Myślę, że poemat Homera jest to opowieść o szlachetnej klęsce i wątpliwym triumfie dlatego, iż triumf jaki odniósł Achilles, nie był w pełni zasłużony i uczciwy.
Achilles był bardzo mściwy i okrutny. Zabił Hektora, dzięki dużej pomocy Ateny. Zabijając go, myślał jedynie o chęci zemsty, o pomszczeniu jego przyjaciela. Nie liczył się z uczuciami innych, nie myślał nad konsekwencjami, nie czynił tego dla swego narodu. Zbezcześcił ciało Hektora, co jest dowodem na to, że nie istnieją dla niego żadne świętości.
Inaczej było z Hektorem, który był dobrym człowiekiem, kochającym swoja rodzinę. Klęska, którą odniósł, była szlachetna. Walczył dla swego ludu, kraju i za nich oddał życie. Poświęcił je dla ratowania honoru. On jeden zachował spokój i odwagę, mimo, że matka i ojciec nawoływali go do powrotu. Nie uciekł do królestwa, tak jak to zrobiła reszta armii. Walczył do końca, nie licząc się ze śmiercią, wiedząc, że nie ma żadnych szans i nikt mu nie jest w stanie pomóc.
Można powiedzieć, że zginał nie tracąc honoru, a wręcz przeciwnie. Zaimponował wszystkim swoim poświęceniem, siłą fizyczną i psychiczną, oraz stosunkiem do najbliższych.