William Szekspir świadomie odchodzi od antycznego wzorca dramatu. Burzy jedność miejsca, czasu i akcji, rezygnuje z chóru, na scenie umieszcza dowolną ilość bohaterów w jednym momencie, za nic mając tradycyjne ograniczenie ich liczby do trzech. Nadto, co najważniejsze, zarzuca klasyczną koncepcję tragizmu, jaka zdominowała dramat antyczny. U starożytnych źródłem ludzkiego tragizmu było zrządzenie losu, wola bogów, przed którą nie było ucieczki. Tragedia bohaterów dramatów antycznych była nieunikniona, wszystko, co się działo na scenie, do owej tragedii zmierzało. Takie ujęcie tragizmu jako bożego dopustu miało rodzić u widza uczucia litości i trwogi i zapewniać mu moralne oczyszczenie – katharsis
Tymczasem tragizm bohaterów Szekspira wywodzi się z zupełnie innego, nie znanego dotąd w scenicznym dramacie, źródła. Porażka bohaterów "Makbeta" tkwi w nich samych. Tylko oni odpowiedzialni są za swe postępowanie i dowolnie nim kierują. Stają się ofiarami własnych żądz i słabostek, którym ulegają z wielką łatwością. Ta właśnie łatwość ulegania swoim słabościom staje się źródłem tragizmu bohaterów "Makbeta". Jest ona bardziej poruszająca dla widza niż nieuchronne fatum, które prześladowało bohaterów antycznych. Bowiem przed przeznaczeniem uciec nie sposób, a własnej słabości można się w zasadzie oprzeć
Makbet jest wodzem wojsk szkockich, a zarazem jest mężny ,odważny, umie podejmować szybkie i trafne decyzje, co jest powodem jego wojennych zwycięstw ,cieszy się opinią honorowego rycerza. Druga strona natury Makbeta ujawnia się po przepowiedniach trzech czarownic ,które kolejno przywitały się z nim słowami: ”Cześć ci ,tanie Glamis!(…)Cześć ci ,tanie Cawdor!. Cześć Makbetowi, który będzie królem!”. Czarownice przepowiadają mu nowe godności, a wreszcie i koronę króla Szkocji. Fakt, iż wkrótce otrzymuje godności tana Glamis i Cawdoru, które to wywróżyły mu wiedźmy, staje się dla niego usprawiedliwieniem następnych, nikczemnych własnych postępków. Makbet uważał że, skoro los był tak dla niego łaskawy i w przyszłości ma być jeszcze hojniejszy czemu ma mu nie pomóc i nie sprowokować wcześniejszych wydarzeń, które i tak nastąpić mają. W tym toku myślenia kryje się pułapka, w jaką dał się pochwycić Makbet. Uległ on własnej słabości - skłonności do sławy i zaszczytów. Był on gotów osiągnąć je bez względu na sposób, którego miałby użyć dla ich zdobycia. Wydawało mu się, że skoro raz przepowiednia okazała się słuszna, to i po raz drugi także nie zawiedzie.
