Prócz kobiet porzucających dzieci z konieczności lub ze złej woli literatura pokazuje przykłady bohaterek, którym tradycyjna rola żony i matki odebrała wolność. Głównej postaci dramatu Henryka Ibsena, Norze, patriarchalne społeczeństwo nie pozwoliło dojrzeć i świadomie podjąć decyzji o założeniu rodziny i macierzyństwie. Rozpieszczana, spod opiekuńczych skrzydeł ojca przeszła wprost pod opiekę męża, i nadal traktowana jak dziecko, urodziła Torwaldowi potomstwo. Dopiero późniejszy bieg wypadków pozwolił jej poznać obłudę i hipokryzję męża oraz... dorosnąć. Na początku dramatu spotykamy Norę matkę, a zarazem Norę dziecko, trzpiotkę, zabawkę swego męża, która raz (gdy potrzebowała pieniędzy na leczenie chorego Torwalda) wyszła ze swej roli, by po kryjomu podjąć samodzielną decyzję (sfałszowanie podpisu na wekslu). Szybko jednak powróciła do dziecinnego pokoju, gdzie – zdaniem nieświadomego niczego męża – było jej miejsce. W finale sztuki poznajemy inną już Norę – kobietę, która podejmuje pierwszą w pełni samodzielną, trudno powiedzieć, czy dorosłą i czy dobrą, decyzję opuszczenia męża i dzieci. Rola człowieka dojrzałego, w którą Nora chce wejść, rola osoby, która pragnie zrozumieć siebie, okazuje się w tym momencie dla bohaterki ważniejsza niż rola matki. W tym kontekście Nora jawi się jako kobieta wyzwolona.