Rok 1944. 1 sierpnia. Słońce wysoko na niebie choć powoli chyli się ku zachodowi. Dochodzi piąta. Słychać rozmowę kilku osób. Nagle huk. Strzały. Słychać działa, ale nie tylko. Cała Warszawa jak jeden mąż zakrzyknęła ?Huraaa??. Wszyscy wiedzieli że to powstanie. Zdobyto sądy na ogrodowej. Rozpadał się deszcz. Pilnowano wszystkiego co można było zobaczyć. Stali w oknie Ireny. Jego widok padał na drugie podwórze z czerwonym murkiem na końcu. Dalej można było zobaczyć tartak z kupą desek. Nagle przez murek przeskoczył ktoś w tygrysce, z furażerką na głowie. Wskoczył na murek. Potem na śmietnik z klapą. Z klapy na stołek, a potem na asfalt. ? Pierwszy powstaniec? zakrzyknęli wszyscy?