Marcin Luter urodził się w Eisleben 10 listopada 1483 roku a zmarł 18 lu-tego 1546 roku. Pochodził z prostego ludu, wychował się w bardzo surowych warunkach, ale trudy, niedostatek i surowa dyscyplina przygotowały go do przyszłej misji.
Wykształcenie zdobył na uniwersytecie w Erfurcie z zamiarem poświęcenia się karierze prawniczej. Tam po raz pierwszy zetknął się z Pismem Świętym. Pewnego dnia uderzył go piorun, ale przeżył. Ten wypadek spowodował, że 1505 r., wbrew woli ojca wstąpił do klasztoru Augustinów. Tam dzień i noc oddawał się modlitwom, praktykom pokutnym, postom i biczowaniom. Tracił siły fizyczne i podupadał na zdrowiu. W klasztorze zajął się studiowaniem Pisma Świętego. Zaopiekował się nim Jan von Staupitz. W 1508 roku Luter znalazł się na uniwersytecie w Witennberdzie na wydziale teologicznym. Studiował tam Pismo święte w języku hebrajskim i greckim. Później udał się na pielgrzymkę do Rzymu. W 1512 roku uzyskał doktorat teologii. Rozpoczął wykłady Pisma Świętego. Za radą Staupitza rozpoczął głosić Słowo Boże z ambony. W tamtych czasach nikt nie odważył się podnieść głosu przeciw handlowi odpustami. Jako pierwszy zrobił to Marcin Luter, nie bojąc się groźby spalenia na stosie. Wołał, że „tylko skrucha przed Bogiem i wiara w Jezusa Chrystusa może uratować pokutującego grzesznika”. Widząc, że handel odpustami dalej prosperuje, zdecydował się wystąpić skuteczniej.
W dzień poprzedzający “wszystkich świętych”, 31 października 1517 przybił na drzwiach kościoła w Wittenberdze 95 tez przeciw nauce o odpustach. Wezwał także na publiczną dysputę wszystkich zainteresowanych postawionymi tam wnioskami do jednej z sal uniwersyteckich.
Tezy Lutra, które wyjaśniły, że nikt z ludzi nie otrzymał prawa ani mocy przebaczenia grzechów, a cały system odpustów to oszustwo służące do zdobycia pieniędzy poprzez wykorzystanie zabobonności. ludzi, w krótkim okresie czasu obiegły nie tylko księstwa niemieckie, ale prawie całą Europę. Mimo, że wywołały szerokie dyskusje, nikt jednak nie odważył się przyjąć wezwania Lutra. Luter, spodziewał się, że przywódcy, zarówno w sferach kościelnych jak i uczelnianych, złączą się z nim na korzyść dzieła odnowy. W tym wypadku jednak się zawiódł. Wielu przywódców przekonanych o prawdziwości tez, obawiając się, że przyjęcie ich zbyt radykalnie zmieni życie ludzi, a ich pozbawi dochodów, odrzucili dane im przez Boga światło. Ten fakt przeraził reformatora. Luter uświadomił sobie, że nie moc polegać na ludzkiej pomocy, a wyłącznie na Boskiej. Zrozumiał, że w tej walce potrzeba czegoś więcej aniżeli rozumu i ludzkiej mądrości. Jego przeciwnicy byli bezsilni w konfrontacji z poglądami Lutra, gdy ten opierał się wyłącznie na Piśmie Świętym. Jeden z nich zawołał: “Jeżeli ten heretyk przeżyje choćby godzinę dłużej, będzie to największa zdrada dla Kościoła. Natychmiast zbudujcie dla niego Stos”. Luter jednak nie padł ofiarom ich wściekłości. Od niechybnej śmierci uratowali Lutra jego przyjaciele szczególnie elektor saski Fryderyk Mądry, który wyjednał mu zgodę na przesłuchanie na terenie Niemiec, a nie w Rzymie, gdzie wezwano go pod zarzutem kacerstwa. Przesłuchiwali go kolejno — Kajetan, Miltitz, dr Eck. Rozmowy te nie przyniosły żadnego skutku.. Przedstawiciele hierarchii kościelnej domagali się odwołania nauk. Luter był to gotów uczynić, ale pod warunkiem, że udowodnią mu, iż jego poglądy nie są zgodne z Pismem Świętym. Skoro zaś tego nie uczyniono reformator dalej trwał na swoim stanowisku. Dzięki dyskusjom, a także pismom Lutra, jego idee szeroko zostały rozpowszechnione na terenie Niemiec i Europy. Podatny grunt znalazły te nauki także na terenie Polski. Na wezwanie Melanchtona, przyjaciela Lutra,
zebrali się 10 grudnia 1520 r. wittenberscy profesorowie, i studenci w ich obecności Luter spalił bullę i szereg innych pism i dekretów.
