniowym; Olszynka - majątek Kirłów, w którym gospodarzy Maria Kirłowa. W powieściowej topografii dużą rolę odgrywają również Niemen (wszystkie ważne wydarzenia po¬wieściowe rozgrywają się na tle rzeki, nad Niemnem znajduje się Mogiła powstań¬ców) i puszcza (tu jest Mogiła Jana i Cecylii). Omawiając miejsca ważne w Nad Niemnem nie można zapomnieć o dwu symbolicznych mogiłach: grobie przodków Bohatyrowiczów (symbol bohaterstwa pracy) i Mogile powstańców 1863 r., w której wśród prostych żołnierzy pochowany jest Andrzej Korczyński (symbol zjednoczenia wszystkich stanów w walce o niepodległość Polski).

BOHATEROWIE - CHARAKTERYSTYKA:

Mieszkańcy Korczyna:

Benedykt Korczyński - właściciel majątku Korczyn. Ma brata Dominika (który jest w Rosji tajnym radcą), siostrę Jadwigę (żona Darzeckiego). Jego starszy brat, Andrzej, zginął w powstaniu styczniowym. Benedykt pamięta czasy sprzed powstania, okres zbratania wszystkich stanów, czas patriotycznych porywów i wielkiego bohaterstwa.
On sam należy jednak do innych czasów. Jest to okres ciężkiej, żmudnej pracy, której towarzyszy walka o utrzymanie ziemi w swoich rękach. Czasem Korczyński zazdrości Andrzejowi, który zginął jako bohater. On sam jest zmęczony, znużony, pochłonięty bez reszty obowiązkami gospodarza, męża, ojca. To silny, uparty, bardzo przywiązany do ziemi człowiek. Ceni tych. którzy, jak on, ciężko pracują (np. Mar¬tę), choć innych, np. Darzcckicgo, nic ma odwagi skrytykować. Jego życie to nie kończące się kłopoty. Benedykt z trudem wykonuje swoje obowiązki, a rozdrażnie¬nie i zmartwienia sprawiają, że czasem zwraca się przeciwko ludziom mającym podob¬ne idee, np. Bohatyrowiczom. Bez reszty poświęca się ziemi, dba o wykształcenie syna, z którym w końcu odnajduje wspólny język. Pozostaje nie rozumiany przez własną żonę. Jego prawdziwą życiową partnerką jest krewna. Marta.
Benedykt to jeden z najbardziej pozytywnych bohaterów powieści, przedstawi¬ciel starszego pokolenia pozytywistów. W trakcie akcji przeżywa wewnętrzną prze¬mianę: powraca do dawnych ideałów braterstwa z niższymi stanami, o których za¬pomniał borykając się z problemami związanymi z polityką zaborcy.

Emilia Korczyńska żona Benedykta, kolejne wcielenie „żony modnej” tyle, że w nowych, popowstaniowych warunkach jej sylwetka kreślona jest z mniejszym rozmachem. Emilia żyje w świecie romansów, które czyta jej Teresa Plińska, niegdyś nauczycielka Leoni, dziś dama do towarzystwa. Pani Korczyńska czuje się samotna, nie rozumiana, a nawet nie kochana przez męża, według niej mało wrażliwego i da¬lekiego od miłosnych porywów poczciwca. To rozkapryszona hipochondryczka (wymyśla sobie choroby, na które wcale nie choruje), wiecznie cierpiąca i wiecznie niezadowolona. Ma skłonności do ataków histerii, w których więcej jest pozy i uda¬nia niż prawdy. Nie stara się zbliżyć do męża, nie rozumie nawet własnych dzieci. One zaś traktują matkę jak piękną, ale kruchą lalkę, która w każdej chwili może dostać globusa (migrena ból głowy), więc trzeba się z nią obchodzić ostrożnie i delikat¬nie. Wyczuwają, że choroba matki jest udana, toteż sprowadzają lekarza nie dla Emilii, ale dla Marty. Właśnie ona zastępuje im matkę.
Emilia nie orientuje się w sprawach polityczno-społecznych. Nic nie wie nawet o własnym gospodarstwie. To jedna z tych postaci powieści, które nie pracują, są dotknięte piętnem bezczynności, a to poważna wada. Bohaterka jest całkowicie zależna od męża, gdyby jego zabrakło, pozostanie bez środków do życia. To jedna z salono¬wych „lalek”, zna kilka francuskich słówek (tyle, aby poprawnie odczytać nazwiska bohaterów romansów), kiedyś grywała na pianinie, umie się gustownie ubrać i ma dobre maniery. Nic nie wie o prawdziwym życiu i kłopotach. Orzeszkowa stawiają wśród negatywnych bohaterów powieści.

Teresa Plińska - stara panna, nauczycielka, dama do towarzystwa. Większość czasu spędza z Emilią i na tym polega jej ,,praca” w domu Korczyńskich. Czyta pani domu francuskie romanse, podaje jej sole trzeźwiące i głośnym krzykiem zawiadamia, że Emilia mdleje. To karykatura kobiety. Pozbawiona wdzięku, naiwna, skłonna do wzruszeń, pełna nieuzasadnionej wiary w to, że nagle zjawi się romansowy amant i obdarzy ją uczuciem. Teresa, obok ojca Justyny Orzelskiej, jest zazwyczaj przedmiotem żartów i kpin. Jednym z bardziej okrutnych jest powiedzenie biednej kobiecie, że o jej rękę zamierza się starać Teofil Różyc. Teresa jest bezkrytyczna, wierzy w tę wiado¬mość, ale bardzo się zawiedzie. Orzeszkowa nie trudzi się przedstawianiem natury tej bohaterki. Wykreowała ją, by pokazać do czego prowadzi naiwność, bezczynność. brak odwagi, by zająć się własnym życiem, decydować o sobie, brak samodzielności, bierność. Teresa wiedzie bezpieczne, ale puste i smutne, pełne upokorzeń życie, jest uzależniona od Korczyńskich, ograniczona i podporządkowana prawom i obowiąz¬kom panującym w ich domu. Postacią kontrastującą z osobą Plińskiej jest Justyna, która znalazła się w podobnej sytuacji, a jednak potrafiła osiągnąć szczęście.

