Jest środa moja klasa, klasa III ?x? z Zespołu Szkół w Rybnie ma dzisiaj na 8:00. W drodze do szkoły spotykam wielu ziomków z klasy, niektórzy przyjeżdżają rowerami, skuterami inni samochodami a reszta beruje pod górkę na piechotę.
Wchodząc do naszej żółtej szkoły, wraz z koleżankami, widzę wiele znajomych twarzyczek, a w szatni oczywiście naszych kochanych chłopaków , którzy zajmują się codzienną czynnością, czyli spisywaniem prac domowych. Chcąc dojść do swojego wieszaka muszę pokonać wielką ?przeszkodę?, czyli kolana kolegów których ciężko jest namówić do zrobienia miejsca.
Dzwonek na lekcję. Dzień zaczyna się od historii z naszym ?ukochanym? panem Antonim Pytliwym w klasie nr 23. przychodzi pan. Wchodzimy do klasy, jak zwykle chłopaków jeszcze niema. Siadamy do ławek. Nagle wbiegają do klasy chłopcy za słowami ?Dzień dobry, przepraszamy za spóźnienie.? i robiąc wielki harmider siadają do ławek. Minie ok.10 min od dzwonka zanim można będzie poprowadzić lekcje, ale to normalne w tej klasie.
Po paru min lekcji do klasy wchodzi pani Szczygiełko i zaprasza Aleksa ?na dywanik?. Czemu to nikogo nie dziwi?
Lekcja przebiega dosyć spokojnie. 10 min przed dzwonkiem wchodzi Aleks z nie wesołą miną i dodatkowo jeszcze obrywa od pana Pytliwego ale nie tylko on.
Rozlega się dzwonek. Następna lekcja to j. polski pod 28. Dziewczyny idą pod klasę a chłopcy oczywiście na halę. Podążając za nimi obserwuję ich zachowanie. Odpychają od siebie tych ?gorszych? kolegów i siadają w zakamarkumiędzy ścianą a nieczynnymi łazienkami. Tam rozmawiają, śmieją się, spisują lekcje, dokuczają innym, itd. Przy bilardzie dostrzegam także grupkę dziewczyn z III ?x?, które gawędzą. Rozlega się dzwonek wszyscy szybko dążą pod klasę. Polski. Nikt się nie spóźnił. Normalne. Dlaczego? Bo nauczycielką prowadzącą tę lekcję jest wychowawczyni klasy III ?x? pani Wiktoria Filarska.
Już na samym początku lekcji przy biurku stoi kilkoro uczniów. Ze sprawami do wychowawczyni. Po ok. 5 min wszyscy siedzą w ławkach. Pani przechodzi do powiadomienia nas o uwagach, oczywiście są to w większości uwagi negatywne, próbuje przemówić ?asom? klasowym do rozumu. Zdarza się to dosyć często lecz jeszcze poprawy nie widać. Po tym już praktycznie do końca lekcji jest spokój. Dzwonek, przerwa . Tym razem zostaje wśród dziewczyn, które usiadły pod klasą nr 30 gdzie ma odbyć się następna lekcja, czyli matematyka. Rozmawiają, uczą się, słuchają muzyki, jedzą, co chwila jedna lub dwie z nich schodzą na parter do sklepiku najczęściej z kilkoma ?zamówieniami? od koleżanek.
Dzwonek teraz matematyka. Wchodząc do klasy pani Uszczypliwa sprawdza czy zmieniliśmy obuwie i czy jesteśmy stosownie ubrani. Jesteśmy na lekcji na której dostajemy najwięcej słownych uwag np.: ?Uspokójcie się!?, ?Mam już tego dość!?, ?Cisza?, itd. Moim zdaniem pani jest za bardzo uczulona na szum.
Dzwonek, dzwonek i następny. Czas na geografię. Lekcję z byłym dyrektorem szkoły panem Danielem Olkowskim. Oglądamy film. Jest dość spokojnie. Pan potrafi utrzymać dyscypliną w tej klasie. Następna lekcja. Wych.-fiz. Znajduję się tylko w jednej grupie mojej klasy, w grupie dziewcząt. Idziemy na stadion. Rzucamy piłeczką tenisową. Jest wesoło. Potrafimy utrzymać miłą atmosferę wśród nas.
Biologia. Jest cicho. To dlatego, że tę lekcję prowadzi dyrektorka szkoły pani Ilona Pytliwa. Jak zwykle pani nie zdąża przeprowadzić lekcji do końca i siedzimy w klasie przez kilka CENNYCH minut przerwy. Mija następna lekcja. Dzień szkolny się kończy. Idziemy ?rozrabiać? tam gdzie nikt nie będzie zwracał nam uwagi i nami rządził.
A może czar na zmiany? W końcu to już ostatni rok w tej szkole. Może powinniśmy w końcu zacząć zachowywać się jak na nasz wiek przystało? Może?