Jan Kochanowski był wspaniałym artystą i filozofem wyznającym zasadę "złotego środka" - umiarkowanie, stałość sumienia i cnotę. Jego humanistyczny światopogląd najbardziej ujawnia się w cyklu "Pieśni". Jednak śmierć ukochanej córki oraz ból i cierpienie po jej stracie spowodowały kryzys jego renesansowych ideałów. Kochanowski stworzył dziewiętnaście trenów, w których neguje stoicko-horacjańskie hasła umiaru i spokoju ducha oraz podważa znaczenie cnoty.Towarzyszy mu również zwątpienie natury religijnej.
Kryzys postawy humanistycznej poety najlepiej ukazuje Tren IX. Kochanowski jawi się w nim nie tylko jako cierpiący ojciec ale także jako poniżony filozof, który podważa wartości według których żył.Uznawał mądrość za najwyższą wartość, największy sens ludzkiego życia.Na początku poeta wierzył, że mądrość ochroni go przed złym losem, że dzięki niej ominą go wszelkie nieszczęścia. Sądził, iż jako mędrzec osiągnie szczęście, nie kierując się emocjami zawsze będzie potrafił zachować równowagę. Mądrość można posiąść bez względu na stan majątkowy czy też społeczny. Kochanowski spędził całe życie na zdobywaniu i pielęgnowaniu mądrości. Odczuwa więc poniżenie, gdy odkrywa, iż cierpi jak zwykły człowiek, że jest "nagle ze stopniów ostatnich zrzucony / I między insze, jeden z wiela, policzony".Zrozumiał, że wiedza, którą posiadł jest niczym w porównaniu z doświadczeniem życiowym.
Kolejne treny ukazują coraz głębszy kryzys światopoglądowy Kochanowskiego.
Tren X to apogeum cierpienia, desperacji i zwątpienia religijnego poety. Zrozpaczony Kochanowski zastanawia się, gdzie przebywa dusza jego córki. Szuka jej w różnych mitologicznych krainach, rozpatruje również możliwość reinkarnacji. Powraca jednak do chrześcijańskiej koncepcji nieba. W trenie tym Jan z Czarnolasu buntuje się przeciwko Bogu, ma do Niego żal, iż tak szybko odebrał mu ukochane dziecko. Uważa, iż spotkała go ogromna niesprawiedliwość. Miał nadzieję, że Urszulka będzie wspaniałą poetką. W trenach od I do VIII ukazuje ją jako cudowne, utalentowane dziecko, które uważał za zwieńczenie trudów jego życia.
W Trenie XI poeta podważa znaczenie cnoty, niewidzi sensu w czynieniu dobrych uczynków. Sądzi, iż pobożność nie uchroni go przed nieszczęściem. Wątpi w jakikolwiek sens człowieczego życia, gdyż egzystencja ludzka jest dla niego tylko błądzeniem. Porównuje się do pospólstwa, gdyż nawet on, jako czlowiek światły, nigdy nie pozna swojego losu.
Ideały humanistyczne tracą sens przy konfrontacji z realiami ludzkiego bólu i cierpienia. Kochanowski dopiero po przeżyciu ogromnej tragedii zrozumiał, że ani mądrość, ani wiara, ani stosowanie się do zasady "złotego środka" nie jest w stanie uchronić człowieka przed nieznanym losem. Zrozumiał również, że mądrość nie polega na wyrzekaniu się emocji, a na pokornym przyjmowaniu darów życia: tak bolesnych, jak i szczęśliwych.
PS. Dostałam za pracę trójkę.