Szczególne uczucia budzi pogrzeb dziecka – niewinnego, przedwcześnie zgasłego, które – jak się zwykło mówić – miało całe życie przed sobą. O konieczności pochowania swej małej córeczki tak pisze Jan Kochanowski:
Nie do takiej łożnice, moja dziewko droga,
Miała cię mać uboga
Doprowadzić! Nie takąć dać obiecowała
Wyprawę, jakąć dała!
Giezłeczkoć tylko dała a lichą tkaneczkę;
Ojciec ziemie bryłeczkę
W głowki włożył. – Niestetyż i posag, i ona
W jednej skrzynce zamkniona!
(Jan Kochanowski, Tren VII)