Justyna Orzelska - wraz z ojcem, Ignacym, mieszka w Korczynie. Jest cioteczną siostrzenicą Benedykta, nie posiada majątku, pomaga Marcie w gospodarstwie. Jest to postać ciekawa o tyle, że przeszła ewolucję: od naiwnego, szczerego, ale głupiut¬kiego podlotka - kiedy to przeżyła miłość do Zygmunta Korczyńskiego - do odważ¬nej, niezależnej, odpowiedzialnej, pewnej siebie i rozsądnej kobiety. Niewątpliwym atutem Justyny jest poczucie własnej wartości, a jednocześnie świadomość miejsca w hierarchii domowników i gości Korczyna. Panna Orzelska wie, że dla modnych paniczów w stylu Zygmunta Korczyńskiego czy Teofila Różyca może być jedynie maskotką, służyć rozrywce (i ma rację, każdy z nich proponuje, by została jego ko¬chanką). Świadomie wybiera głębokie, szczere i prawdziwe uczucie Jana Bohatyrowicza. Jest dumna, pewna siebie i chce być niezależna. Wie, że nie da się tego osią¬gnąć inaczej, jak tylko pracując, nabywając wciąż nowe umiejętności. Dlatego oprócz gry na pianinie, Justyna uczy się pracy przy żniwach. Umie właściwie oceniać ludzi. dla niej naprawdę wszyscy są równi. Rozróżnia jedynie ludzi dobrych i złych, uczci¬wych i oszustów. Jest uczciwa, szczera i szlachetna. Darzy Benedykta i Martę sza¬cunkiem i miłością. Justyna nie boi się pracy. To jedna z pierwszych polskich emancypantek w literaturze (czego dobitnym symbolem jest zdjęcie gorsetu w czasie pracy w polu). Orzelska ma trwały, ugruntowany system wartości. Jest uparta, konsekwentna, odważna, sama dokonuje wyboru drogi życiowej. Będzie szczęśliwą żoną i praw¬dziwą panią domu.

Marta Korczyńska - kuzynka Benedykta, najbardziej pracowita ze wszystkich postaci powieści. Prowadzi dom, nadzoruje gospodarstwo, wychowała dzieci Korczyń¬skich. Marta również w trakcie swego życia bardzo się zmieniła: zakochana w An¬zelmie Bohatyrowiczu była niedaleka od poślubienia go, ostatecznie zrezygnowała z tego kroku obawiając się drwin z powodu niskiej pozycji społecznej męża i ci꿬kiej pracy. Tymczasem praca towarzyszyła jej odtąd bez przerwy, a w zamian za unik¬nięcie kpin, dotknęła ją samotność i brak miłości. Mimo to Marta nie jest pesymistką. To silna, zdecydowana, energiczna kobieta, nie roztkliwia się ani nad sobą, ani nad innymi domownikami. Pod maską pokrzykującej, dyrygującej służbą, zapraco¬wanej i gderliwej kobiety, kryją się: wrażliwość, dobroć, miłość zwłaszcza do dzieci. poświęcenie i oddanie. Marta jest życiową partnerką Benedykta, towarzyszy mu w pra¬cy, zna i podziela jego zmartwienia, boryka się z tymi samymi problemami. Kiedy dzieci, Witold i Leonia, dorastają, Marta zaczyna się czuć niepotrzebna. Dlatego bardzo ją wzrusza prośba Benedykta, by nie przenosiła się do Bohatyrowicz i jego zapewnienie o wartości pracy, którą Marta wykonuje.
Początkowo Marta nieufnie odnosi się do przyjaźni Justyny i Jana. Ocenia we¬dług siebie. Obawia się, że Orzelska rozkocha w sobie Bohatyrowicza, ale za niego nie wyjdzie. Kiedy przekonuje się o sile charakteru i miłości Justyny całym sercem popiera jej zamiar małżeństwa z Janem.

Witold - syn Korczyńskich, uczeń szkoły agronomicznej. Pasjonuje go nauka, postęp oraz pozytywistyczne idee pracy organicznej i pracy u podstaw. Obawia się, by rodzice nie wychowali Leoni na salonową lalkę. Przyjaźni się z Marynią Kirtówną, która pomaga matce w gospodarstwie i uczy wiejskie dzieci. Witold nie może zrozu-mieć ignorancji i obojętności Różyca (który ma jeszcze majątek ziemski) wobec spraw gospodarskich. Szanuje ojca, który całe życie poświęcił utrzymaniu majątku i pracy w gospodarstwie. Chce unowocześniać metody pracy, uczyć chłopów posługiwania się maszynami rolniczymi. Młody Korczyński zbliża się bardzo do Bohatyrowiczów, odbywa długie rozmowy z Anzelmem, który stwierdza, że Witold jest bardzo podob¬ny do poległego w powstaniu Andrzeja. Mimo konfliktu z Benedyktem Witold po¬trafi porozumieć się z ojcem. Wspólnie płyną na Mogiłę powstańców. Okazuje się, że bardzo wiele ich łączy.

Postacie związane z Korczynem:

Państwo Darzeccy - Jadwiga Darzecka, siostra Benedykta, i jej mąż. Bogaci, ich dzieci dorastają w przekonaniu, że arystokratyczne pochodzenie czyni je wyjątkowy¬mi, lepszymi. Córki wychowują na damy, czyli salonowe lalki, niepożyleczne, niesa¬modzielne, które kiedyś zostaną całkowicie uzależnione od mężów. Chwalą się swoim bogactwem. Darzecki przyjeżdża do Benedykta po pieniądze, które stanowią posag jego żony, Jadwigi. Mimo, że Korczyński prosi o kilka tygodni zwłoki, a Darzecki potrzebuje ich na nowy, zbytkowny przedmiot, nie zgadza się na nie poczekać. Nie interesuje go położenie kraju. Pogodził się z aktualną sytuacją polityczną i dba jedy¬nie o własną korzyść. Posuwa się do zaproponowania Benedyktowi sprzedaży lasu, w którym znajduje się grób powstańców (leży tam między innymi brat Benedykta).

Mieszkańcy Olszynki (majątek sąsiadujący z Korczynem):

Maria Kirłowa - żona Kirły, pracowita, odważna, samodzielna i niezależna. Prowadzi całe gospodarstwo, ponieważ mąż w ogóle się nim nie zajmuje. Wychowu¬je dzieci w poszanowaniu pracy i jej owoców. Jest uczciwa i śmiało wyraża swoje poglądy. Bez ogródek mówi bogatemu kuzynowi, Różycowi, aby porzucił nadzieje, że Justyna zostanie jego kochanką. Namawia go do ślubu, porzucenia nałogu (Teofil jest morfmistą), osiedlenia się w majątku i zajęcia pracą. Kirłowa to także emancypantka. Nie jest uzależniona od mężczyzny, potrafi świetnie dawać sobie radę. Wcześnie podjęła decyzję o samodzielnym stanowieniu o sobie. Wiadomo, że wyszła za mąż z miłości, dlatego została pozbawiona majątku. Nadal kocha męża, choć dobrze zna jego wady. Jest dobra i wyrozumiała. W pełni popiera małżeńskie zamiary Justyny.

Bolesław Kirło - mąż Marii. Jego życie upływa na wizytach u sąsiadów. Jeździ po okolicy, zbiera i roznosi plotki, lubi żartować ze słabych, bezbronnych, nie umie¬jących odpowiedzieć celną kpiną (np. Plińskiej, Orzelskiego). Nie zajmuje się mająt¬kiem, wszystkie obowiązki zrzucił na barki żony. Bywa złośliwy i dokuczliwy. Kiedy trzeba, potrafi schlebiać, a że jest elokwentny i ma dar do prawienia komplementów, jest ulubieńcem pani Emilii. Nie ma natomiast wspólnego języka z Benedyktem, ponieważ nie zna się na gospodarstwie. To jeszcze jedna z nie pracujących, a więc negatywnych postaci powieści.

