Jan Henryk Dąbrowski służył w wojsku saskim oraz polskim. Zasłynął jako dzielny żołnierz w powstaniu kościuszkowskim odpierając pruskie i rosyjskie ataki na Warszawę, a także dowodził wyprawą wspierającą powstanie w Wielkopolsce, zdobył tam Gniezno i Bydgoszcz. Po trzecim rozbiorze Polski pozostał początkowo w kraju, licząc na zjednoczenie ziem polskich przy poparciu władcy Prus Fryderyka Wilhelma III. Gdy król pruski odrzucił jego plany, jesienią 1796 roku Dąbrowski znalazł się w Paryżu. Do "centrum emigracji", Dąbrowskiego, który jako dużej klasy dowódca i patriota zyskał sobie wielką popularność w kraju i na emigracji, wezwał Józef Wybicki - działacz "Agencji" będącej przedłużeniem Agencji Insurekcyjnej przy rządzie francuskim, która skupiała się wokół liczącej się wówczas osobie Napoleona i Franciszka Barssa.
Dnia 9 października zwrócił się on do Dyrektoriatu z projektem utworzenia legionów polskich skupiających oficerów i żołnierzy przybyłych wcześniej z kraju i z jeńców pozostających w niewoli francuskiej oraz dezerterów z armii zaborczych. Przedstawił konkretne korzyści jakie popłynęłyby dla Francji, a także dla sprawy polskiej. Dyrektoriat nie zamierzał się w tę sprawę angażować, ale postanowił wysłać Polaków do Lombardii, aby postraszyć Austrię i zmusić ja do zawarcia pokoju , nawet za cenę oddania Lombardii. W ten sposób pozbyli się Polaków, jak również Napoleona Bonaparte, którego ambicje i sukcesy mocno niepokoiły dyrektorów. Jednak Bonaparte działał już na własną rękę i dlatego tworząc armię w Lombardii zainteresował się propozycją Dąbrowskiego, choć nie podejmował żadnych konkretnych zobowiązań.
Dnia 9 stycznia 1797 roku Dąbrowski podpisał umowę z rządem lombardzkim w sprawie utworzenia legionów. Oficjalna nazwa brzmiała: Legion Polskie Posiłkujące Lombardię. Organizacja Legionów i mundury żołnierzy naśladowały polskie wojsko przedrozbiorowe. Związek z Lombardią i Francją symbolizowały kolorowe kokardy - na lombardzkiej znajdował się napis Gli uomini sono fratelli czyli Ludzie wolni są braćmi.
Po podpisaniu w Mediolanie umowy wydał odezwę do rodaków w kraju i na emigracji, a także do polskich wojskowych służących w obcych armiach. Pisał w niej; "(...) Legiony Polskie formują się we Włoszech, na tej ziemi niegdyś świątyni wolności. Już oficerowie i żołnierze, towarzysze trudów waszych i męstwa, są ze mną; już się bataliony formują; przybywajcie koledzy, rzucajcie broń, którą was nosić przymuszono; bijmy się za sprawę wspólną wszystkich narodów, za wolność pod walecznym Bonaparte, zwycięzcą Włoch ! Triumfy Armii Francuskiej są naszą jedyną nadzieją; za jej pomocą i jej aliantów może zobaczymy jeszcze domy nasze, któreśmy z rozrzewnieniem porzucili". Niebawem zgłosiło się pod jego komendę ponad tysiąc ochotników, a w maju Legiony liczyły już około siedmiu tysięcy żołnierzy. W przeciwieństwie do armii zaborczych, w których głównym sposobem utrzymania dyscypliny były kary fizyczne, Dąbrowski wzorem republikańskiej armii francuskiej wprowadził w swoich oddziałach nowy styl szkolenia i wychowania żołnierzy. Służyły mu między innymi braterstwo żołnierzy i oficerów, organizowana dla szeregowców nauka czytania i pisania, opowieści o przeszłości kraju ojczystego, omawianie wydarzeń politycznych, wyróżnianie zasłużonych wpisem do Księgi Cnoty i Waleczności. Dąbrowski prowadził też staranne szkolenie oficerów i awansował niezależnie od pochodzenia społecznego najzdolniejszych podoficerów.
