Rozwój terytorialny Stanów Zjednoczonych.
Do czasu wojny z Wielką Brytanią trzynaście kolonii amerykańskich zajmowało jedynie skromne terytorium na wschodzie kontynentu, między Atlantykiem i pasmem górskim Appalachów. Traktat pokojowy z 1783r. przyznał im również terytorium za zachód od Appalachów, do rzeki Missisipi. Granica ta wcale nie była ostateczna, rozpoczął się bowiem wówczas ruch kolonizacyjny na zachód, który zatrzymał się dopiero nad brzegiem Oceanu Spokojnego.
W 1803r Unia (tak nazywano wówczas Stany Zjednoczone) kupiła od Francji Luizjanę, którą trzy lata wcześniej Napoleon odebrał Hiszpanii. Gdy po 1810r zaczęło się rozpadać hiszpańskie imperium kolonialne, Hiszpania zdecydowała się w 1819r sprzedać Stanom Zjednoczonym Florydę, dzięki czemu Amerykanie uzyskali dostęp do Zatoki Meksykańskiej. W 1846r Wielka Brytania odstąpiła Stanom Zjednoczonym terytorium Oregonu.
Natomiast granica z południowymi sąsiadami – Meksykiem ustalała się w wyniku otwartych konfliktów. W 1845r Teksas został włączony do Unii amerykańskiej, co w 1846r dało początek wojnie meksykańsko – amerykańskiej. Pokój zawarty w 1848r przyznawał zwycięskim Stanom Zjednoczonym nie tylko Teksas, ale także rozległe tereny między Teksasem i Pacyfikiem, gdyż wkrótce pojawili się amerykańscy osadnicy i poszukiwacze złota, oraz ustalał granicę amerykańsko – meksykańską na rzece Rio Grande.
Ostatnim nabytkiem na kontynencie amerykańskim była Alaska, zakupiona w 1867r przez rząd Stanów Zjednoczonych od Rosji.
Wojna domowa 1861 – 1865.
Jesienią 1860r demokraci przystąpili do wyborów skłóceni, przedstawiając kilku kandydatów na urząd prezydencki. Zwycięstwo odniósł w tej sytuacji kandydat republikanów – Abraham Lincoln (1809 – 1865).
Mimo umiarkowanego programu Lincoln był uznawany na Południu za twardego przeciwnika niewolnictwa. Jego wybór wywołał w stanach południowych wzburzenie i obawy, że nowy prezydent, gwałcąc suwerenność stanów, zmusi Południe do zniesienia niewolnictwa. W atmosferze niemal histerycznych emocji południowe stany odmówiły uznania legalnie wybranego prezydenta. Na początku 1861r Południowa Karolina, Missisipi, Floryda, Alabama, Georgia i Luizjana ogłosiły secesję, czyli wystąpienie z Unii. Wraz z pięcioma dalszymi stanami – część Teksasu, Arkansas, Tennesee, Północna Karolina oraz Wirginia – utworzyły następnie Skonfederowane Stany Ameryki. Prezydentem Konfederacji został Jefferson Davi’s, a jej stolicą Richmond w Wirginii.
Prezydent Lincoln, dla którego sprawa niewolnictwa była drugorzędna w stosunku do najważniejszego celu – utrzymania całości Unii, zwlekał ze zbrojną interwencją w zbuntowanych stanach. Konfederaci tymczasem, od dłuższego czasu szykujący się do militarnego rozwiązania kwestii, sami rozpoczęli działania wojenne, bombardując 12 kwietnia 1861r Fort Sumter w Południowej Karolinie.
W wojnie domowej (secesyjnej), która następnie rozgorzała, wszystko zdawało się świadczyć na korzyść Unii, prezydenta Lincolna i popierających go stanów północnych – ponad 60% ludności, 80% przemysłu i 70% kapitału. Żadne z państw nie uznało Konfederacji, udzielając tym samym poparcia Unii. Flota Unii prowadziła skuteczną i długoletnią blokadę morską Konfederacji.
Można zadać sobie pytanie, dlaczego, mimo tak dużych dysproporcji, wojna secesyjna trwała aż do 1865r., a wojska Konfederacji odniosły nawet do 1863r znaczne sukcesy. Otóż konfederaci dysponowali lepiej wyszkoloną i sprawniejszą armią, dowodzoną przez najwybitniejszych dowódców amerykańskich. Armii konfederatów sprzyjała walka na „własnym” terytorium i wyjątkowo silna motywacja – masy ochotników zgłaszały się, by walczyć z północnymi najeźdźcami o suwerenność Południa oraz nienaruszalności tradycyjnych struktur i południowych wartości kulturowych. Armia Unii została natomiast zwołana naprędce, a jej nieudolni dowódcy prowadzili walkę często improwizując. Na dodatek w stanach północnych aktywnie wystąpili przeciwnicy wojny, nawołując do kompromisu z Południem. Przeciw zerwaniu kontaktów z Południem opowiadały się przede wszystkim kręgi przemysłowe.
