Każdy człowiek ma swój rozum i patrzy na innych ludzi pod swoim własnym pryzmatem który ma umieszczony w głowie. Wszyscy patrzą na innych pod takim kontem aby było im lepiej i chcieli by podporządkować sobie innych do siebie. Takie przykłady ludzi możemy znaleźć na przykład w lekturze: „Granica” Zofii Nałkowskiej. Jest to np. Zenon i Justyna.
Głównym bohaterem jest Zenon Ziembiewicz, syn zarządcy majątku ziemskiego Tczewskich. We wczesnej młodości był postępowym idealistą. Denerwował go konserwatyzm ojca i jego podwójna moralność. Nie rozumiał jak jego matka mogła wytrzymywać i tolerować romanse jego ojca. Młody Zenon z ufnością patrzył w przyszłość. Kierował się uczciwością, sprawiedliwością, był szczery, otwarty i bezgrzeszny.
Bohater „Granicy” początkowo wierzył, że może być inny, lepszy niż był jego ojciec. Stara się nie ulegać schematom, próbuje być wyjątkiem. Uważa siebie za osobę perfekcyjną, nie dającą się wepchnąć w żaden z układów.
„Przede wszystkim nic nie byłoby się stało, gdyby nie to, że Justynie umarła matka [...]”.Zenon nie potrafił jej odepchnąć, gdyż była sama na świecie i witała go „jak jedynego bliskiego człowieka”.
Relacje pomiędzy nimi nie były wynikiem ich prawdziwych uczuć, lecz tylko wzajemnych wyobrażeń na swój temat, słabości charakteru oraz zaspokojenia namiętności Zenona. Dla bohatera chwila miłosnego zapomnienia była nic nie znaczącym epizodem. Jednak Justyna pokochała Zenona, darzyła go mocnym, choć nieodwzajemnionym uczuciem i wierzyła, ze któregoś dnia jej los się odmieni.
Zenon na początku patrzył na Justyna jako osobę poszkodowaną, współczuł jej, a jednak potem zmienił swój kont widzenia. Justyna stała się dla niego przedmiotem przyjemności. Zaś Justyna patrzyła na Zenona jak na człowieka który może ją uszczęśliwić w życiu, w końcu Ziębiewicz był dużo lepiej usytuowany w hierarchii od Justyny. Poszkodowana myślała że razem do czegoś mogą dojść i ułożyć sobie życie.
Romans z Justyną nie przeszkadzał Zenonowi i oświadczyć się Elżbiecie, a wyznając jej miłość bohater przemilczał swoją znajomość z Justyną. Elżbieta dowiedziawszy się o tym próbowała nawet zerwać zaręczyny, wyjeżdżając do Warszawy do matki, w końcu jednak pozwoliła się przeprosić.
Nałkowska twierdzi, że nie wiemy jacy jesteśmy dopóki nie spojrzymy na siebie oczami innych ludzi, mówi, że „ to czym jesteśmy dla ludzi, jest ważniejsze niż to, czym jesteśmy we własnych oczach”. Swoje wnioski przedstawia posługując się sylwetką Zenona, który uświadamia sobie w końcu własne błędy.