Postać związana z Olszynką:

Teofil Różyc - krewny Kirłów, Polak, który większość czasu spędził za granicą. Nie interesuje go los kraju, ani własny majątek ziemski. Jest samolubem i egoistą, uważa się za lepszego nawet od swych szlacheckich przyjaciół, wszystkich wokół traktuje z pobłażaniem, a czasem lekceważąco. Jest amoralny. Uważa, że Justyna zostanie jego kochanką - ma przecież jeszcze resztki majątku, które może jej ofiaro¬wać. Różyc jest narkomanem, jego wrażliwość osłabła. Zmęczony hulaszczym życiem osiągnął granicę, za którą jest już tylko pustka i nuda. Wydaje mu się, że mocniej¬szych wrażeń może dostarczyć jeszcze tylko morfina. Nie ma celu życia, bliskich, własnego domu. Wszędzie czuje się źle, obco. Orzeszkowa przedstawiła tę postać jako kosmopolitę, ignoranta w sprawach narodowych, zepsutego, niemoralnego człowie¬ka. Jednocześnie pokazała, co dzieje się z ludźmi, którzy odcięli się od własnych korzeni, odrzucili wszelkie kanony wartości - są zmęczeni, zniechęceni, nieszczęśliwi.

Mieszkańcy Osowiec:

Andrzejowa Korczyńska - bez reszty poświęciła się pielęgnowaniu wspomnień o mężu. Choć zginął w powstaniu styczniowym, w jej życiu jest ciągle obecny. Orze¬szkowa nie podaje jej imienia, pisze o niej Andrzejowa, co także dowodzi, że dla tej bohaterki związek z mężem ciągle jest żywy. Mimo że mąż jest dla niej ideałem i rozumie, o co walczył i dlaczego zginął (wolność, równość, niepodległość), pani Andrzejowa nie pozwoliła Zygmuntowi ożenić się z piękną, ale ubogą Justyną. Wi¬docznie sama nie do końca podzielała mężowskie poglądy, skoro nie udało się jej zaszczepić w Zygmuncie patriotyzmu, szacunku wobec innych, szczerości i zdolno¬ści do głębokich, stałych uczuć. Jest zrozpaczona postępowaniem syna, ale niestety nie ma na niego żadnego wpływu.

Zygmunt Korczyński - syn Andrzeja Korczyńskiego. Nie pamięta ojca, nie odwiedza Mogiły. Większość czasu spędza za granicą. Nie znosi litewskiego krajo¬brazu, uważa go za nudny, monotonny. W młodości Zygmunt był zakochany w Ju¬stynie, matka przeszkodziła ich związkowi. Rozpieszczony przez nią syn łatwo pod¬porządkował się jej woli. Za granicą poznał Klotyldę, którą pani Andrzejowa uznała za odpowiednią żonę dla syna. Niestety, źle wybrała, ponieważ Zygmunt nie darzy jej uczuciem i marzy o Justynie. Jest przekonany, że jeśli czegoś zechce, zdobędzie to. Dotychczas nie napotykał przeszkód. Tymczasem Orzelska z obrzydzeniem odrzuca propozycję romansu i odnosi się do Zygmunta z pogardą. To go złości, a zarazem prowokuje do dalszych działań. Zygmunt unieszczęśliwia żonę i rani matkę nazywając ojca szaleńcem. Nie ma szacunku dla narodowych wartości i tych, którzy za nie polegli. Jest pseudoartystą, odczuwa nudę, brak mu celu i poczucia sensu życia. Nie ma swoich korzeni, swojego miejsca, wyrzekł się Osowieć, za granicą czuje się obco. Brak mu zasad, nie ma też kanonu wartości, którymi mógłby się w życiu kierować.

Klotylda - młodziutka i bardzo kochająca Zygmunta kobieta, której przypadł w udziale los niekochanej żony. Ponieważ jednak jest całkowicie zależna od męża, jest skazana na cierpienie i rozpacz, pewnie już nigdy nie zazna prawdziwej miłości.

Zaścianek Bohatyrowiczów:

Jan Bohatyrowicz - jego ojciec, Jerzy, zginął w powstaniu. Janek był wtedy małym chłopcem, mimo to pamięta scenę pożegnania rodziców i jeszcze innych dwu par bohaterów: Marty z Anzelmem (stryjem Jana) oraz pani Korczyńskiej z Andrze¬jem. To dzielny, mądry, pracowity i uczciwy młody człowiek. Ciężka praca dała mu poczucie pewności siebie i świadomość własnej wartości, ale nie jest bohaterem peł¬nym tupetu i bezczelności, przeceniającym się (jak Zygmunt, Teofil, czy Kirto). Jest wrażliwy i szczery. Wychowywany przez matkę nauczył się szacunku do kobiet, zresz¬tą mieszkanki Bohatyrowiczów to partnerki swoich mężów, współdecydują, ich zda¬nie bardzo się liczy. W ten sposób Jan będzie traktował swoją żonę. Wiele czasu spę¬dza z Anzelmem, dlatego zna przeszłość swego rodu, ma świadomość swego szla¬chectwa, a powstańcza Mogiła to dla niego symbol najpiękniejszych narodowych cech Polaków i wielkiej tragedii narodowej. Jan to skromny, dobry człowiek. Justyna właściwie ocenia jego zalety i z pewnością się nie zawiedzie.

Anzelm Bohatyrowicz - stryj Janka, kiedyś przyjaciel Andrzeja Korczyńskiego. Brał udział w powstaniu. Cudem uniknął śmierci, ale został ciężko ranny. Nigdy zupełnie nie wyzdrowiał. Był zakochany w Marcie Korczyńskiej, niestety nie udało im się stworzyć udanego związku. Mimo to Anzelm nadal kocha Martę, co ujawnia się w trakcie jego rozmów z Justyną. Umiał obudzić w Janie miłość do ziemi i oj¬czyzny. Wraz z nim pływa na Mogiłę powstańców. Opowiedział też chłopcu dzieje rodu, aby Jan jako mężczyzna pamiętał o swoim szlachectwie i naśladował wspania¬łych przodków. Anzelm partneruje Benedyktowi w sporze między Korczynem i za¬ściankiem - jest spokojny i opanowany, nie próbuje usprawiedliwiać Fabiana, przy¬pomina natomiast dawne czasy, kiedy między Polakami istniała mocna więź i poczu¬cie wspólnoty. Ostateczne pojednanie tych dwu mężczyzn jest symbolem ponownego zespolenia Polaków.

