Kim był ojciec Paneloux? Jaką rolę spełniał pośród chaosu dżumy? Jaka przemiana w nim nastąpiła? Na te bardzo zagadkowe pytania spróbuję odpowiedzieć porównując jego kazanie z początku dżumy i z okresu zawansowanego stadium epidemii.
Ojciec Paneloux wygłosił swoje pierwsze kazanie w pochmurny deszczowy dzień w katedrze wypełnionej po brzegi wiernymi. W tym czasie ludzie zadawali sobie pytanie, dlaczego dotknęła ich epidemia, ale jeszcze nie zdawali sobie w pełni sprawy z ogromu zniszczeń, które może ona dokonać. Szukali uspokojenia w modlitwie, dlatego tak tłumnie przybyli do tego miejsca kultu.
W tym czasie poglądu ojca były oskarżycielskie. Uważał, że dżuma jest karą za grzechy, za obojętność ludzi wobec Boga, za ich udawanie wiary: „… najłatwiej było popuszczać sobie cugli, miłosierdzie boskie uczyni resztę.”
Zwraca się do słuchaczy słowami „Wy” – podkreśla przez to, że go dżuma jakby nie dotyczy – stale trwa przy Bogu, jest mu wierny: „Sprawiedliwi mogą być bez obawy, ale słusznie drżą źli.”
Mówił też o tym, że Bóg zesłał zarazę, gdyż cierpienie uszlachetnia i wskazuje drogę, „przemienia zło w dobro”.
Na poparcie swoich wywodów przytaczał wiele fragmentów dzieł historyków, Biblii i ksiąg chrześcijańskich.
Już w pierwszych słowach wyjaśniając sens dżumy przypomniał o karzącej ręce Boga – dżumie – użyta jako broń (przez Boga) wobec Faraona w Egipcie, oraz tych, którzy sprzeciwiali się woli wszechmogącego: „plaga ta zjawiła się w historii, aby porazić nieprzyjaciół Boga”.
Cytował również fragmenty Złotej Legendy, oraz przypomniał słowa kronikarza Mathieu Moraisa, który porównywał świat ogarnięty dżumą do piekła.
Należy zauważyć, że przez całe kazanie padał deszcz i panował przygnębiający nastrój, który dodawał powagi sytuacji. Ojciec wygłaszając przemówienie mówił dobitnym, gwałtownym tonem, elektryzując tym audytorium.
Podkreślał, że należy ufać Bogu i kierować ku niemu słowa miłości, „Bóg uczyni resztę”.
Duchowny używa wielu trudnych, rzadko używanych słów, jego kazanie jest momentami zawiłe, co utrudnia odbiór jego kazania. Używa wielu metafor „Pozbawieni światła bożego, na długo znaleźliśmy się w ciemnościach dżumy”, epitetów „ czerwony oszczep”
personifikacji – nadaje Bogu ludzkie cechy „pochylał nad ludźmi tego miasta twarz pełną litości”,
stosuje cytaty na poparcie swoich słów.
Przemawiając po raz drugi Paneloux miał nieco inne poglądy.
To kazanie było przewidziane dla męskiego grona wiernych i odbywało się wieczorem w wietrzny ponury dzień, jak podczas poprzedniej przemowy – atmosfera wśród ludzi była ponura – mało kto wierzył, w szczęśliwe zakończenie epidemii.
Najważniejszą różnicą miedzy przemowami jest to, że w drugiej Ojciec używał słów „my” a nie „wy”, co świadczyło o tym, że czuł się jednością z ludnością Oranu. Nie rozdzielał już ludzi na grzeszników i ludzi prawych. Wiedział, że każdego może dotknąć choroba. Mówił o podziale między dobrem a złem, oraz między trudnym do wytłumaczenia źle koniecznym i źle pozornie bezużytecznym. Jako przykłady przytoczył postać Don Juana w piekle i śmierć dziecka. Mówił, że cierpienia dziecka zrozumieć się nie da. Nie chciał założyć, że cierpienia dziecka daje mu rozkosze w życiu po śmierci, nie wierzył, że chwila cierpienia gwarantuje wieczną radość. Mówił, że trzeba „we wszystko uwierzyć, lub wszystkiemu zaprzeczyć.” Ma to być dowód na wiarę w Boga w czasie próby. Mówił, że przez cierpienie możemy zrozumieć Boga, lecz trzeba chcieć cierpienia. Sugerował, że należy wyrzec się samego siebie i własnej osoby, bo tylko miłość może zmazać cierpienie dzieci i tylko ona czyni ich ból koniecznym.
W swojej wypowiedzi przytoczył jak w pierwszym kazaniu wiele cytatów, przypadków z historii m.in. o Persach, którzy chcieli zarazić chrześcijan,
o mnichach, którzy próbowali za wszelką cenę przeżyć i odwrócili się od Boga. Wspominał również o chrześcijanach z Abisynii, którzy świadomie wywoływali chorobę – można powiedzieć – popełniali samobójstw. Ksiądz Paneloux poruszył też problematykę filozofii egzystencjalnej – mówił o tym, aby „iść naprzód w ciemnościach, trochę na oślep i próbować czynić dobrze” – czyli aby nie trwać biernie i czekać na swój na los. Ojciec przemawiając mówił łagodnym tonem, często zastanawiał się nad doborem słów. Poruszał temat trudny do wyjaśnienia, niepojęty, niezrozumiały.
Mowa jego była obrazowa – przedstawiał swoje racje na przykładach z historii.
Słownictwo, jakiego używa jest mniej skomplikowane niż w pierwszej rozprawie. Nie jest do końca pewny swoich wywodów.
Stosowane są różne środki stylistyczne:
epitety: obite drzwi
przenośnie: „tu przypiera nas do muru”,
oraz inne rzadziej wykorzystywane.
Stwierdzam, że Paneloux w okresie między kazaniami „kruszeje”, zaczyna wątpić, szukać wyjaśnień – co widać już w drugim kazaniu. Oby dwa teksty różnią się tezami, głównymi wątkami i przekazem. W każdym z nich ksiądz chce nam coś uświadomić, lecz słuszność jego słów musimy ocenić sami.
Dzięki. Twoja praca przydała mi się, chociaz niezupełnie, bo nie wiem kim był Ksiądz Paneloux, a może po prostu nie umiem szukać?? Nie wiem.. dzisiaj wszystko jest możliwe.
madzinek87 bardzo dobra praca...w miarę dokładna i przydatna :) dobrze ze ukazane jest porównanie dwoch kazan ojca Paneloux :)
odpowiedz
cycol13 Wszystko Ekstra bardzo mi pomogla ta praca! pozdr
odpowiedz