Na początku był chaos, niektórzy widzieli w nim istotę Boską, ale bez określonego kształtu. Inni mówili, że to otchłań, w której Bóg porządkował wymieszane ze sobą ziemię, wodę, ogień i powietrze. Z tej mieszaniny wyłoniły się dwa bóstwa Uranos (niebo) i Gajdo (ziemia).
Z ich związku wyszło potomstwo tyranów, z których Uranos nie był zachwycony, ponieważ byli oni szkaradni lub okrutni, napełniali go strachem i odrazą. Myśląc, że nie będą go szanowali wtrącił ich do tartaru (stamtąd nie było powrotu).
Gaja, gdy się tylko o tym dowiedziała zaczęła knuć spisek przeciwko Uranosowi. Kronos, który nie został uwięziony, po namowach matki, wziął stalowy sierp i zaczaił się na ojca. Okaleczył go haniebnie i strącił ze świetlistego tronu. Z krwi, która wyciekła z jego ran zrodziły się trzy straszne boginie zemsty. Erynie, które zamiast włosów miały na głowie węże. Uranos ukrył się w niebie i zszedł z widowni dziejów Boskich.
Z chaosu powoli pojawiał się świat. Świeciło młode słońce, padał deszcz, przez to zaczęły rosnąć rośliny i pojawiać się nieliczne zwierzęta. Wszystko nabierało kształtów, znajdowało swoje miejsca.
Nad światem rządził Kronos wraz z Reją (żona). Ojciec Kronosa rzucił na niego klątwę żeby i jemu syn odebrał berło. Kronos żeby ta klątwa się nie spełniła całe swe potomstwo połykał. Reja chciała ocalić ostatnie (6) dziecko i zawinęła kamień w pieluszki, a Dzeusa oddała pod opiekę nimfą górskim (na krecie w grocie idaskiej). Dziecko karmione było mlekiem kozy Amaltei. Kiedy koza złamała róg Dzeus pobłogosławił go i tak powstał róg obfitości. Gołębie przynosiły mu ambrozję, a orzeł w szponach kubek najsłodszego nektaru. Płacz jego był zagłuszany przez kapłanów Rei.
Gdy Dzeus dorósł, wyszedł z ukrycia kazał matce podać ojcu środek przeczyszczający, w ten sposób uwolnił swoje rodzeństwo 2 braci i 3 siostry. Po śmierci kozy Amaltei, z jej skóry zrobił sobie puklerz, którego nie przebije żaden pocisk. Wojna z ojcem trwała 10 lat.