Statek Izoldy płynący po rzece dobijał do brzegu. Na urwisku stał dziwnie zachowywujący się pielgrzym. Izolda poprosiła go, aby przeniósł ją przez jezioro. Po zejściu z pokładu zaczęła rozdawać klejnoty ubogim. Ci byli jej wdzięczni. Przez ten cały czas modliła się do Boga. Następnie wszyscy udali się pod namiot Artura. Tam miała nastąpić uroczysta przysięga. Nadszedł moment próby ognia. Izolda z drżącymi rękami podeszła do paleniska. Wsadziła ręce w ogień i nic się nie stało. To potwierdziło, że podstęp dziewczyny się udał.