Postacią, która prowadzi nas po tym Petersburgu, a zwłaszcza po świecie własnych myśli, jest Rodion Romanycz Raskolnikow. Ten 23-letni młodzieniec przyjechał -jak wielu! - z prowincji. Jest byłym studentem prawa, uniwersytet musiał porzucić z powodu braku pieniędzy. Niewiele mogą mu pomóc mieszkające w guberni rosyjskiej matka i siostra Dunia - same liczące na to, że kiedyś Rodia będzie dla nich wsparciem. Raskolnikow przymiera głodem, sypia przykrywając się starym płaszczem, żyje w nędzy, która mocno kontrastuje zarówno z jego urodą, jak i wrażliwością, bogactwem ducha:
Trzeba dodać, że był niepospolicie przystojny, o pięknych, ciemnych oczach, ciemny blondyn, wzrostu więcej niż średniego, smukły i zgrabny.
Dlaczego Rodion zdecydował się zabić lichwiarkę? Po części wpływ miała przedstawiona już rzeczywistość. Raskolnikow jest inteligentny, wrażliwy i ambitny, ale biedny. W świecie, w którym o sukcesie życiowym decydują pieniądze, nie potrafi zrealizować swoich planów, a to rodzi w nim frustrację. Rodion nie szuka jakichkolwiek zajęć: tłumaczeń czy korepetycji jak jego przyjaciel Razumichin. Żyje z niewielkich sum przysyłanych przez matkę i przesiaduje całymi dniami w swoim przypominającym trumnę pokoju. Nie potrafi wybrnąć ze swojej beznadziejnej sytuacji, wciąż ma poczucie krzywdy. Taka bezradność człowieka wobec świata wiąże powieść Dostojewskiego z literaturą współczesną.
Raskolnikow nie zabił lichwiarki jedynie z chęci zysku. Próbował także wprowadzić w życie swoją koncepcję cywilizacji, zawartą w napisanym pół roku wcześniej artykule. Według niego „człowiek niezwykły ma prawo... właściwie nie prawo urzędowe, tylko sam sobie może w sumieniu pozwolić na przekroczenie... niektórych zapór, i to jedynie w razie tego wymaga urzeczywistnienie jego idei (niekiedy może zbawiennej dla całej ludzkości)".Fascynują Raskolnikowa wielcy wodzowie i politycy, tacy jak Napoleon, którzy dla dobra ludzkości łamali zasady moralne. Zabicie starej lichwiarki jest według niego aktem społecznej sprawiedliwości:
Setki, może tysiące ludzkich istnień dałoby się skierować na właściwą drogę, dziesiątki rodzin ocalić od nędzy (...)i to wszystko za jej pieniądze.
Sama Alona Iwanowna to jedynie „wesz", którą warto zabić dla dobra innych. Siebie uważa Raskolnikow za jednostkę wybitną, wierzy, że dzięki zrabowanym pieniądzom w przyszłości dokona rzeczy ważnych, które nadadzą sens zamordowaniu lichwiarki.