Był chłodny, wietrzny i dezczowy poranek mgła długo nie opadała. Nagle dzwony w kościele zadzwoniły na mszę. Gromady czarnych, kraczących kawek zerwały się. I chwilę później rozpoczęła się walka Rotgiera ze Zbyszkiem. Dworzanie i inni rycerze w skupieniu i w ciszy oglądali pole bitwy. Chwilę później giermek Zbyszka(Hlawa) zadał cios swojemu przeciwnikowi. Rotgier ze smutkiem i rozpaczą popatrzył na trupa swego giermka i zaczął dalej walczyć...Wszyscy którzy walkę oglądali byli po stronie Zbyszka. Hlawa zmienił swoje miejsce i ze spokojem przypatrywał się walczącym. Krzyżak był już bardzo zmęczony, zadał dwa mocne ciosy, jednak Zbyszko dał radę się obronić. Rotgier zaczął się cofać więc widzowie bardzo się ucieszyli. Walczących ogarnęło zmęczenie, byli spoceni i zsapani. Zbyszko przpomniał sobie swoją ukochaną Danuśkę, był bardzo zdenerwowany, wręcz zły. Walczył bardzo ostro i zawzięcie. Krzyżakowi ciężko było się obronić, ciało mu słabło i nagle... zobaczył nad sobą topór i wtem upadł. Widzowie bylizadowoleni z wygranej Zbyszka.