Wojna secesyjna była pierwszą wojną nowoczesną na dużą skalę. Świadczyły o tym takie cechy, jak: mobilizacja ogromnej liczby żołnierzy (3 mln po obu stronach), zastosowanie telegrafu do przesyłania informacji i koordynacji działań, wprowadzenie systemu okopów. Wojna objęła także ludność cywilną. Pojawiły się także nowości techniczne, jak okręty opancerzone, oraz nowe metody walki – wielkie akcje propagandowe na tyłach wroga. Wojna kosztowała obie strony blisko 600 tys. zabitych i kilkaset tysięcy rannych. Wydano na nią 5 mld dolarów.
Prezydent Lincoln sprawę niewolnictwa uznawał, jak już wspomniałem, za drugorzędną, żądając przede wszystkim do rekonstrukcji Unii i pacyfikacji zbuntowanych stanów. Jednak po niepowodzeniach pierwszego okresu wojny, gdy po paroletnim i krwawym oblężeniu fortu Bull Run (1861-1862) armia konfederatów zagroziła Waszyngtonowi, prezydent zdecydował się na radykalne reformy. W roku 1862 przeprowadzono ustawę o osadnikach, która umożliwiała osadnikom – farmerom przejęcie za symboliczną opłatę 60 – hektarowych działek na wolnych terenach Dzikiego Zachodu. Niedługo potem, 1 stycznia 1863r wszedł w życie dekret prezydenta Lincolna znoszący niewolnictwo Murzynów bez odszkodowania dla właścicieli. Akt abolicji wpisano do amerykańskiej konstytucji w 1865r.
Rok 1863 okazał się przełomowy dla losów wojny. Dzięki reformom do armii Lincolna napłynęły liczne oddziały ochotników – farmerów, wolnych Murzynów, a także rzesze emigrantów (m.in. 5 tys. Polaków). Na froncie energicznie działali dowódcy wojsk Północy – generałowie Wiliam Sherman oraz Ulisses Grant, od marca 1864r głównodowodzący wojsk Unii. W lipcu 1863r, po wyjątkowo krwawej bitwie pod Gettysburgiem, gdzie klęskę poniósł generał Lee, szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Północy. Rozpoczął się triumfalny i niszczycielski marsz gen. Shermana, który w drodze do Atlantyku jesienią i zimą 1864r bezwzględnie palił za sobą plantacje i dwory, burzył linie kolejowe i miasta. Jednocześnie wzdłuż rzeki Missisipi posuwały się wojska gen. Granta, zmierzającego ku Nowemu Orleanowi i Zatoce Meksykańskiej. 3 kwietnia 1865r poddała się stolica Konfederacji Richmond, a 9 kwietnia gen. Lee podpisał w Appomattox kapitulację wojsk Skonfederowanych Stanów Ameryki.
Sytuacja polityczna po wojnie.
Jeszcze w trakcie wojny, w 1864r prezydent Lincoln został wybrany na drugą kadencję. Nie on jednak miał przeprowadzić tzw. rekonstrukcję, czyli odbudowę Unii po wojnie secesyjnej. Kilka dni po kapitulacji Południa, 15 kwietnia 1865r został zamordowany przez fanatycznego zwolennika Konfederacji. Wydarzenie to miało daleko idące konsekwencje polityczne. Lincoln był politykiem ostrożnym i można przypuszczać, że przy ogromnej popularności, jaką się cieszył na Północy, zdołałby przeprowadzić skuteczną i korzystną dla kraju politykę pojednania z Południem. Po jego śmierci przeważyły radykalne tendencje odwetowe, których celem stało się zniszczenie arystokracji południowej jako siły politycznej. W obu izbach Kongresu większość uzyskali radykalnie republikanie, rzecznicy interesów przemysłowców i finansistów ze stanów północnych.
Kongres postanowił, że do czasu wykonania ustawy o przyznaniu Murzynom praw obywatelskich i politycznych wojska Unii będą okupować stany południowe, co też przez ponad 10 lat z całą bezwzględnością i brutalnością realizowano. Sytuację pogarszali specjalni wysłannicy rządowi, delegowani do kontrolowania przemian na Południu, często nadużywający swych nadzwyczajnych uprawnień dla osobistych korzyści. W rezultacie wśród białej ludności stanów Południa utrwalało się poczucie krzywdy i niechęci do „jankesów” z Północy.
Załamanie politycznej siły plantatorów spowodowało spowolnienie rozwoju gospodarczego Południa, które pozostało rolnicze i zacofane pod względem kulturowym oraz obyczajowym.
Przymuszone Aktem abolicji władze stanów południowych stopniowo przyznawały ludności murzyńskiej prawa polityczne. Rzesze byłych niewolników opuszczały plantacje. Jednak okazywało się, że wolność oznacza pogorszenie warunków życia.
Jako ciekawostka: Rosja sprzedała Alaskę za 7,2 mln dolarów.