Mieszkańcy Bohatyrowiczów - Orzeszkowa stworzyła tę społeczność na wzór Mickiewiczowskiego Dobrzyna. Swój rodowód Bohatyrowicze wywodzą od Jana i Cecylii (ona była szlachcianką, on pochodził z niższego stanu), którzy osiedlili się w puszczy i ciężką pracą zdołali przekształcić część niedostępnego lasu w bogatą osa-dę. Zygmunt August, odwiedziwszy ten zakątek podczas polowania, miał w dowód uznania za ich wysiłek nadać Janowi i Cecylii szlachectwo.
Bohatyrowicze przede wszystkim pracują. Ich dzień składa się z szeregu obo¬wiązków, które wykonują chętnie i z radością. Są wzorowymi gospodarzami, co widać w zaścianku na każdym kroku: przytulne chaty, dobrze utrzymane ogrody, uśmiech¬nięci ludzie to oznaki dostatku i szczęścia, które panują w osadzie. Orzeszkowa przed¬stawia Bohatyrowiczów jako wzorową społeczność nowych czasów, w których bo¬haterstwo walki zostało zastąpione bohaterstwem pracy. Pisarka prezentuje wiele opisów ich pracy: Bohatyrowicze wspólnie pracują, nawzajem sobie pomagają, przy pracy śpiewają, jakby wysiłek włożony w każdy gest nie był powodem zmęczenia, a radości. Chętnie przyjmują do swej społeczności nowych ludzi, są przyjaźnie na¬stawieni do innych (w odróżnieniu od mieszkańców okolicznych dworków), ale Ju¬styna, zanim na dobre wejdzie w ich społeczność, przechodzi swoisty „test” wspólnej pracy. Są gościnni, serdeczni, bezpośredni. Zachowują rodowe tradycje, są bardzo przywiązani do ziemi, mają silne poczucie własnych korzeni.

STRESZCZENIE:

Tom pierwszy

I
Marta i Justyna wracają z kościoła. Po drodze spotykają Janka, powożącego dra¬biniastym wozem, oraz Różyca i Kirłę, jadących do dworku Korczyńskich.

II
Korczyńscy, wraz z przybyłymi gośćmi, oczekują na przyjazd Witolda i Leoni (dzieci mają spędzić w domu wakacje). Kirło pozwala sobie na niesmaczny żart: sprowadza przed zgromadzonych niekompletnie ubranego ojca Justyny. Dziewczyna oburza się. Przybywają dzieci Korczyńskich.

III
Ojciec Benedykta, Stanisław, studiował niegdyś w akademii wileńskiej i pragnął, aby jego synowie (Andrzej, Dominik i Benedykt) również posiadali wyższe wy¬kształcenie. Z tego powodu wszystkich wysłał na studia. W 1861 r. Benedykt po¬wrócił do Korczyna. W tym czasie jego rodzice już nie żyli, siostra zaś była mężatką. W domu Benedykta znalazła schronienie Marta Korczyńska - sierota wychowana przez jego rodziców. Bracia żyli ze sobą w zgodzie. Andrzej zginął w powstaniu w 1863 r. Dominik wyjechał i osiedlił się gdzieś w Rosji. Benedykt jest człowiekiem pracowitym i sam prowadzi gospodarstwo, ale nie powodzi mu się najlepiej. Wie-dzie ciągłe spory z Bohatyrowiczami, nie potrafi też dojść do porozumienia ze swą żoną, która czuje się zawiedziona małżeństwem.
IV
W Korczynie odbywa się przyjęcie wydane z okazji imienin Emilii (jest dzień 30 czerwca). Wśród licznie przybyłych gości toczą się najróżniejsze rozmowy. Witold atakuje Różyca i innych bogatych posiadaczy, że nic nie robią dla dobra tej ziemi i jej mieszkańców. Benedykt rozmawia z innymi mężczyznami o polityce, gazetach, gospodarstwie i procesach. W pewnym momencie dochodzi do - radosnego dla obojga - spotkania Witolda z szesnastoletnią córką Kirłów - Marynią. Ignacy gra na skrzypcach, Justyna zaś akompaniuje mu. Później dochodzi do rozmowy Zygmunta z Ju¬styną. Zygmunt zwierza się pannie ze swych uczuć, jednak Justyna broni się i odrzuca jego miłosne deklaracje. Natomiast Różyc ciągle z daleka przypatruje się pannie, która coraz bardziej mu się podoba.
V
Justyna spaceruje po okolicy, przypominając sobie swoje dzieje i rozmyślając nad własnym życiem. Niegdyś wychowywała się ona w domu pani Andrzejowej Korczyńskiej i wówczas zrodziło się pomiędzy nią a Zygmuntem szczere uczucie. Zygmunt pragnął ją poślubić, jednak sprzeciwiła się temu jego matka. Po pewnym czasie mło¬dzieniec wyjechał za granicę celem kształcenia się, a po dwóch latach powrócił ra¬zem z młodą żoną. Justyna od tego czasu czuje się pokrzywdzona i zraniona, co jest powodem jej oziębłości i melancholii.
W trakcie rozważań Justyna dochodzi do pola, na którym pracuje Janek Bohatyrowicz. Jest on uradowany tym nieoczekiwanym spotkaniem. Rozmawiając docho¬dzą do chaty Janka, który zaprasza pannę do środka. Tutaj Justyna styka się z Anzel¬mem i przyrodnią siostrą Janka - Antosią. W trakcie ich rozmowy do chaty schodzą się sąsiedzi zaciekawieni niecodzienną wizytą „panienki z dworu”. Fabian Bohatyrowicz prowadzi swoje wywody na temat procesów toczących się pomiędzy mieszkań¬cami zaścianka a Benedyktem. Anzelm - w przeciwieństwie do Fabiana -jest nastro¬jony pokojowo i przyznaje rację Korczyńskiemu. Pomimo dziwnego nieco przyjęcia, Justyna dochodzi do wniosku, że w chacie tej czuje się lepiej niż w domu Benedykta.
VI
Anzelm, Janek i Justyna idą do parowu Jana i Cecylii - protoplastów rodu Bohatyrowiczów. Po drodze spotykają licznych mieszkańców wsi, między innymi stare¬go, zdziwaczałego Jakuba i jego wnuczkę Jadwigę. Przy drodze stoi grupka mężczyzn, którzy wiodą dyskurs dotyczący procesów. Ludzie ci są nieprzychylnie nastawieni do Korczyńskiego.
W parowie znajduje się mogiła Jana i Cecylii, na której widnieje data: 1549 r. Anzelm przygotowuje tu nowy krzyż, aby ustawić go na miejscu starego i bardzo już zniszczonego. O zachodzie słońca Anzelm przerywa swą pracę i opowiada Justy¬nie historię życia Jana i Cecylii oraz powstania rodu. Jan pochodził z gminu, Cecylia zaś z bogatego rodu. Oboje przybyli w to miejsce, aby ukryć się przed oczami ludzi. Odważnie rozpoczęli podbój dziewiczej puszczy i przekształcili ją w żyzne pola i łąki. Mieli sześciu synów i sześć córek, którzy wchodząc w związki małżeńskie z miesz¬kańcami okolicznych osad - osiedlali się tu i pracowali wraz z rodzicami. Budowali domy, karczowali lasy, uprawiali zboża, hodowali owce, krowy i konie. Po osiem¬dziesięciu latach od przybycia założycieli osada bardzo się rozwinęła. Pewnego razu zjechał tu król Zygmunt August i w nagrodę za trud żyjących jeszcze, ponad stulet¬nich Jana i Cecylii, nobilitował ich ród i pozwolił im używać herbu Pomian - głowy żubra umieszczonej na żółtym polu.

