Głównym bohaterem w "Opowieści wigilijnej" Karola Dickensa jest postać wyjątkowo niesympatyczna. Ebenezer Scrooge mieszkał w Londynie, zajmował się handlem i był mu całkowicie oddany.W jego życiu liczyły się tylko interesy i pieniądze. Na początku lekturyczytelnik na pewno czuje o nigo niechęć.
Samotny starzec odstraszał już samym wyglądem. Na jego twarzy ujawniły się zmarszczki. Mial haczykowaty nos, zsiniałe usta, zaczerwienione oczy i zgarbioną sylwetkę. Nic więc dziwnego, że (posłużę się cytatem) "Na ulicach nikt sie nie zatrzymywał, by go powitać lub zaprosić do sibie; żebracy nigdy nie śmili prosić go o jałmużnę; dzieciom nie przyszłoby nawet do głowy zapytać go o godzinę. Nie widziano, by ktokolwiek prosił Scrooge'a o wskazanie drogi. Poznawały się na nim psy ślepców...".
Ebenezer był wyjątkowo ambitny. Bardzo zależało mu na zyskui ostro traktował swojego pracownika. Bohater był skąpy, oszczędzał na ubraniu, jedzeniu, węglu (aby ogrzewać pomieszczenia). Uważał, że oszczędność to bardzo dobra cecha, która pozwala się wzbogacić.Wyróżnial sięteż inteligencją i wyrachowaniem. Powyżej napisałam "amotny starzec", tak był on samotnym starcem, nie miał obowiązku zajmowania sięrodziną i prawdopodobnie dlatego wszystkie zainteresowania poświęcił rozmnażaniu majątku.
Jedyna rodzina bohatera to siostrzeniec, którego nie lubił, ponieważ uważał, że jest bezmyślny. Scrooge był samotny, zgorzkniały i zawsze sądził, że ludzie chcą go wykorzystać. Tak też było wtedy, kiedy młodzieniec przyszedł do nigo z zaproszeniem na kolację świąteczną. Zapewne samotność jak równieżmałomówność utudniały mu kontakty z ludźmi. Nie szanowałich potrzeb i radości. To był pewnie skutek tego, że się nie ożenił. Kiedy był młody miał narzeczoną, ale nie poświęcał jej tyle czasu co pracy. Dlatego nie rozumiał uczuc swojego pracownika do rodziny. Nie lubiał, ba, nie uważał świąt Bożego Narodzenia, ponieważ sądził, że to okazja do nicnierobienia i obżarstwa. Nie doceniał radosnych chwil tych dni. Samotnośći strość zasługują na współczucie, ale bohater postępował tak, aby się nad nim nie litowano.
Ebenezer wierzył tylko faktom i cyfrom, dlatego nie mógł dopuścić do sibie myśli, że widział ducha Marleya i późniejsze zjawy. Nie chciał siępogodzić z tym , żei on kiedyś umrze.
Dzięki duchom Przeszłego, Obecnego i Przyszłego Bożego Narodzenia zrozumiał, że w życiu nie licząsię tylko interesy i pieniądze, że jego życie było złe i że jeżeli niczego z tym nie zrobi to skończy jak Marley. Dzięki odwiedzinom duchów "powrócił między żywych". W Boże Narodzenie kupił swojemu pracownikowi ogromną kaczkę, oraz odwiedził swojego siostrzeńca. Przełamał się i zaczął żyć "normalnie". Na tej zmianie najwięcej zyskał sam Scrooge. Stał siępostacią pozytywną i nawet jego wygląd przestał odstraszać.
Na początku opowieści czułam wyraźną niechęćdo bohatera, ale przekonałam się, że nawet najwięksy grzesznik możesię poprawić. W ogóle to nie ma ludzi naprawdęzłych, są tylko samotni i nieszczęśliwi.