Żołd i utrzymanie dano im na równi z żołnierzami armii francuskiej. Polskim legionistom przyznano prawo obywatelstwa lombardzkiego, co nie mogło stanowić przeszkody w udaniu się ich do kraju, kiedy nastaną sprzyjające warunki. Ze strony włoskiej umowę podpisali członkowie Administracji Generalnej Lombardii, a zatwierdził to Bonaparte jako wódz naczelny.
W maju 1797 roku Legiony liczyły siedem tysięcy żołnierzy. Podzielono je wówczas na dwie trzybatalionowe legie i pułki jazdy. Dowódcą pierwszej legii został generał J. Wielhorski, a drugiej F. Rymkiewicz. Polacy sądzili, że po świetnych zwycięstwach Bonapartego z początku roku 1797 roku, będą mogli pójść z Francuzami przez Austrię aż do ziem polskich. Tymczasem zwycięski generał zawarł z Austrią rozejm w kwietniu 1797 roku w Loeben. Legiony pozostały w Lombardii. Wtedy to przybył do Włoch Józef Wybicki i wzruszony nastrojem legionistów, widokiem odrodzonego wojska polskiego, ułożył pieśń poświęconą Dąbrowskiemu i jego wojsku - Jeszcze Polska nie umarła - która obecnie jest hymnem polskim. Pieśń ta wywarła nie tylko ogromne wrażenie na żołnierzach, ale na wszystkich Polakach i towarzyszyła im odtąd zawsze na drodze do niepodległości i niezawisłości, dawała pewność, że niewola nie będzie wieczna:
Jeszcze Polska nie umarła,
Kiedy my żyjemy.
Co nam obca moc wydarła,
Szablą odbijemy.
Marsz, marsz, Dąbrowski,
Do Polski z ziemi włoskiej.
Za twoim przewodem
Złączym się z narodem
Napoleon Bonaparte konkretnie nic nie obiecywał Polakom, ale ich potrzebował zarówno do zastraszenia Austriaków, jak i utrwalenia panowania francuskiego we Włoszech. Francuzi wprawdzie wyzwolili Włochy spod panowania Austrii, obalili feudalizm, przyspieszyli rozwój stosunków kapitalistycznych, ale równocześnie narzucili Włochom swoją uciążliwą obecność. Bezlitośnie eksploatowali podbity kraj. Dlatego dochodziło do powstań chłopskich, które Francuzi tłumili przy pomocy Polaków "uzbrojonych na obronę wolności". Legioniści przeżywali wielki konflikt sumienia, gdy musieli strzelać do ludu walczącego o niezależność. Wypełniali jednak wszystkie zadania ufając Bonapartemu, że za wierną służbę doprowadzi ich do wolnej Polski.
Jesienią 1797 roku Francja zawarła pokój z Austrią w Campo Formio. Legiony pozostały w służbie Republiki Lombardzkiej, przemianowanej teraz na Cyzalpińską. Jeden legion skierowany został do Rzymu, gdzie Francja zlikwidowała władzę papieża, ustanawiając nowy ład. Generał Bonaparte po zawarciu pokoju wyprawił się do Egiptu. Kiedy Francuzi prowadzili walki w Egipcie, w Europie zawiązała się nowa koalicja przeciw Francji. Anglia i Rosja poparły Austrię w jej dążeniach do odzyskania północnych Włoch. W listopadzie 1798 roku wojska króla Neapolu uderzyły na Rzym. W wojnie tej wzięli udział Polacy, nie tylko odpierając wroga, ale ścigając go aż do Neapolu. Generał Karol Kniaziewicz stojący na czele pierwszej legii zwyciężył pod Civita - Castellana i przyczynił się do zlikwidowania Królestwa Neapolitańskiego Burbonów. Z południowych Włoch Francuzi utworzyli Republikę Partenopejską. Dowództwo francuskie nie szczędziło po tej kampanii pochwał żołnierzom polskim, a generał Kniaziewicz w dowód uznania został zaszczycony misją wręczenia Dyrektoriatowi zdobytych sztandarów.