Tom drugi

I
Kirłowie są ludźmi raczej ubogimi, ale ich dom (Olszynka) i zagroda tętnią życiem. Pewnego dnia z wizytą przybywa Różyc, daleki kuzyn Marii Kirłowej. Podczas roz¬mowy przyznaje się do używania narkotyków. Wyznaje też, że pożąda Justyny, ale nie ma zamiaru jej poślubić z uwagi na jej pochodzenie i brak majątku. Następnie proponuje Kirle posadę zarządcy swej posiadłości - Wołowszczyzny. Kirłowa jed¬nak nie przyjmuje tej propozycji. Różyc proponuje jej jeszcze, że przejmie finansową stronę wykształcenia jej synów, na co pani domu wyraża zgodę. W tym czasie Wi¬told z Marynią wiodą długą rozmowę, której tematem jest praca wśród chłopów.

II
Witold z Leonią chcą nakłonić Martę do leczenia się, ona jednak broni się przed tym na różne sposoby i ucieka przed natrętnymi dziećmi i lekarzem do spiżami. Emilia dostaje ostrych ataków choroby nerwowej, więcej w tym jednak udawania niż praw¬dziwych dolegliwości. Do Korczyna przybywa Darzecki z dwiema córkami i upomi¬na się u Benedykta o posag żony. Po odjeździe Darzeckiego Witold wypowiada swój krytyczny sąd o osobie wuja i zarzuca ojcu, że płaszczy się przed człowiekiem tak egoistycznym i bezwartościowym. Dochodzi do ostrego starcia pomiędzy ojcem i synem. Wkrótce potem do Witolda przychodzi Julek Bohatyrowicz. Obaj młodzieńcy wychodzą. W czasie śniadania przybywa Kirło. Żartuje z Teresy mówiąc, że o jej rękę będzie się starał Różyc. Teresa traktuje poważnie słowa Kirły, ale szybko spotykają bolesne rozczarowanie, ponieważ zebrani sądzą, że owszem: Różyc będzie się starał o rękę, ale o rękę Justyny. Myśli Justyny krążą natomiast coraz częściej wokół osoby Janka Bohatyrowicza.

III
W Bohatyrowiczach trwają żniwa. Jan spotyka się w polu z Justyną, która decy¬duje się pomóc mu w pracy. Pomiędzy Fabianem i jego synami a Ładysiem i jego żoną wybucha bójka. Janek uspokaja walczących. Zjawia si.ę tu też Witold. Później Witold spotyka Anzelma, który odkrywa podobieństwo panicza do nieżyjącego An-drzeja Korczyńskiego. Witold z Anzelmem wiodą długą i poważną rozmowę.

IV
Janek i Justyna płyną łodzią do grobu poległych powstańców. Po drodze spostrze¬gają Julka łowiącego ryby. Na piaszczystym brzegu Niemna Janek opowiada, jak ostatni raz w życiu - w tym właśnie miejscu - widział swego ojca odchodzącego z powstańcami.
Tamtego zimowego wieczoru wielu ludzi żegnało tu swoich krewnych i znajo¬mych. W miesiąc później Anzelm, wracający prosto z pola bitwy, przyniósł wiadomość o śmierci Andrzeja Korczyńskiego i Jerzego Bohatyrowicza.
Zrywa się burza, która skłania młodych do powrotu do chaty Anzelma. W czasie przeprawy rzeką Janek daje dowody swej odwagi, zręczności i siły, walcząc ze wzburzonym żywiołem. Justynę widok ten napełnia spokojem i zaufaniem do osoby Janka oraz podsyca rodzące się w jej sercu uczucie.

V
W chacie Anzelma Antosia, Eiżunia i Justyna rozmawiają o strojach i zbliżającym się weselu Eiżuni. Anzelm włącza się do rozmowy. Następnie wszyscy - wraz z Jan¬kiem - zasiadają do wieczerzy, nie przerywając konwersacji. Anzelm przez cały czas jest niezwykle grzeczny i przyjacielsko odnosi się do Justyny. Po kolacji Anzelm pozostaje sam na sam z Justyną i opowiada jej historię swej odwzajemnionej miłości do Marty. Pomimo łączącego ich uczucia Marta odrzuciła jego oświadczyny, co wzbu¬dziło w nim wielki żal i doprowadziło do tego, że zapadł na ciężką chorobę, która trwała przez dziewięć lat. Po częściowym wyzdrowieniu Anzelm zajął się urządze¬niem i pielęgnacją swego wspaniałego sadu i pomagał Jankowi w prowadzeniu gos¬podarstwa.
Do chaty przybywa stary Jakub wraz z wnuczką, Jadwigą Domuntówną. Starzec opowiada historię o swoim bracie Franciszku, który w 1812 r. wyruszył z legionami Napoleona na wojnę. Po pewnym czasie, będąc niedaleko domu, Franciszek zapragnął choć na chwilę odwiedzić krewnych, ale w drodze zabłądził (a była to zimowa noc) i zamarzł o kilkadziesiąt metrów od rodzinnej chaty. W czasie trwania opowieści i po jej zakończeniu Jadwiga okazuje Janowi i Justynie swą zazdrość (kocha Janka, była pewna, że młody Bohatyrowicz właśnie ją wybierze na żonę), a następnie roz¬gniewana wychodzi wraz z Jakubem. Jan, Anzelm i Justyna wychodzą nocą, aby popatrzeć na Niemen. Na czółnach, wśród rybaków, dostrzegają Witolda. Niedługo potem Justyna wraca do Korczyna. Tutaj spotyka się z Martą, która opowiada, że w dworku była Kirłowa, która pragnęła dowiedzieć się, czy Justyna nie zgodziłaby się poślubić Różyca. Justyna niezbyt zainteresowana tą propozycją wypytuje, dlaczego Marta nie wyszła za Anzelma. Ta przyznaje się, że obawiała się wówczas szyderstw ze strony ludzi oraz ciężkiej pracy. Potem długo jeszcze kobiety rozmawiają o An¬zelmie i jego gospodarstwie.

