TADEUSZ BOROWSKI
Prozaik, poeta, publicysta. Urodził się 12 grudnia 1922 w Żytomierzu. Dzieciństwo spędził na Ukrainie. Jego rodzicom, represjonowanym przez władzę radziecką (matka zesłana na Syberię, ojciec w łagrze), udało się w 1932 r. wrócić do Warszawy. Podczas okupacji pracował jako stróż nocny uczył się na tajnych kompletach Uniwersytetu Warszawskiego w okresie okupacji.
Tadeusz mieszkał na ul. Skaryszewskiej, gdzie mieszkanie było dość skromne - mały pokoik, tapczan, umywalka i półka na książki. Najwięcej było książek. Warunki miał Tadeusz trudne. Brał udział w tajnej polonistyce na wykładach w domu profesora Juliana Krzyżanowskiego, gdzie poznał swoją przyszłą żonę.
W 1943 r. został aresztowany z narzeczoną, Marią Rundo i oboje znaleźli się w Oświęcimiu. W obozie korespondował z Marią i opiekował się nią, a nawet zrezygnował z lżejszej pracy w szpitalu (gdzie zatrzymano go po przebytej chorobie), a żeby ją widywać.
Później znalazł się w Dachau, gdzie ciężko chorował i gdzie doczekał wyzwolenia. Wrócił do kraju w 1946 ukończył polonistykę w Uniwersytecie Warszawskim, ożenił się z Marią i brał czynny udział w życiu literackim. Wstąpił do Polskiej Parti Robotniczej.
W czasie okupacji związany był z kręgiem „Drogi”, ale przyjażnił się najbardziej z ludzmi z „SiN-u”- zwłaszcza z Trzebińskim. Podczas okupacji wydał dwa tomy „Gdziekolwiek ziemia” (1942) i „Arkusz poetycki”.
W latach 1949-1950 pełnił funkcję referenta kulturalnego w Berlinie Wschodnim. Po zjeździe szczecińskim, latem 1950 roku, Borowski dostał nagrodę państwową za opowiadania i reportaże.
W 1951 r. umarł śmiercią samobójczą. Utarła się opinia, że Borowski popełnił samobójstwo, gdyż po przejściach wojennych uwierzył, że można zbudować nowy, lepszy świat, ale szybko się rozczarował.
Tadeusz Borowski należy do pokolenia szczególnie tragicznie doświadczonego przez historię. Ludzie urodzeni na początku lat dwudziestych naszego wieku byli
pierwszymi po wielu latach Polakami, którzy urodzili się i wychowali w niepodległym kraju. Wybuch drugiej wojny światowej spowodował, że z
młodzieńczych ideałów siedemnasto- i osiemnastolatków niewiele pozostało. Od tytułu powieści Romana Bratnego ("Kolumbowie, rocznik 20.") zostali oni
określeni mianem Kolumbów. Kolumbowie są nazywani również poetami i pisarzami Apokalipsy spełnionej. Nadchodzący kataklizm, zapowiadany przez drugą
awangardę, stał się faktem.
TWÓRCZOŚĆ
Można mówić o dwu fazach rozwoju twórczości Tadeusza Borowskiwgo, które charakteryzują odmienne zainteresowania gatunkowe; w pierwszej jest on przede wszystkim poetą, w drugiej - prozaikiem i publicystą. Pozwala to wyznaczyć dwa jego debiuty; w 1942r. Opublikował tomik pierwszy „Gdziekolwiek ziemia” ; już po uwięzieniu i osadzeniu w Oświęcimiu staraniem przyjaciół ukazał się Arkusz poetycki „Drogi nr 2” (1944), następnie po wyzwoleniu wydał w Monachium „Imiona nurtu” (1945).
Za debiut prozatorski uznać można dwa opowiadania, ogłoszone w kwietniowym numerze „Twórczości” z 1946r.- „Dzień na Harmenzach” i „Transport Sosnowiec- Będzin”. Opowiadania te pochodziły z przygotowanej wcześniej i oddanej do druku książki „Byliśmy w Oświęcimiu”, pisanej wspólnie z Krystynem Olszewskim i Januszem Nel Siedleckim.