Wiosną 1799 roku wtargnęła do Włoch armia rosyjsko - austriacka dowodzona przez Suworowa. Dla Polaków nadeszły tragiczne chwile. Druga Legia utraciła dwie trzecie stanu w krwawej bitwie pod Magnano, a dowódca generał Rymkiewicz poległ. Resztki pobitych wojsk francuskich i polskich zostały oblężone w Mantui i musiały się poddać. Podpisując warunki kapitulacji dowódca francuski zgodził się wydać Austriakom Polaków z Galicji. Zostali oni przemocą wcieleni do armii austriackiej. Latem tego roku Pierwsza Legia została prawie doszczętnie zniszczona w bitwie nad rzeką Trebbią. Lombardię opanowali Austriacy i w bezpośrednim zagrożeniu najazdem znalazła się Francja. Teraz dopiero Dyrektoriat przyjął Polaków na żołd francuski i z resztek Pierwszej i Drugiej Legii utworzono Legię Naddunajską pod dowództwem Kniaziewicza. Dzięki nowym zasięgom Legia rozrosła się do dziewięciu tysięcy.
Nastąpiły jednak zasadnicze zmiany polityczne, mające wpływ na losy polskiej formacji wojskowej. Napoleon Bonaparte powrócił z Egiptu i 9 listopada 1799 roku dokonał zamachu stanu, obejmując władzę dyktatorską we Francji jako pierwszy konsul. W 1800 roku Austriacy zostali podbici pod Marengo w Lombardii i pod Hohenlinden w Bawarii, gdzie odznaczyła się odwagą i bojowością Legia Naddunajska. Ale Bonaparte potrzebował pokoju i nie zamierzał bić Austriaków, aby wymusić na nich jakieś ustępstwa na rzecz Polaków. Kiedy generał Kniaziewicz triumfalnie maszerował na Wiedeń, powstrzymano go. Dalszymi ciosami dla Legionów była tajna klauzula pokoju w Luneville z Austrią i Rosją w 1801 roku, w której Napoleon odżegnywał się od popierania Polaków w zamian za podobne stanowisko w stosunku do rojalistycznej emigracji francuskiej. Francja rezygnowała z mieszania się w sprawy Europy środkowej. Możliwość odbudowania Polski zdawała się oddalać. Legionistów potraktowano jako zwykłych najemników przeznaczając do służby w różnych częściach Włoch, przeciwko czemu zaprotestował Kniaziewicz i podał się do dymisji. To samo uczyniło wielu oficerów. Generał Dąbrowski zamierzał nawet całkowicie zerwać z Francją i skierować wszystkich Polaków do Grecji, by walczyć o jej wyzwolenie z jarzma tureckiego. Doprowadziło to do kryzysu wewnątrz niewygodnych teraz dla Napoleona Legionów oraz do ich rozproszenia przez niego. Dużą część (około sześć tysięcy żołnierzy) wysłał w 1802 roku na wyspę San Domingo (Haiti) do walki z powstańcami, około pięciu tysięcy pozostało z Dąbrowskim do walki z powstańcami w Republice Cisalpińskiej (tak nazywano Republikę Lombardzką). Spośród wysłanych na San Domingo legionistów wróciło zaledwie trzysta osób. Niektórzy zostali na stałe, ale ogromna większość zginęła od trudów tamtejszego życia, chorób i niechętnie podejmowanej walki z ludnością murzyńską walczącą o wolność. Resztki Legionistów wcieliła Francja bezpośrednio do swej armii. Uczestniczyli oni w kolejnych kampaniach. Między innymi wzięli udział w zwycięstwie wojsk francuskich nad wojskami austriackimi pod Castel Franco 24 listopada 1805.
Po utworzeniu zależnego od Francji królestwa Neapolu legioniści zostali przydzieleni do dyspozycji jego władcy, Józefa Bonapartego, brata Napoleona. Brali wówczas udział w walkach z angielskim korpusem ekspedycyjnym, toczonych ze zmiennym szczęściem. Podczas kampanii 1806 roku pozostałe nieliczne jednostki zostały skierowane na ziemie polskie do walki z Prusami. Oficerowie i żołnierze tych jednostek weszli z skład armii Księstwa Warszawskiego bądź oddziałów polskich walczących w armii Napoleona.