Tom trzeci

I
Pani Andrzejowa Korczyńska zawsze była osobą powściągliwą i opanowaną. Za mąż wyszła z miłości. Była patriotką. Nie potrafiła tylko nigdy pokonać samej siebie w jednym względzie: nie umiała zmusić się do bliskiego obcowania z chłopami i tym różniła się od swego męża. Stan taki nie wynikał z pychy, ale ze zbytniego przyzwy¬czajenia do wykwintnych form, poezji i wzniosłości. Po śmierci męża powróciła do rodzinnego domu, ale choć nie okazywała na zewnątrz rozpaczy, również uśmiechu na jej twarzy nikt nie widywał. Benedykt pomagał jej w zarządzaniu gospodarstwem i majątkiem, ponieważ sama nie umiałaby sobie poradzić. Doszło jednak między nimi do sprzeczki, gdyż Benedykt zarzucał jej, że Zygmunta wychowuje „na francuskie¬go markiza, nie na polskiego obywatela, na panienkę, a nie na mężczyznę”. Ona natomiast twierdziła, że pragnie uchronić syna przed materializmem i przyziemnością, a wychować go dla wzniosłych myśli i idei.
Pani Andrzejowa zauważa, że Zygmunt nie tylko nie ma talentu, który od dawna przepowiadali mu liczni krewni i znajomi, ale w dodatku nie kocha nikogo i nicze¬go, jest zimny i obojętny. Nie kocha nawet swej żony. Ta jednak - pomimo całej obojętności, jaką jej okazywał - nie potrafi nigdy dłużej niż przez dwie godziny być urażona. Pomiędzy małżonkami dochodzi do czułej rozmowy, która schodzi na te¬mat zamążpójścia Justyny. Klotylda okazuje zazdrość, jednak Zygmunt - nie zważa¬jąc na to - jedzie do Korczyna. Klotylda jest z tego powodu bardzo rozżalona i skarży się pani Andrzejowej. Ta pociesza synową i podejmuje decyzję poważnej rozmowy z synem.

II
Justyna i Witold powracają z Bohatyrowicz do Korczyna wesoło rozmawiając. Słysząc podniesiony głos Benedykta Witold w pewnym momencie przyspiesza kroku i spostrzega, że jego ojciec łaje jednego z parobków za to, że ten uszkodził żniwiar¬kę. Witold objaśnia chłopu zasadę działania maszyny i podejmuje się ją naprawić. Później rozmawia z ojcem (wypowiada między innymi następujące słowa: „szczy¬tem moich marzeń jest to, aby ludzie nie obchodzili się z ludźmi jak z bezmyślnymi bydlętam”). Benedykt zarzuca synowi zbytni idealizm i brak przywiązania do oso¬by ojca. Witold jest tym zdaniem zaszokowany i zasmucony.
Do dworku przybywa w tym czasie Kirło i wychwala zalety Różyca. Zamierza w ten sposób zachęcić Justynę do poślubienia tego człowieka. Benedykt reaguje na to wypowiadając niepochlebne zdanie dotyczące „darmozjadów”.
Po odejściu ojca, matki, Teresy i Kirly Witold wypowiada o Kirle swoje zdanie: że człowiek ten jest zacofany i że jest pasożytem.
Do dworu przybywa Eiżunia i w imieniu Fabiana zaprasza Justynę do swej cha¬ty. Tam Justyna poznaje Starzyńskiego - trzeciego z kolei męża matki Janka - oraz przyszłego zięcia Fabianów - Franka Jaśmonta. Do chaty tej po pewnym czasie przy¬bywa też Witold. Następnie pojawia się Antosia, a w chwilę później Michał. Fabian skarży się nieco na biedę, jednak ogólnie panuje wesoły nastrój. Wieczorem Justyna z Witoldem powracają do domu. Następnego dnia Witold prosi matkę o pozwolenie, aby Leonia mogła pójść razem z nimi na wesele do Bohatyrowicz. Matka jednak - słysząc tę prośbę - dostaje kolejnego ataku swej choroby.
Przez kilka następnych dni Benedykt i Witold często stykają się ze sobą i rozmawiają, ale rozmowy te traktują o obojętnych rzeczach i codziennych sprawach. Syn nie chce mówić o swoich przekonaniach i planach na przyszłość, natomiast oj¬ciec niechętnie, a nieraz gwałtownie odnosi się do milczenia Witolda. Obaj stają się nerwowi i nie potrafią się porozumieć. Benedykt dowiaduje się w tym czasie, że wygrał proces z Bohatyrowiczami i poleca swojemu prawnikowi wyegzekwować należne 1000 rubli. Tego samego dnia przybywa do Korczyna Zygmunt i spotyka się z Justyną. Proponuje jej, aby przeniosła się do niego i została jego kochanką. Panna, która przyjęła go ozięble, stanowczo stwierdza, że nie żywi do niego żadnych uczuć. Obrażony Zygmunt wraca do domu. Tu dochodzi do rozmowy matki z synem. Zyg¬munt prosi, aby matka sprzedała Osowce i aby wraz z nim podróżowała po świecie. Matka odmawia. Rozmawiają o Klotyldzie i Justynie. Pani Andrzejowa dopiero te¬raz dostrzega błędy, które popełniła wychowując syna. Zygmunt porównuje miejsco¬wy lud do bydła, a swojego nieżyjącego ojca nazywa szkodliwym szaleńcem. Dla matki jest to bolesny cios, który zabija w niej miłość do syna.

III
Do Bohatyrowicz zjeżdżają goście zaproszeni na wesele Eiżuni. Wśród przyby¬łych znajdują się Bohatyrowicze, Jaśmontowie, Zaniewscy, Obuchowicze, Osipowicze, Łozowiccy, Staniewscy, Maciejewscy, Strzalkowscy, trzej Domuntowie - stryjeczni bracia Jadwigi, dwie panny Siemaszczanki z dwoma braćmi, właściciel folwarku sta¬ry Koroza wraz z dorosłymi dziećmi, Albin Jaśmont - właściciel folwarku ekonom z Osowieć, felczer oraz dzierżawca Józef Gieczotd z małżonką. Wszyscy są ubrani strojnie, choć nie według jednej mody. Następuje oczekiwanie na młodą parę i orszak weselny. Przybywa nieco spóźniony Kazimierz Jaśmont - właściciel folwarku pierw¬szy drużba. Wraz z jego przyjazdem rozpoczynają się uroczystości. Kazimierz od razu zwraca swą uwagę na Justynę, która mu się niezmiernie podoba. Jednak nie prze¬szkadza mu to pełnić obowiązków drużby. Na początek wygłasza piękną mowę skie¬rowaną do młodej pary. Potem następuje błogosławieństwo młodych udzielone im przez rodziców i orszak wyrusza bryczkami w kierunku kościoła. Część gości jed¬nak pozostaje i zasiada od razu do stołów. Fabian pełni obowiązki gospodarza, ale w duchu trapi się myślą o przegranym procesie. Po pewnym czasie rozmowa schodzi na ten właśnie temat. Przed wieczorem rozpoczyna się weselisko. Dochodzi do spot¬kania Marty i Anzelma. Spotykają się też Janek i Justyna. Przybywa Domuntówna, która jest teraz adorowana przez Kazimierza Jaśmonta. Witold przysłuchuje się ga¬wędom Jakuba. Późnym wieczorem, po tańcach, wszyscy wypływają czółnami na Niemen. Tylko Anzelm i Marta pozostają przed chatą i wspominają czasy swej mło¬dości. Bohatyrowicze pragną zgody z Benedyktem i proszą Witolda o wstawiennic¬two u jego ojca w sprawie przegranego procesu.

