Zespół redagujący może liczyć od jednej, po kilka i kilkanaście osób. Wynika to przede wszystkim z faktu, że krąg osób redagujących i piszących znacznie się rozszerzył. Nie ma bowiem żadnych formalnych czy zawodowych kryteriów ograniczających dostęp do zawodu dziennikarskiego. Średnio zespół redagujący liczy 4-5 osób. Dotyczy to redakcji etatowych. Wiele redakcji ma również współpracowników w różnych kręgach i środowiskach zawodowych.
W lokalnej prasie niezależnej praca w redakcji jest dla większości z pracujących tam dziennikarzy podstawowym miejscem pracy. Z niej się bowiem utrzymują i traktują jako swój zawód. Doskonalą swoje umiejętności profesjonalne, niejednokrotnie mają wykształcenie dziennikarskie. Wszystko to wpływa pod każdym względem na sposób realizacji pisma lokalnego i nieustanne jego doskonalenie.
Ważnym zadaniem dziennikarzy pracujących w niezależnej prasie lokalnej, jak już było wcześniej mówione, jest wypełnianie funkcji kontrolnej wobec władz lokalnych, a także zaspokajanie potrzeb ludzi na wiadomości lokalne mieszkających na obszarze znajdującym się w zasięgu przestrzennym danego tytułu. Dziennikarze ci są bowiem najbliżej sedna wydarzeń zachodzących w społecznościach lokalnych, znają ich genezę i okoliczności, w jakich zaszły. Pozwala im to problemy i sprawy, którymi żyje środowisko lokalne, naświetlić szeroko i dogłębnie. Opublikowane przez nich teksty poddawane są szerokiej ocenie przez społeczność lokalną, która jednocześnie prawie natychmiast weryfikuje, czy dziennikarz operuje faktami i przedstawia problem obiektywnie, rzetelnie, czy też go spłyca lub mija się z prawdą. Ich pozycja i prestiż w owej społeczności zależą od tego, czy i jak potrafią sprostać oczekiwaniom czytelniczym, oraz od umiejętności dostrzegania i podejmowania spraw istotnych dla tej społeczności.
Ważna jest również „niezależność psychologiczna” (mentalnej), czyli subiektywne poczucie własnej niezależności członków zespołów jako autorów tekstów i twórców gazet. Wyraża się to w możliwości całkowitego decydowania o zawartości bez udziału jakichkolwiek czynników zewnętrznych. Warunkiem niezależności w tej płasz¬czyźnie jest pluralizm ideowy wewnątrz redakcji, który może wyzwalać dalsze pozytywne cechy, istotne z punktu widzenia funkcji redakcyjnych – zaangażowa¬nie, chęć podnoszenia kwalifikacji.
Dosyć często znajduje potwierdzenie pogląd, że wolne media i władza – nawet ta lokalna – z natury pozostają w konflikcie. Wolnorynkowa prasa lokalna zarzuca mediom samorządowym uprawianie – za społeczne pieniądze „propagandy sukcesu” i przemilczanie czy wręcz ukrywanie przed społecznością lokalną niewygodnych tematów. Przedstawiciele prasy samorządowej mają z kolei pretensje do strony przeciwnej o nadmierną, często nieuzasadnioną krytykę, przedstawianie spraw w sposób tendencyjny lub wypaczony, co zniechęca pewną część środowiska do współpracy z władza lokalną i prowadzi do antagonizowania społeczeństwa.
W praktyce możliwe są różne relacje mię¬dzy redakcją a władzą lokalną: od stanu bezwzględnej wrogości, braków jakichkolwiek kontaktów i embarga informacyjnego do stanu harmonii, współ¬pracy opartej na wzajemnych korzyściach. Niezależność zespołu redagującego periodyk wolnorynkowy od władz lokalnych będzie ograniczona pod warunkiem unikania tematów i spraw niewygodnych dla władz. Na ko¬rzyść gazety przemawia fakt, iż na ogół funkcjonuje dłużej niż trwa kadencja władz. Miarą niezależności jest zatem stopień kontrolowania działań władz oraz poddawanie tych działań publicznej weryfikacji i ocenie przez społeczność lokalną. Właśnie ta ocena, przekładająca się ilość zakupionych przez odbiorców egzemplarzy pisma, będzie świadczyć o tym, czy dany tytuł wypełnia zadania i cele wynikające z jego niezależności, czy też jest może np. tylko instrumentem w rękach lokalnych elit, lobbystów, polityków czy innych osób mogących czerpać korzyści z prowadzenia takiej właśnie działalności.