Losy Legionistów ożywiły na emigracji dyskusje na temat sposobu odzyskania niepodległości Polski. Chociaż poniesiono tyle ofiar, chociaż emigrantów spotkało tak wiele zawodów, nie utracili jeszcze nadziei na odbudowanie ojczyzny z pomocą generała Bonapartego. W tym czasie już od 1800 roku krążyła napisana przez Józefa Pawlikowskiego z inspiracji Tadeusza Kościuszki broszura pod tytułem "Czy Polacy mogą się wybić na niepodległości", w której atakowano orientację profrancuską i koncepcję legionową oraz głoszono program powstania ludowego nie oglądającego się na siły obce. Wyzwolenie łączono z demokratycznymi przemianami społecznymi. "Kto by myślał bez prawideł wolności i równości zaczynać rewolucję, ten nadaremnie chce przelać krew (...) A przy tym po co rozpoczynać boje, nie mając na celu szczęścia ogólnego narodu" - czytamy w broszurze Pawlikowskiego. Hasła lewicy nie znalazły zwolenników, nie wzbudziły większego zainteresowania. Umiarkowany odłam emigracji utrudniał kolportaż broszury, a policja francuska nawet skonfiskowała jej nakład.
Ten wyraźny odwrót Kościuszki od moralnego patronowania walce niepodległościowej związanej z Francją i wysuwanie programu maksymalistycznego był wywołany rozczarowaniem do Napoleona, który w wyniku słynnego zamachu stanu obalił Dyrektoriat będący ostatnim rządem rewolucyjnej Republiki Francuskiej. Napoleon stał się w ten sposób, jak to określił Kościuszko, "grabarzem Republiki", przed czym zresztą już wcześniej przestrzegał Dyrektoriat.
Likwidacja Legionów Polskich i lata pokoju w Europie odsunęły na dalszy plan sprawę polską, a w kraju już nie liczono na nadejście pomocy francuskiej. W zaborze rosyjskim spodziewano się korzystnych dla Polaków posunięć cara Aleksandra I, zwłaszcza że w roku 1802 powołał on na swego ministra spraw zagranicznych księcia Adama Jerzego Czartoryskiego.
Legiony żyły legendą powstania kościuszkowskiego i Naczelnika, którego uważały za swego zwierzchnika. Stanowiły rzeczywistą siłę militarną. Walczyło w nich w ciągu 10 lat, w różnych kampaniach, ogółem około 35 tysięcy ludzi. Stały się one szkołą demokracji i patriotyzmu ponieważ wśród żołnierzy szerzono idee republikańskie, pobudzające ich do walki nie tylko o niepodległość ojczyzny, ale i o jej sprawiedliwy ustrój. Przygotowały też kadrę dowódców, którzy zapoznawszy się z zasadami nowoczesnej sztuki wojennej, odegrali znaczną rolę w wojnach napoleońskich, niektórzy zaś także w powstaniu listopadowym. Dla następnych pokoleń Legiony Polskie były przykładem pierwszej po rozbiorach walki o niepodległość. Działalność Legionów miała pewien wpływ na wynik wojen włoskich, prowadzonych przez Francję w latach 1798 - 1800. Tragedią żołnierzy i oficerów stał się fakt, iż oddziały polskie Napoleon wykorzystywał tylko jako oddziały posiłkowe, dla doraźnych potrzeb frontu i swej polityki. Nigdy nie było dane legionistom dojść "z ziemi włoskiej do Polski".
Bibliografia:
1. Czubiński Antoni, Topolski Jerzy - "Historia Polski"; Zakład Narodowy im. Ossolińskich; Wrocław 1988
2. Noiszewska Halina; "Historia"; Wydawnictwo "Interbook"; Szczecin 1997
3. Praca zbiorowa pod redakcja Anny Sucheni - Grabowskiej i Eugeniusza Cezarego Króla - "Polskie dzieje - od czasów najdawniejszych d współczesności"; Polskie Wydawnictwo Naukowe; Warszawa 1995
4. Praca zbiorowa - "Encyklopedia szkolna - Historia"; Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne; Warszawa 1993