IV
Benedykt rozmyśla nad swą przeszłością. Czyta też list od swego brata Domi¬nika, który został mianowany w Rosji wysokim urzędnikiem („tajnym sowietnikiem” - czyli tajnym radcą). Rozważania przerywa przybycie Witolda. Dochodzi do poważ¬nej rozmowy. Ojciec po raz pierwszy od wielu lat szczerze mówi o swoich przeżyciach dawnych i teraźniejszych i odpiera liczne zarzuty syna. Wyrzuca z siebie wszystko to, co tłumił przez długie lata. Ojciec i syn wreszcie nawiązują między sobą auten¬tyczny dialog.
Z rana Witold niesie do domu weselnego radosną wieść o pojednaniu i zawia¬damia o tym zebranych tam jeszcze gości. Później przez cały dzień przebywa razem z ojcem radząc nad czymś, zaś wieczorem płynie razem z nim „na Mogile”, w której spoczywa Andrzej Korczyński.
Również pod wieczór kończą się gody Eiżuni, którą orszak weselny odprowadza do domu męża. Jadwiga przeprasza Janka za przykry incydent, który miał miejsce poprzedniego wieczoru (rozżalona i załamana utratą ukochanego Janka rzuciła w niego i Justynę kamieniem, który na szczęście nie wyrządził im krzywdy). Janek - tak jak poprzedniego wieczoru - zachowuje się po rycersku i przebacza zniewagę. Później spotyka się nad Niemnem z Justyną i wyznaje jej swoją miłość.

