Jesteśmy tutaj, aby rozpatrzyć sprawę Edypa-władcy starożytnych Teb. Postawiono mu zarzuty zabójstwa własnego ojca oraz związek o charakterze kazirodczym z matką. Chciałbym jednak przedstawić tą sprawę w innym świetle, za pomocą niezbitych faktów udowodnić, że Edyp nie zasługuje na karę, ponieważ owe wydarzenia zostały zawarte w przepowiedni i były z góry przesądzone. Edyp dowiedziawszy się o tym od wyroczni delfickiej uznał, że nie może narażać swoich rodziców i udał się w podróż, aby za wszelką cenę tego uniknąć.
Nie mógł jednak przewidzieć, że w trakcie wędrówki natknie się na podróżującego wraz ze swoja świtą Lajosa, który jest jego biologicznym ojcem i w wyniku bójki ów starzec poniesie śmierć. Edyp posiadał jednak wielkie serce i bez wahania pomagał innym. W momencie, gdy w Tebach grasował okrutny potwór Sfinks to właśnie on pomógł błagającym o pomoc mieszkańcom i rozwiązał jego zagadkę, nie mógł znieść cierpienia i rozpaczy innych ludzi. W nagrodę otrzymał rękę Jokasty, rzecz jasna nie wiedząc, że jest to jego matka. Potępił zabójcę Lajosa i obiecał jego schwytanie niejako wydając na siebie wyrok, jednak jego intencje świadczą, że był sprawiedliwy i nie godził się na takie zachowanie. Tejrezjasz uświadomił mu jednak, kto stał za tymi czynami. Edyp zdał sobie sprawę, co właściwie zrobił, doskonale to rozumiał, czuł skruchę, nie mógł sobie wybaczyć. Wyrzuty sumienia spowodowały, że sam wymierzył karę i wykłuł sobie oczy i usunął się w cień opuszczając Teby, co świadczy na jego korzyść, ponieważ nie zamierzał unikać kary za swój zły czyn, był on człowiekiem honoru.
Jednak to wszystko miało miejsce za sprawą klątwy, która ciążyła nad rodem Labdakidów, Edyp nie był początkiem tego fatum, więc nie można go obciążać za to, co czego nie zrobił.
Edyp nie wiedział nic o swojej przeszłości, skąd się wywodzi, czy ma rodzinę, zaś wydarzenia, o których mówimy miały wydarzyć się na zasadzie przeznaczenia, a z tym nie można walczyć, bo jest to niezależne od nas. Edyp nie powinien być przedstawiony jako oskarżony, lecz jako ofiara, nie ponosi żadnej odpowiedzialności za to co się stało, w tym przypadku wszystkiemu winny był okrutny los, więc należy uznać Edypa za osobę niewinną.