"Zgoda buduje, niezgoda rujnuje". To przysłowie, jak i wiele innych ma zawartą w sobie prawdę.
Chyba każdy z nas mając parę lat poznał wiersz Aleksandra Fredry pt. "Paweł i Gaweł". Autor przedstawił w nim, w bardzo prosty sposób konsekwencje najmniejszego nawet nieporozumienia. W humorystycznych słowach uświadamia czytelnikom jakie "rujnujące" skutki może mieć egoizm prowadzący do kłótni. Pan Fredro albo miał doświadczenia pełne sporów, albo po prostu chciał od nieszczęść uchronić odbiorców jego utworów. Dowodzi temu fakt, iż inne jego dzieło, tym razem dramat, opowiada historię Cześnika i Rejenta, których skonfliktowała dziura w murze. Problem wydaje się banalny, lecz w tym przypadku dochodziło nawet do gróźb pozbawienie życia. Gdyby nie szczęśliwy zbieg okoliczności, mogło skończyć się tragicznie. Tragicznie skończyła się za to niezgoda rodu Montekich i Capulettich. Padło zbyt wiele słów, które zrujnowały życie dwojga zakochanych. Romeo i jego ukochana targnęli się na swoje życie. Shakespeare uśmiercił jego bohaterów dając jednocześnie lekcję skonfliktowanym ludziom.
Konflikty nie są jedynie wątkami literackimi. Są otaczającą nas rzeczywistości. Codziennie możemy usłyszeć o coraz to nowych zamachach, odbierających życie wielu ludzi. Są one skutkiem totalnego braku umiejętności prowadzenia negocjacji i przechodzenia w kompromis. Odniosę się tu również do polskiej polityki. Z sali sejmowej wiąż dobiegają nowe krzyki. Kolejne nieporozumienia parlamentarzystów ośmieszają nas na arenie międzynarodowej, co psuje zdanie o Polsce i jej obywatelach.
Niezgoda jest zazwyczaj skutkiem konfliktów interesów, lecz i ludzka głupota daje im siłę bytu.