Mija już przeszło 80 dni od kiedy rybak Santiago niczego nie złowił , rodzice pomocnika rybaka Manolia , kazali chłopakowi zmienić łódź gdyż ów rybak nie miał ostatnio szczęścia . Skutkiem tej że decyzji Santiago musiał samotnie wyruszyć na połów . Podjął decyzje o wyruszenie dalej w głąb morze , z nadzeją iż tam złowi jakiegoś marlina . Stary zarzucił cztery przynęty na głębokości , czterdziestu , siedemdziesięciu pięciu , stu i stu dwudziestu sążni . Na początku udalo mu się złowić tuńczyka , z którego chciał zrobić później przynęte . Po niedługim czasie wyczół iż linka z przynętą na stu sążniach zaczyna się naprężać . Uniakał gwałtownych ruchów a by nie spłoszyć ryby , a nie miał pewności iż zaczepiła się już na haczyk . Kiedy poczuł wyraźne pociągnięcie zdał sobie sprawę z rozmiarów marlina . Opór stawiany przez zdobycz zdawał sie być ogromny . Samotnik popuszczał rybie żyłki , aby mogła solidnie zaczepić sie hakiem , przedłużył linkę z innych zaciągów , sprawdził harpun i był już gotowy do walki z marlinem . Udało mu się nieco wybrać linki lecz nie dało mu to jakiegoś znacznego przybliżenia sie do zdobyczy , rybą mocno ciągnęła , stary liczył na to że ryba wkońcu sie zmęczy , zacznie wypływać na powierzchnie i wtedy uda sie ją wyłowić . Dryfował za swą zdobyczą ku północnemu zachodowi . Nadchodziłą noc , robiło sie ciemno i zimno , mężczyna miał nadzieje ze do wschodu uda mu sie wydobyć zdobycz . Plany na wykorzystanie złowionego wcześniej tuńczyka nieco sie zmieniły , nie miał służyć on już jako przynęta , lecz jako pożywienie dla walczącegoz rybą mężczyzny . Gdy nieco się rozjaśniło rybak ujrzął że położenie ryby względem łodzi nie zmienilo sie , ryba kierowała teraz łódź na północ . Rybak zdał sobie sprawe żę walką potrwa dłużej niż myślał , ryba niewiele się zmeczyła , była tylko nieco bliżej powierzchni - tylko to było faktem pocieszającym mężczyzne . Linka na której końcu znajdował sie marlin była napreżona do granic wytrzymałości . Dokuczała mu rana ręki , zrobiona przez hak . Co jakiś czas przemywał zranioną ręke w morskiej wodzie , wyczół że woda wolniej niż wcześniej opływa ręke co oznaczałoby że ryba zwolniła tempa . Mężczyzna posilił się zdobytym wcześniej tuńczkiem . Niestety jego problemy nie kończyły sie , narastały wręcz kolejne lewą ręke złapał skurcz . Przyrównywał jej sztywność do sztywności ciała trupa . Po chwialch rozmyśleń nad swoją trudna sytuacją , dostrzegł że naciąg na lince i jej kąt położenia w wodzie zmienia sie . Podnosiła sie wolno lecz nieprzerwanie . Marlin wynurzył sie . Rybak zdał sowie sprawe z tego że zdobycz jest większa od jego niewielkiej łodzi . Po krótkim czasie jednak ryba znów zanurzyła sie w głąb morza . Niewolnica rybaka , płynęła teraz wolnym lecz równym tempem . Mężczyznie dozkwierały problemy z rękoma . Modlił sie o śmierć ryby . Po południu znów linka nieco sie podniosła , a ryba kierowała sie teraz na północny-wschód . We znaki dawało mu się zmęczenie , oraz nie w pełni sprawne ręce . Rybak martwił sie pojawienia sie rekinów . Wieczorem gdy zaczło już słońce wspominał pojedynek z murzynem z Cienfuegos na ręke . Podczas mijania wyspy z wodorosów sargassowych stary zobaczył delfina który pochwycił małą linke . Delfin wyskakiwał i nurzał sie w morskiej otchłani . Rybak zaczął wybierać linkę na której końcu był delfin , kiedy ryba była już przy rufie , ogłuszył ją pałką jednocześnie ją zabijając . Męzczyzna starał się odpocząc , nabrać sił przed ostetecznym spotkaniem z marlinem . Kiedy mężczyzna oprawiał złowionego wcześniej delfina , myjąć w morskiej wodzie ręce doszedł do wniosku że prąd opływający jego dłonie zwolnił , ryba sie męczyła coraz bardziej . Rybak starał sie nabrać sił , zjadł nieco mięsa delfina i latającej ryby i szykowałsie do drzemki . Z drzemki wybudziło go szarpnięcie , linka rozcieła mu lewą dłoń . Ryba wyskoczła z wody wzburzając wode wokół , poczym znów się zanurzył , a łódź nabrała szybszego tempa . Marlin wyskakiwał coraz częściej , nabierał powietrza . Mężczyzna uważał iż wkońcu ryba zacznie krązyć oc pozwoli mu ją pokonać . Jego zdobycz kierowała sie teraz na wschód , wnioskować można było o jej zmęczeniu gdyż płynęła z prądem . Stary musiał sobie poradzic z mocno pokaleczonymi rękoma . Kiedy wstało już słońce , rybak poczół iż opór linki jest mniejszy i zaczął powoli ją wybierąć , skracając dzielącą go od ryby odległość . Mężczyzna zdał sobie sprawe że ryba zaczyna krązyć i jest już coraz bliżej powierzchni , wiedział że najcieższe dopiero przed nim . Ryba starała sie uwoliń z haka jednakże z mizernym skutkiem . Rybak cały czas powoli skracał linkę . Kiedy marlin robił trzecie okrążenie , stary mógł już go ujrzeć . Podziwiał jego ogrom i potęgę . Za kolejnym okrążeniem widać już było powabny grzbiet ryby . Mężczyzna miał już od dłuższego czasu przygotowany harpun i linkę harpunową zamocowaną wolnym końcem do kołka na dziobie . Marlin cały czas zawracał po kole , a linka stawała sie coraz krótszą . Rybak zaczął wątpić że uda mu się pokonać rybę , od wyczerpująca walka z rybą przyćmiła mu jasność umysłu . Cały czas próbował zawrócić rybę . Ostatkami sił , powstrzymując ból przybliżył rybę do łodzi , kiedy mijała łódz , w odległości tak niewielkiej że prawie dotykała swym mieczem desek łodzi , stary puścił linke z rąk przytrzymał ją stopą i hwycił za harpun . Z całej siły cisną nim w bok ryby , tuż za płetwe piersiową , gdy poczuł że wchodzi w ciało ryby opał sie o harpun chcąc całym swym ciężarem ukrucić męki ryby . Marlin ostatkami sił wzbił się ponad wodę , i z potwornym trzaskiem runął w morską toń , obryzgująć wszystko wokół morską pianą . Morze przybrało kolor krwi bijącej z serca ryby . Ryba nieruchomo unosiła sie na morskich falach . Stary przygotował dodatkowe liny aby przymocować swą zdobcz do łodzi . Przewlekł jej line przez skrzela i paszczę , przytroczył łeb od dziobu łodzi , chciał mieć przy sobie jego ciężko zapracowany majątek . Przymocował rybe do dziobu rufy i ławy na środku łodzi . Związał jej pysk aby nie nabierała wody i nie stawiała dużego oporu , poczym postawił maszt , rozwiesił na nim żagiel i skierował się do domu , na południowy-zachód .