Głównym doświadczeniem młodości stało się aresztowanie , więzienie a pózniej obozy. One określiły pisarza najpełniej i zadecydowały o charakterze twórczości prozatorskiej, którą rozwijał dopiero po uwolnieniu. Jednakże między poezją i prozą Borowskiego istnieją związki najgłębsze. To prawda, że debiut prozatorski zadziwia swoją dojrzałością, prawda jest także, że wiersze mają więcej- w sensie poglądu, są fazą prób o różnej skali wartości. Ale łączy je z pierwszymi opowiadaniami ta sama pasja odkrywania prawdy, ten sam ton wielkiego oskarżenia świata.
„Gdziekolwiek ziemia”, „Arkusz poetycki nr 2”, „Imiona nurtu” i wiersze drukowane osobno bądź pozostawione w rękopisach tworzą wstępną fazę w twórczości Borowskiego, zapisują doświadzenia wojenne nie tyle w kronikarskim , ile w światopoglądowym sensie. W poezji „Gdziekolwiek ziemia”, punktem wyjścia, początkiem całej drogi jest przerażenie fatalizmem świata, zagladą wartości stworzonych przez kulturę, obserwowanymi konsekwencjami totalnej dewastacji. W swej poezji Borowski podkreśla osamotnienie jednostki i okrucieństwo świata ludzkiego. Swoje widzenie świata poeta ukazuje w obrazach niekiedy samodzielnych i przejmujących jak np.:
Jest noc jak zasypany tunel
I niej na dnie zgubiony człowiek
Gdzież mądra dłoń, co pomóc umie
I gdzież, by wołało słowo?
Jest tylko człowiek. Ślepa rzeka
Wieczności płynie , wrogi prąd.
Oto wołamy o człowieka
Jak o przyjazny, dobry ląd.
Tadeusz Borowski tworzył w swej poezji katastroficzną wizję świata, równocześnie jednak próbował bronić wartości prawdziwych, odnajdywać je w obronie godności ludzkiej. Wierzył w solidarność helotów, w przyjazń, w miłość i w poezję. Życie było tragiczne, wymagało więc od jednostki odwagi:
Bo ludzki los: iść w nurt
Mijać straconym pokoleniem
I tylko to: człowieka znalezć
Który by ramię wsparł ramieniem.
Debiut prozatorski poety jeszcze głębiej sięga w tragiczną materię świata. Jest to światopogląd człowieka, który przeżył Oświęcim i zbliżył się do przerażającej niekiedy prawdy o naturze człowieka. Opowiadania z tomu „Pożegnanie z Marią” wyrażają skomplikowaną prawdę poprzez rekonstrukcję przeżyć i doświadczeń obozowych. Ukazuje rzeczywistość okupowanej Warszawy. Aby przeżyć, trzeba oszukiwać innych, kraść, spekulować. Dla Tadeusza taką ucieczką był związek z Marią. Naczelnym problemem prozy Borowskiego staje się destrukcyjny wpływ obozu koncentracyjnego na psychikę i kodeks etyczny człowieka.
"Pożegnanie z Marią" Tadeusza Borowskiego to zbiór opowiadań ukazujących życie obozowe bez retuszowania, upiększania, wygładzania prawdy o ludziach.
Borowskiemu udało się ukazać najbardziej charakterystyczną cechę lagrów:
powodują one proces dehumanizacji człowieka, zaniku wartości moralnych i etycznych. Człowiek zlagrowany, czyli człowiek dostosowany do obozowej rzeczywistości, kieruje się w swoim postępowaniu zupełnie innym kodeksem etyczno-moralnym niż na wolności. Świat zewnętrzny jest już zupełnie innym światem. Człowiek zlagrowany często nie potrafi się już w nim odnaleźć.
