W swojej pracy pragnę udowodnić, że przez szyderstwa i pyszałkowatość ukrywa się prawdę.
Prawda od wieków jest ukrywana, bądź jedynie zmieniana – co w gruncie rzeczy oznacza dla odbiorcy to samo – kłamstwo. W wypowiedziach publicznych, takie zmiany wprowadzane przez wzniosłe słowa czy trudne pojęcia powodują wzbudzenie szacunku do mówcy. Słuchacz takiej mowy ma wrażenie słuszności tezy stawianej przez mówcę, ponieważ sam często nie rozumie o czym dany człowiek mówi.
Próby wyśmiewania kogoś lub czegoś są często w życiu codziennym. Prawie codziennie spotyka się je w mediach (w telewizji, radiu, prasie, a nawet Internecie). Winnymi tych czynów są politycy, którzy szczególnie w okresie przedwyborczych ciągle wytykają błędy polityczne i gospodarcze poprzednich rządów, ministrów, a nawet władz samorządowych. Często zarzuty te są nieprawdziwe, a zdecydowanie wyolbrzymione. Czynią to by w Społeczeństwie obudzić niechęć do władzy, czego skutkiem miałoby być głosowanie właśnie na daną partię lub polityka.
Tego samego przykładu użyć można przy przechwalaniu się. W czasach PRL-u partia stale głosiła wzrost gospodarczy; wszystko były lepsze, tańsze nowocześniejsze – w rzeczywistości rosło zadłużenie kraju i niezadowolenie społeczne. Stojąc w parogodzinnych kolejkach, płacąc coraz więcej, obywatele nie potrafili wierzyć propagandzie rządowej – rozpoczęły się strajki, więc odrywanie prawdy.
W życiu codziennym także spotyka się z różne sposoby „chwalby i szyderstwa” by ciągnąć jak najwięcej korzyści dla własnej osoby. Osoba korzystająca z takich sztuczek staje się jednak mało wiarygodna, traci zaufanie.
Ukrywanie prawdy gładkimi słówkami, zmienianiem faktów na swą korzyść nigdy nie przynosi jedynie pożytku. Dlatego jestem przekonany, że odkrywanie prawdy to podstawa zdrowych relacji międzyludzkich.