Decydujący bój miał rozegrać się na zwołanym przez Karola V sejmie w Wormacji w 1521 roku, dokąd Luter został wezwany, wcześniej jednak zaopatrzony został W glejt cesarski gwarantujący mu bezpieczny powrót. Na sejmie w Wormacji po wstępnych przesłuchaniach i jednym dniu czasu do namysłu, na wyraźne pytanie urzędnika cesarskiego — czy odwołuje swoje nauki, czy nie — oświadczył: „Ponieważ Wasza Wysokość i zebrani tu Panowie żądają ode mnie prostej odpowiedzi, dam więc im taką; nie mogę podporządkować swej wiary ani papieżowi, ani soborom, ponieważ wiadomo wszystkim, że często mylili się i zaprzeczali sobie. Dlatego dopóki nie zostanę przekonany przez świadectwo Pisma Świętego, dopóki moje sumienie nie będzie zgodne ze Słowem Bożym, dopóty nie mogę i nie odwołam swych nauk, gdyż postępowanie przeciw własnemu sumieniu jest niebezpieczne dla chrześcijanina”. Skromność i szacunek reformatora wobec przełożonych świeckich i kościelnych, odwaga i stanowczość w obronie prawdy, a także moc i jasność argumentów zaskoczyła wszystkich, zyskał wiele przyjaciół. Nawet sam cesarz pełen podziwu zawołał: “Ten mnich przemawia z nieustraszonym sercem i niezachwianą wiarą”. Mimo to, sejm pod przewodnictwem cesarza Karola V potępił Lutra i jego nauki. Przeciw reformatorowi wydany został edykt, w którym rozkazano, gdy tylko glejt straci ważność, podjąć zdecydowane kroki celem powstrzymania jego działalności. Zabroniono udzielać mu schronienia, dawać pokarm. a gdziekolwiek by przebywał należało go schwytać i wydać władzom. Te same represje miały spotkać jego zwolenników. Pisma Litra miały być zniszczone. Powszechnie uważano, że los reformatora został już przesądzony, a dni jego życia policzone. W drodze powrotnej, przyjaciele upozorowali napad na Lutra, a następnie przywieźli go do ukrytej górskiej twierdzy — zamku w Wattburgu. Ukrywając się tam odpoczywał po trudach, przygotowywał się do drugiej fazy walki już nie tyle o dalszy rozwój Reformacji, ale utrzymanie istniejącego stanu przed wrogami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Z ukrycia inspirował wielu ludzi pismami polemicznymi. Dokonał także największego dzieła — przetłumaczył Nowy Testament na język niemiecki. Reformacja mimo uwięzienia Lutra zdobywała coraz większą popularność. coraz bardziej rosła w siłę i liczebność. Współpracownicy Lutra odczuli większą odpowiedzialność za dzieło Reformacji. z nową wiarą i większym zapałem czynili wszystko, by rozpoczęte dzieło nie zostało zaprzepaszczone.
Super praca. Przydała mi się na histe. Pozdrowienia i jeszcze raz dzięki, że to tu umieściłeś :) oczywiście 6:)
hej pins ! jak dla mnie genialna praca dzieki ktorej powstala moja...jeszcze tu wroce i powiem co za nia dostalam ;) zalacznik tylko jakos dziwnie napisany...119 punktow?i kolejne numery w srodku zdan ;/ przeciez tez bylo tylko 95 ;] ale to tylko taka malutka uwaga ... bardzo dzieki ze to tutaj umiesciles, buziak dla Ciebie :* !
a sorry, to moj wspanialy komputer tak kosmicznie otworzyl ten zalacznik, wszystko jest ok ! zwracam honor