Okazuje się ,że Makbet bardzo pragnie zostać królem, co wykorzystuje Lady Makbet nakłaniając go do zbrodni. Zabójstwo Dukana jest tym straszniejsze, że dotyka króla ,człowieka najważniejszego w państwie, osobę szlachetną i pełną godności. Mimo to Makbet nie jest w stanie pohamować żądzy władzy. Makbet waha się i obawia wypełnienia swych nie godnych planów. Przed oczyma ma dobroć władcy i jego życzliwość. Zdaje sobie sprawę, że jako krewny i gospodarz powinien króla chronić przed niebezpieczeństwem, a nie czyhać na jego życie. Gdy pragnie się wycofać Lady Makbet słowami: ”Ważąc się na to, okazałeś męstwo, A chcąc czymś więcej być, niż byłeś dotąd, Tym więcej męstwa okazałeś. Wówczas Ni czas, ni miejsce nie sprzyjały, jednak Pragnąłeś stworzyć oba, a to one Same stworzyły się, lecz ich sprzyjanie Sił pozbawiło cię. Dawałam piersi I wiem, jak tkliwa jest miłość do dziecka Które mym własnym mlekiem karmię. Jednak Choćby z uśmiechem patrzyło mi w oczy, Sutkę wyrwałabym z dziąseł bezzębnych I roztrzaskałabym mu głowę, gdybym Złożyła równie potężną przysięgę, Że tak uczynię, jaką ty złożyłeś Tutaj”, zarzuca mu tchórzostwo, niekonsekwencję, brak ambicji, co skłania go do popełnienia zabójstwa. Mordując króla, Makbet zabił w sobie sumienie i ludzką wrażliwość. Od tej pory nie wahał się posunąć do żadnej zbrodni, która służyłaby jego celom. Mimo że spełniła się wróżba czarownic i Makbet został królem Szkocji. Stał się tyranem. Wszyscy się go obawiali, widząc jego bezwzględność, ale i on przepełniony był strachem i obawą. Bał się, iż ktoś może go pozbawić pozycji, którą zajął w wyniku przestępstwa.
Następnie zabija swego przyjaciela Banka ,ponieważ słyszał przepowiednię czarownic ,a poza tym ma się stać ojcem królów. Zbrodnia jednak nie pozostaje bez wpływu na psychikę sprawcy. Dobrze o tym mówi cytat:” Precz! Zejdź mi z oczu ! Niechaj się pochłonie Ziemia! Krew zimną masz, kości bez szpiku. Nie ma już myśli żadnej w twoich oczach, Które wlepiłeś we mnie (…)Wszystko uczynię, co śmie czynić człowiek: Zbliż się jak niedźwiedź rosyjski ,kudłaty; Jak nosorożec okryty pancerzem Lub jak hyrkański tygrys; przyjmij postać , Jaką chcesz, prócz tej .Me niezłomne nerwy Nigdy nie zadrżą ; lub powróć do życia I na pustyni natrzyj na mnie mieczem; Jeśli drżąc skryję się w moim domostwie, Nazwij mnie małą dziewczynką. Precz, wstrętny Cieniu! Szyderstwo nieprawdziwe, precz stąd!”. Makbet popada w obłęd ,ma halucynacje ,widzi ducha Banka. Stopniowo zwiększa się świadomość bohatera dotycząca jego własnej natury i nieodwracalnych czynów, które popełnił .Makbet przez cały czas dysponuje własną wolą i od niego powinno zależeć jaką podejmie decyzję. Jednak jest człowiekiem szybko ulegającym ludziom ,wielki wpływ na niego mają Lady Makbet i czarownice, a on nie potrafi się przeciwstawić ich woli, którą wypełnia we własnej niewiedzy , co prowadzi go do ostatecznej własnej klęski. Z normalnego człowieka staję się tyranem znienawidzonym prze własny lud.
Uważam ,że autor wyraża w swoim utworze przekonanie ,że każde zło wyrządzone innym ludziom powraca po pewnym czasie i karze tego kto je zapoczątkował. William Szekspir stworzył także w osobie Makbeta dobry przykład człowieka opętanego żądzą władzy i bezustannie borykającego się z wyrzutami sumienia i także o ciekawej charakterystyce psychologicznej. "Makbet" niesie też przygnębiające przesłanie, z którego wynika, iż w pewnych sytuacjach człowiek jest bezsilny wobec siebie samego. Dzieje się tak w przypadkach, kiedy na ścieżkę zła wchodzimy niepostrzeżenie, a pierwsze owoce grzechu mają słodki smak. Złe czyny człowieka będą kłaść się cieniem na całe jego życie. Przed własnymi grzechami nie ma ucieczki. Nikt przecież nie jest doskonały, każdy ma coś niegodziwego na swoim sumieniu. Dramat pokazuje, że zbłądzić jest bardzo łatwo, natomiast skutki takiego zbłądzenia bywają często nie do naprawienia.