profil

"Pan Tadeusz" przeżycia wewnętrzne Skawińskiego.

poleca 87% 285 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pewnego dnia, gdy Skawiński zszedł z latarni po swój zapas żywności, zauważył, że obok posiłku leży jakaś paczka zaadresowana do niego. Na widok książki, którą wydostał z pakunku, ręce zaczęły mu drżeć.
Starzec zakrył oczy z niedowierzaniem. Przed nim leżała polska książka. Bał się, że to tylko piękny sen. Nie wiedział, skąd wzięło się ojczyste dzieło. Posiedział chwilę z zamkniętymi oczami, po czym z biciem serca wyciągną rękę po zawartość paczki. Ku zdziwieniu latarnika przedmiot znajdował się na swoim miejscu. Spojrzał na pierwszą stronę, gdzie widniał tytuł i nazwisko autora, które nie było mu obce. Miał wrażenie, że dzieje się coś bardzo uroczystego i wyjątkowego. Zaczął czytać pierwsze wersy „Pana Tadeusza”. Po zapoznaniu się z nimi poczuł ściśnięcie w gardle. Odczekał chwilę i ponownie zaczął wymawiać kolejne strofy wiersza.
W tym momencie Skawiński nie wytrzymał. Z płaczem rzucił się na piasek. Powodem wzruszenia było ujrzenie po wielu latach języka polskiego, którym przez długi czas się nie posługiwał. Poczuł nieograniczoną miłość do ojczyzny. W końcu przestał szlochać, a na jego twarzy pojawił się spokój i rozpromienienie. Nakarmił ptaki i znowu wziął książkę do ręki. Przeczytał kawałek, a potem oparł się o skałę i przymknął na chwilę oczy, a wspomniana w dziele Adama Mickiewicza „Ta, co Jasnej broni Częstochowy”, przeniosła go w rodzinne strony, w których dawno nie był. Po krótkim czasie zasnął. Właśnie widział ukochaną ojczyznę i wioskę, w której się wychował.
Po jakimś czasie Polaka obudził głos Johnsa. Od niego dowiedział się, że przez sen zapomniał o wypełnieniu obowiązku. Przez Skawińskiego rozbiła się łódź, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Niestety, starzec musiał opuścić latarnię i ponownie udać się w drogę.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta

Ciekawostki ze świata