Książka „Byliśmy w Oświęcimiu” miała być dokumentem artystycznym, jednakże umieszczone w niej opowiadania Borowskiego („Dzień na Harmenzach”, „Proszę państwa do gazu”, „Ludzie którzy szli”), spełniają założenia całego tomu. Świat przedstawiony w tych utworach to rzeczywistość obozowa. "Kamienny świat" - kamienny, a więc bezlitosny i nagi. Książka składa się z bardzo krótkich opowiadań, które nie mają prawie żadnej akcji - po prostu rysunki tego, co widział opowiadający. (...) "Kamienny świat" to Europa środkowa po zakończeniu drugiej wojny światowej i klęsce Hitlera. (...) Pod wstrzemięźliwymi słowami autora kryje się bezmiar obrzydzenia do cywilizacji, której owocem był hitleryzm.
Borowski w całej swej twórczości prozatorskiej poszukuje miary na określenie psychiki człowieka zlagrowanego. Potworny „udany eksperyment” (czyli skuteczny system redukcji osobowości ludzkiej do kilku zaledwie odruchów). Prawdziwy w człowieku okazał się tylko strach i instynkt życia.
Opowiadanie „Ludzie którzy szli” codzienności życia obozowego stale zderzała się z atmosferą grozy i strachu. Najsłynniejszym cytatem z tego opowiadania jest ten: „Wybiłem ją [piłkę] na korner. Potoczyła się w trawę. Znów poszedłem po nią. I podnosząc z ziemi znieruchomiałem: rampa była pusta [...]. Wróciłem z piłką i podałem na róg. Między jednym, a drugim kornerem za moimi plecami zagazowano trzy tysiące ludzi.” Został tu zapisany dramat niezwykły.
Borowski ukazuje obóz koncentracyjny takim, jakim był naprawdę. Nie brak w jego opowiadaniach ludzi postaw pięknych, ludzi czystych moralnie. W "Dniu na Harmenzach" pojawia się postać pani Haneczki, kobiety pomagającej więźniom, dzięki której Tadeusz przeżył pierwszy, najtrudniejszy okres pobytu w obozie.
Borowskiemu udało się ukazać najbardziej charakterystyczną cechę lagrów:
powodują one proces dehumanizacji człowieka, zaniku wartości moralnych i etycznych. Człowiek zlagrowany, czyli człowiek dostosowany do obozowej rzeczywistości, kieruje się w swoim postępowaniu zupełnie innym kodeksem etyczno-moralnym niż na wolności. Świat zewnętrzny jest już zupełnie innym światem. Człowiek zlagrowany często nie potrafi się już w nim odnaleźć.
Opowiadania Borowskiego są okrutne w swej prawdomówności i chyba- jak żaden tekst literacki- oskarżają najostrzej, z pasją prowadzącą aż do samooskarżenia. Przedmiotem potępienia jest oczywiście system faszystowski, lecz głębiej sam człowiek, zbiorowość ludzka i drzemiące w niej ciemne siły.
Pobyt w obozie powoduje u narratora opowiadań Borowskiego specyficzny typ amnezji, zapominania wszystkiego, co było wcześniej. Opowiadania, zgromadzone póżniej w tomie „Pożegnanie z Marią” układają się w pewien porządek: opisują doświadczenia osobiste i doświadczenia pokolenia równocześnie. Jest więc okupacyjna „wolność”, aresztowanie i więzienie w Pawiaku, są kolejne obozy, jest wreszcie wyzwolenie i skoszarowanie więzniów przez wyzwolicieli.
Borowski ukazuje obóz koncentracyjny takim, jakim był naprawdę. Nie brak w jego opowiadaniach ludzi postaw pięknych, ludzi czystych moralnie. W "Dniu na Harmenzach" pojawia się postać pani Haneczki, kobiety pomagającej więźniom, dzięki której Tadeusz przeżył pierwszy, najtrudniejszy okres pobytu w obozie.
Powiedzieć prawdę o obozach znaczyło dla Borowskiego- zostawić znaczące ostrzeżenie. I w tym właśnie widzieć trzeba wartość i niezwykłość opowiadań więznia nr 119 198, którego dramat rozpaczy zakończył się samobójczą śmiercią 03. lipca 1951 roku.