Niezależna prasa lokalna w Polsce powinna w ówczesnych czasach wziąć na swe barki również ciężar budowy społeczeństwa obywatelskiego, do którego dużo nam wciąż brakuje. Prasa wolnorynkowa jako „wytwór” nie tak dawnych przemian ustrojowych w Polsce powinna na poziomie lokalnym czuwać nad przestrzeganiem zasad demokracji oraz prawa, a także uświadamiać, zachęcać i sprzeciwiać się bierności społecznej właśnie na poziomie lokalnym. Prasa ta jest fundamentem demokracji, która jest stabilna i silna, gdy opiera się na aktywnym, mobilnym oraz kreatywnym społeczeństwie obywatelskim. Bez prywatnej prasy lokalnej, jako pośrednika w procesie wymiany informacji publicznej, ciężko sobie wyobrazić współczesne demokratyczne stosunki społeczno-ekonomiczno-polityczne.
Jak dowodzą badania i analizy gazety i czasopisma lokalne stanowią podstawowy środek komunikowania i uzyskiwania informacji przez najszersze rzesze czytelnicze w Polsce, a swoje znaczące miejsce w tym typie mediów ma prasa prywatna. Dzienniki ogólnokrajowe w tym kontekście spełniają rolę uzupełniającą, docierając jedynie do bardziej aktywnych grup odbiorców. Na taka sytuację wpływ mają predyspozycje czytelnicze, wynikające z uwarunkowań socjokulturalnych, które najtrafniej przedstawia sformułowane przed kilkudziesięciu laty „prawo prasoznawcze”. Prawo to mówi o pewnej zależności między stopniem zainteresowania czytelników a odległością zamieszkania od miejsca, w którym „coś się wydarzyło”. Im odległość mniejsza, tym żywsze zainteresowania społeczeństwa.
Również reklamodawcy przywiązują dużą wagę do reklam i ogłoszeń zamieszczanych w niezależnych pismach lokalnych, wykorzystując je jako środek dotarcia do specyficznej, wyselekcjonowanej, lokalnej grupy odbiorców. Reklamodawca bowiem najpierw pyta o nakład gazety, a dopiero później o cenę reklamy, ponieważ łatwiej zdobyć reklamę do pisma ukazującego się raz na tydzień w liczbie dwóch tysięcy egzemplarzy niż do miesięcznika o dwukrotnie większym nakładzie. Takie są właśnie prawa rynku.
Podsumowując możemy zatem stwierdzić, że niezależna prasa lokalna stała się stosunkowo szybko liczącym się na rynku prasowym kanałem przekazu informacji, a także do¬brą szkołą inicjatyw społecznych, wspólnot samorządowych. Przez wielu postrzegana jest również ja¬ko miernik stopnia zaawansowa¬nia przemian demokratycznych w państwie. Uważają oni bowiem, że kondycja mediów lokalnych, ja¬kość i otwartość prowadzonej przez nie polityki informacyjnej są jednoznaczne i wyraźnie skorelowane z kondycją społeczno-gospodarczą gminy oraz skutecznością, sprawnością i kompetencjami jej liderów. Im wyższy jest poziom życia mieszkańców gminy, im mocniejsza pozycja władz samorządowych, tym bardziej są one otwarte na kontakty z mediami. Gminy po¬wszechnie wskazywane jako te, które odniosły sukces, zawdzię¬czają go w dużej mierze dobrze prowadzonej polityce informacyj¬nej. Relacje między systemem in¬formacji publicznej a realizacją polityki gminnej są więc relacjami współzależności.
Oczywiście nie zawsze jednak polityka informacyjna prowadzona jest w sposób zadowalający. Nie zawsze realizowana jest z zacho¬waniem wysokich standardów profesjonalnych, chociaż w coraz większej liczbie gmin system komunikacji między mieszkańcami a jej władzami lokalnymi działa coraz sprawniej.