Niezwykła, monumentalna budowla, budząca respekt samego faraona Ramzesa XIII. Gmach owiany niezliczoną ilością tajemnic i legend, przekazywanych od wielu pokoleń - mowa oczywiście o słynnym Labiryncie, największej dumie Egiptu. Po raz pierwszy w historii jego istnienia, erpatre pozwolił towarzyszyć w swojej wyprawie w głąb skarbca reporterowi...
Docieram na miejsce spotkanie dość wcześnie, nie dając faraonowi na siebie czekać. Choć w pobliżu budowli spaceruje wielu Egipcjan, kapłani nie zwracają na nich najmniejszej uwagi. Nie muszą - ludzie za bardzo się boją ryzykować i skazywać na męczeńską śmierć. Jeden z pilnujących opowiada mi, choć niechętnie, o przyczynie tego strachu:
-Nikt nie wrócił jeszcze stamtąd żywy bez naszej pomocy. Labiryntu nie trzeba chronić, potrafi się obronić sam. - Wartownik mówił o budowli jak o istocie żywej.
Nagle zgromadzona ludność zaczyna nisko się kłaniać, a więc i ja to czynię, gdyż ich zachowanie może oznaczać tylko jedno : zbliża się faraon. Rzeczywiście, to on we własnej osobie. Młody Ramzes XIII, który był tak łaskawy że zgodził się wbrew najostrzejszym sprzeciwom kapłanów abym mu towarzyszyła i spisała każdy szczegół.
Nie zwlekając ani chwili, kapłani wprowadzają nas do Labiryntu. Jeszce tylko ostatni wdech świeżego powietrza. Wchodzimy do małego przedsionka. Kroczę tuż za faraonem, by uchwycić każdą jego reakcję. Na razie na jego twarzy widać jedynie pełne skupienie. Ramzes XIII wybiera drogę, jedną z sześciu możliwych, po czym niezwłocznie wyruszamy. Znajdujemy się w ciemnym i bardzo ciasnym korytarzu. Jest tak wąski, że musimy iść za sobą pojedynczo. Przechodzimy dalej w głąb Labiryntu podążając za przewodnikiem. Choć nasza wędrówka dopiero się rozpoczęła, zaczynam się bać, że zgasną pochodnie i zabraknie nam światła. Faraon również wydaję się być zaniepokojony. Choć stara się to ukryć, łatwo zauważyć jak nerwowo przygląda się niemalże identycznym ścianom. Wchodzimy do jakiejś komnaty, Z przerażeniem odkrywam że przy ścianie leży rozkładające się ciało człowieka. Robi mi się słabo, ale staram się wytrzymać. Ramzes XIII również źle zniósł widok ludzkich zwłok w takim miejscu. A co na to kapłani? Zapytani ciało odpowiedzieli ze zdumieniem, że takich nieprzyjemnych "niespodzianek" czeka nas tutaj więcej. Mimo najgroźniejszych ostrzeżeń, znajdują się bowiem śmiałkowie, którzy próbują przechytrzyć labirynt.
Zaszokowany równie mocno jak ja widokiem zwłok i obojętnym podejściem kapłanów, faraon po krótkim postoju domaga się wyruszenia w dalszą drogę.To okropne, jak bezradny staje się człowiek rządzący całym państwem, gdy znajdzie się w tej budowli. Po chwili zaczęłam sobie zdawać sprawę, że wszystkie komnaty i korytarze rzeczywiście są identyczne. Widoczne było przerażenie w oczach erpatre. Poczułam jak ogarnie mnie panika. Kolejne ciało. I znów ten sam korytarz. Następny nieszczęśnik, tym razem jego szkielet. Komnata w której byliśmy. To wszystko zaczęło mnie przytłaczać. Ściany nas miażdżyły, stało się jeszcze duszniej i ciemniej. Tylko jedna myśl mi towarzyszyła : jak najszybciej stąd wyjść. Jak się czuje faraon? Postanowiłam go o to zapytać.
- Czuję się bezradny i bezbronny. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Jestem niemal przerażony.
Jak widać, nawet Ramzes XIII jest zagubiony w Labiryncie.
Na moje szczęście faraon szybko domaga się wydostania ze skarbca. Drogę powrotną pokonujemy jak najprędzej. Pomału, nawet ja i Ramzes XIII przyzwyczajamy się do widoku trupów, ciasnych korytarzy. Kiedy dociera do nas światło dzienne ogarnia mnie nieopisana radość. Ku zdziwieniu kapłanów faraon niemal wybiega z Labiryntu. Nie przyzwyczaił się do bycia skazanym na łaskę innych.
Miałam nadzieję, że po tej wyprawię rozwieję wiele tajemnic Labiryntu. Okazało się jednak, że mam jeszcze więcej pytań i wątpliwości. Na czym polega sekret tej budowli?
przepraszam za ewentualne literówki