V
Następnego dnia do Korczyna przybywają: Kirło z żoną i dziećmi oraz Zygmunt. Kirtowie rozmawiają z Justyną, Emilią i Benedyktem. Okazuje się, że Różyc przysyła ich, aby prosili w jego imieniu o rękę dziewczyny. W tym gronie Justyna oznajmia, że jest już zaręczona z Jankiem i odrzuca propozycję Różyca. Dla Emilii i Zygmunta jest to wstrząs, ale Benedykt i Kirłowa - widząc nieztomność postanowienia - po¬pierają decyzję Justyny. Popiera ją też Witold, ciesząc się równocześnie z jej wybo¬ru. Stary Orzelski początkowo jest wzburzony, ale Benedykt zapewnia go, że będzie mógł nadal żyć w ukochanym, spokojnym Korczynie. Marta początkowo pragnie przenieść się razem z Justyną, ale Benedykt nie chce jej puścić, gdyż - jak twierdzi - od samego początku jest mu ona niezastąpioną pomocą w gospodarstwie i jedną z najukochańszych osób na świecie. Benedykt wraz z Justyną idą do chaty Anzelma, gdzie dokonuje się ostateczne - choć bez słów prawie wyrażone - pojednanie.
PODSUMOWANIE: Wydana w Warszawie w roku 1888 powieść Nad Niemnem jest najważniejszym dokonaniem literackim Elizy Orzeszkowej. Utwór pierwotnie miat nosić tytuł Mezalians, co sugerowało gtówny wątek utworu: miłość panny ze dworu i zagrodowego szlachcica oraz raczej średnie aspiracje ideowo-polityczne autorki. Jed¬nak w miarę pisania książki okazało się, że dzieło, które powstaje, będzie o wiele poważniejsze w swej wymowie i w swym przesłaniu ideowym. Orzeszkowa ostatecz¬nie znacznie wyszła poza historię miłości Jana i Justyny, udało jej się bowiem uka¬zać rozległy obraz społeczeństwa polskiego drugiej połowy XIX wieku, czasów po klęsce powstania styczniowego, w nowej sytuacji polityczno-społecznej. Już sama zmiana tytułu na Nad Niemnem sygnalizuje znaczne rozszerzenie zainteresowań au¬torki. Pojawią się zagadnienia dotyczące problemów ważnych dla ogółu Polaków. Główne wątki w powieści:
a) wątek miłosny: miłość jest w powieści siłą, która pozwala osiągnąć szczęście, gwarantuje powodzenie w życiu rodzinnym, daje stabilizację, poczucie bezpieczeń¬stwa, to uczucie, które pojawia się niemal na każdej stronie powieści i, co ważne, jest udziałem wszystkich pozytywnych bohaterów. Miłość spełniona, szczęśliwa po¬łączyła w Nad Niemnem: Jana i Cecylię, Jana i Justynę, Andrzeja i jego żonę, praw¬dopodobnie połączy Witolda i Marysię Kirłównę. Miłość nieszczęśliwa dotknęła Martę i Anzelma, ale ci bohaterowie zbliżają się do siebie pod koniec powieści. Rozkład małżeństwa przeżywają Zygmunt i Klotylda, Różyc jest nieszczęśliwy z powodu braku uczucia, zaś Benedykt (który przez większą część akcji stoi na pograniczu i nie można go określić ani jako postać negatywną, ani jako pozytywną), choć kocha żonę, nie odczuwa małżeńskiego szczęścia, ponieważ Emilia go nie rozumie.
b) wątek narodowy, patriotyczny: Orzeszkowa przedstawia ważniejsze wyda¬rzenia polityczne rozgrywające się w okresie zaborów. Są to: wojny napoleońskie, a zwłaszcza wyprawa Napoleona na Rosję, powstanie listopadowe i styczniowe. Pa¬mięć o tych wydarzeniach skrzętnie przechowywana jest przez Bohatyrowiczów i panią Andrzejową. Z wątkiem tym wiąże się w powieści kult Mogiły powstańców 1863 r. Jest ona symbolem narodowej jedności, siły, wreszcie symbolem gorącego patriotyzmu.
c) wątek pracy: praca w powieści uzyskuje miano najwyższej wartości i pełni rolę najważniejszego kryterium oceny postaci. Bohaterowie pozytywni ciężko pra¬cują (Bohatyrowicze, Benedykt, Marta, Kirlowa z córką, Justyna), postacie negatywne unikają wysiłku (Emilia, Teresa Plińska, Kirło, Zygmunt, Różyc). Praca nabiera tak¬że wartości niemal uświęcającej, to nie wysiłek, ale powód radości i dumy, towarzy¬szy jej śpiew, śmiech. Jako duży wysiłek fizyczny praca jest przedstawiona tylko w wypadku dwu osób: Marty i Benedykta, ale to należy wiązać z charakterem tych postaci i ich przeszłością.
d) wątek konfliktu pokoleń: Orzeszkowa przedstawiła w powieści kilka par bohaterów, w przypadku których należy mówić o konflikcie pokoleń, są to: Witold i Benedykt, pani Andrzejowa i Zygmunt, Justyna i Emilia. Konflikt między ojcem i synem (Witold - Benedykt) to spór między młodszym i starszym pokoleniem pozytywistów. Właściwie mają te same idee: praca, patriotyzm, troska o ziemię i kraj. Tyle tylko, że Benedykt był świadkiem upadku dawnych ideałów, patrzył na chwile zjednoczenia i rozkładu warstw narodowych, dotknęły go popowstaniowe represje, stracił brata. Obowiązki gospodarskie, problemy finansowe osłabiły w nim siłę do walki, zapomniał o starych czasach, uważa za wrogów wszystkich, którzy próbują nastawać na jego własność, nawet Bohatyrowiczów, których niesprawiedliwie osą¬dza. Witold jest pełen energii, jest młody, pragnie realizować ideały pracy organicz¬nej i pracy u podstaw, postawa ojca sprawia mu zawód, jest powodem rozgorycze¬nia. Ostatecznie jednak w powieści dochodzi do porozumienia tych bohaterów.
Daleko bardziej poważny jest konflikt między panią Andrzejowa i jej synem, Zygmuntem. Będzie się pogłębiał, ponieważ matce nie udało się przekazać synowi ojcowskich ideałów. Dlatego młody Korczyński to przyzwyczajony do wygodnego życia kosmopolita, który nudzi się w rodzinnym majątku, nie znosi litewskiej przy¬rody, a ojca nazywa szaleńcem.
Innego rodzaju spór dzieli Justynę i Emilię. To dwie kobiety, które pragną szcz꬜cia. Różnica między nimi polega na tym, że Justyna postanawia sama się o nie za¬troszczyć, chce decydować o swoim życiu, dokonuje świadomego wyboru. Emilia wybrała inną drogę, jest uzależniona od męża, niesamodzielna, nie posiada żadnego wpływu na swój los. Uważa, że najwyższym szczęściem kobiety jest bogato wyjść za mąż. Między tymi bohaterkami nigdy nie dojdzie do porozumienia. Justyna to już pozytywistyczna emancypantka, której zachowanie (zwłaszcza praca) razi Emilię i której małżeństwo jest dla żony Benedykta mezaliansem, skandalem.
Ocena społeczeństwa polskiego w Nad Niemnem: Orzeszkowa starała się uka¬zać w powieści aktualny stan polskiego społeczeństwa. Jej diagnoza wypadła pozy¬tywnie. Przedstawiciele najmłodszego pokolenia w powieści - Marysia Kirłówna, Witold Korczyński - to ludzie świadomi zadań, które mają do spełnienia jako jedno¬stki wykształcone, orientujące się w sprawach polityczno-społecznych. Nieco starsi: Justyna, Janek odważnie podejmują decyzje, są samodzielni, uczciwi, pracowici, stworzą dobre małżeństwo i będą wychowywać pokolenia Polaków-patriotów. Poko¬lenie ludzi dojrzałych - Benedykt, Anzelm powraca do dawnych ideałów, odżywa w nich pomięć wielkich narodowych wystąpień i pięknego okresu jedności i zgody. W powieści zaprezentowane zostały sylwetki pierwszych polskich emancypantek: Maria Kirłowa, Justyna Orzelska. Jest też, co prawda na drugim planie, pokaza¬na nauczycielska działalność Marysi Kirtówny, która uczy chłopskie dzieci. Są także w powieści bohaterowie negatywni, ale ostatecznie schodzą oni na dalszy plan.
Rola przyrody: Wielkim bohaterem powieści jest przyroda. Kontakt z nią jest ważny dla wszystkich pozytywnych bohaterów Nad Niemnem. Przyroda uspokaja, uszlachetnia, jest źródłem radości życia, pisarka nadaje duże znaczenie puszczy i rzece. Niemen towarzyszy wszystkim ważnym wydarzeniom: tu Jan oświadcza się Justy¬nie, aby dotrzeć do Mogiły powstańców, trzeba pokonać rzekę. W puszczy natomiast jest grób Jana i Cecylii. Obydwa obszary - puszcza i rzeka - są znakiem ciągłości czasu, szczęśliwej przeszłości, od wieków towarzyszą ludzkiemu życiu, były i są niemymi świadkami wydarzeń. W harmonii z przyrodą żyją Bohatyrowicze - ich zaścianek jest skierowany w stronę rzeki. Dwór w Korczynie stoi tyłem do Niemna, co nabiera znaczenia symbolicznego: jest znakiem rezygnacji z przeszłości, chęci zapomnienia, separacji. Ci, którzy nie widzą piękna litewskiej przyrody, to zmęcze¬ni, znużeni, smutni i niezadowoleni z życia ludzie (Zygmunt, Różyc, Emilia), dla tych, którzy spostrzegają jej piękno, miejsce, w którym żyją, nabiera cech ziemskiej arkadii.
Przyroda wraz z warstwą mitów, podań i legend, których skarbnicą jest Anzelm jest sferą sacrum w powieści. To święty, magiczny obszar, który należy pielęgno¬wać, troszczyć się o niego, bo właśnie on daje gwarancję zachowania polskości, wolności, osobistej niepodległości. Stąd wynika w powieści kult mogił, kult ogni¬ska domowego.
Cechy wspólne Pana Tadeusza i Nad Niemnem:
a) zbiorowy bohater - szlachta (wszystkie jej warstwy, zwłaszcza opisy zaścian¬ków: Dobrzyńskich i Bohatyrowiczów);
b) wątek miłosny - tu: Zygmunt - Justyna - Janek, u Mickiewicza: Zosia - Tadeusz - Telimena;
c) wielkie momenty z historii Polski: tu kampania napoleońska, powstanie listo¬padowe, powstanie styczniowe; w Panu Tadeuszu - wojny napoleońskie, nadzieja wybuchu powstania na Litwie;
d) sposób prezentacji przyrody: personifikacja, stworzenie ziemskiej arkadii:
e) epickość obydwu dzieł: przedstawienie losu zbiorowości w dużej perspekty¬wie czasowej, prezentacja ważnych momentów historycznych w życiu narodu.
Język powieści: Chcąc przedstawić wszystkie zamierzone treści Orzeszkowa musiała posługiwać się tzw. językiem zaszyfrowanym. W powieści odnaleźć można takie sformułowania jak „dzieci nocy” (pokolenie żyjące w niewoli), „blask jutrzen¬ki” (nadzieje wolności), „ogień ofiarny” (ofiara powstańców). Nie pada słowo „po¬wstanie”, ale z kontekstu można się domyślać, kiedy autorka o nim pisze. Sformuło¬wania te były czytelne i zrozumiałe dla XIX-wiecznych czytelników i pozwalały na podjęcie wątków niedopuszczalnych w oficjalnej literaturze.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 41 minut

Ciekawostki ze świata