Z większym sceptycyzmem i mniejszym tragizmem,z ironią, bo czymże można się bronić przed przemijaniem, podchodzi do tej kwestii noblistka Wisława Szymborska. Traktuje ona człowieka i zdobycze cywilizacji z perspektywy „szkieletu jaszczura”, muzeum, z perspektywy innych cywilizacji i kosmosu. To ułatwia dystans i ironiczny uśmiech. O śmierci i ocaleniu mówi z perspektywy przypadku:
Zdarzyć się mogło.
Zdarzyć się musiało.
Zdarzyło się wcześniej. Później.
(...)
Ocalałeś, bo byłeś pierwszy.
Ocalałeś, bo byłeś ostatni.
(Wisława Szymborska, Wszelki wypadek)
Ta bezduszna z pozoru perspektywa pozwala uniknąć krzyku entuzjazmu i rozpaczy, gorących emocji, pozwala się bronić. O przemijaniu mówi tak:
Nic dwa razy się nie zdarza
I nie zdarzy. Z tej przyczyny
Zrodziliśmy się bez wprawy
I pomrzemy bez rutyny.
(Wisława Szymborska, Nic dwa razy)