Mój Ludu, Dzieci Teb!
Ja, Edyp, syn Palibosa i Merope, władca Teb, prawowity spadkobierca tronu Koryntu, stoję tu dziś przed Wami i wychodzę naprzeciw Waszego bólu z wiarą w szybkie ukojenie.
Przywiodło Was przed moje oblicze cierpienie, strach żywiący się nadzieją i Ja, cieszący się Waszym oddaniem i uwielbieniem, i czując to samo wobec moich ziem, nie jestem w stanie dłużej zwlekać kosztem Waszej tragedii. Czy mógłbym postąpić inaczej?
Oto dziś obwieszczam w cieni Olimpu i jego wszechmogących mieszkańców jako świadków, ludom osiadłym wzdłuż dającego życie Nilu, iż jest lekarstwo na klęskę, która nas dosięgnęła.
A jest nim śmierć lub wygnanie królobójcy! Ludu, gdy krew Zabójcy spłynie na naszą obumierającą ziemię, skończy się śmierć w stadach bydła i kobiet porodach. Hadesowe żniwa zostaną przerwane.
Skrytobójca musi zostać przechwycony i ujawniony! Jeśli złoczyńca kryje się w Waszych szeregach i macie o tym pojęcie, wzywam Was do odpowiedzialności za Wasz Naród i jego dobro.
Nikt z nas nie chce przecież przeciągać tych męczarni, czy się mylę? Od dnia dzisiejszego do dnia zakończenia naszych cierpień, mianuję każde z Was, bez względu na status czy płeć, żołnierzem mej armii. Ten który doprowadzi przed moje oblicze winnego zostanie nagrodzony bogactwem oraz wdzięcznością moją i Ludu.
Narodzie!, jest nadzieja i Ja, Edyp, nie poprzestanę dopóty dopóki oddech śmierci nie odejdzie wraz z zimnymi wiatrami, dopóki nie przyjdzie skwar i dostatek, do których przywykliśmy.