Za swoiste szaleństwo można uznać też zachowanie Konrada Wallenroda w czasie uczty, kiedy to śpiewa on przy pucharze swoje mroczne pieśni.
Szalonymi można też nazwać pieśni Gustawa-Konrada z III części Dziadów, który w Improwizacji bluźni przeciw Bogu, a także śpiewa pieśń, interpretowaną przez Marię Janion jako wampiryczna:
I Pieśń mówi: ja pójdę wieczorem,
Naprzód braci rodaków gryźć muszę,
Komu tylko zapuszczę kły w duszę,
Ten jak ja musi zostać upiorem.
(...)
Potem pójdziem, krew wroga wypijem,
Ciało jego rozrąbiem toporem:
Ręce, nogi goździami przybijem,
By nie powstał i nie był upiorem.
Z duszą jego do piekła iść musim,
Wszyscy razem na duszy usiędziem,
Póki z niej nieśmiertelność wydusim,
Póki ona czuć będzie, gryźć będziem.
(Adam Mickiewicz, Dziady, cz. III)