profil

Motyw diabła w literaturze

Ostatnia aktualizacja: 2021-05-01
poleca 85% 1634 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Diabeł to zły duch, którego zadaniem jest skłonienie człowieka do grzechu. Przedstawiony najczęściej jako kozłonogi i kozłorogi stwór z długim ogonem dzierżący w ręku widły. Diabeł nie ma w sobie nic z majestatu zła, bardzo swojski, nieustannie towarzyszący człowiekowi. Nie grzeszy inteligencją przez co łatwo daje się wprowadzić w pole. Polskie diabły są niejednokrotnie bardzo sympatyczne i raczej pomagają ludziom niż szkodzą. Natomiast szatan to zły duch zbuntowany przeciw Bogu, anioł nakłaniający człowieka do grzechu. W literaturze pojawia się jako zło wcielone. W odróżnieniu od diabła ma w sobie powagę i majestat. Jest zarówno przerażający jak i fascynujący. Złe duchy towarzyszą nam również bardzo często w życiu codziennym. Zastanówmy się jakże często jesteśmy wysyłani "do diabła", a niczemu winna odrobinę za mocna kawa określana jest mianem "szatana".

W naszym kręgu kulturowym, tzn. w tradycji europejskiej, po raz pierwszy z diabłem spotykamy się w Biblii (Stary Testament).

Losy Szatana w Biblii są niejasne i zagmatwane. Nie dostajemy wyraźnego klucza do zagadki tożsamości węża kusiciela pary prarodziców, który odegrał tak doniosłą rolę w dziejach ludzkości. Nie mamy zasadniczo podstaw, aby gada z raju identyfikować z upadłym aniołem, lub też z Szatanem z Księgi Hioba.

W demonologii (nauce o złych duchach, demonach) diabeł jawi się jako postać przeciwstawiająca się Bogu, lecz celowo przez niego stworzoną, aby poddać pierwszych ludzi próbie.
W pierwszych księgach Biblii motyw Szatana powiązany jest z grzechem Adama i Ewy. Jednak w Księdze Rodzaju pojawia się wzmianka o buncie aniołów. Tam też szatan utożsamiany zostaje z ich przywódcą, Lucyferem.

Legenda o buncie i wygnaniu Lucyfera stworzona została przez autorów żydowskich i chrześcijan. Jako przywódca hierarchii, najdoskonalsza istota "namaszczony cherubin" musiał być świadomy, że przebywa w stanie największej szczęśliwości. Nie docenił jednak uznania Najwyższego i na tym polegał jego grzech. Chciał być podobny do Boga nie w tym sensie, że chciał się stać drugim Bogiem, ale że chciał pokierować sam swoim zbawieniem, chciał się od Stwórcy uniezależnić.

Sam wyraz Szatan (jako imię) pojawia się pierwszy raz w Księdze Hioba: "A pewnego dnia, gdy przyszli synowie Boży, aby stać przed Panem, był tez między nimi i Szatan".

Szatan zawiera swoisty układ z Bogiem, będzie kusił zarówno Stwórcę, aby ten wystawił wiernego Hioba na próbę, jak i samego Hioba. Zły duch dąży do odsunięcia człowiek od Boga. Hiob, jako szlachetny i bogobojny człowiek, musi swoją wiarą udowodnić tak miłość do Boga, jak i przełamać rosnącą siłę Szatana.

Dużo bogatszy jego obraz przynosi Nowy Testament. Diabeł zostaje tam wyraźnie spersonifikowany jako nosiciel zła. W różnych miejscach Ewangelii będzie raz utożsamiany ze smokiem, innym razem z wężem. Według ewangelistów celem szatana jest nie tyle czynienie zła i szerzenie nieszczęścia, lecz przeszkodzenie człowiekowi w jego służbie Bogu. Odejście od Boga uznawane jest przecież za najcięższy grzech.

Ostateczny rozrachunek z demonem nocy nastąpi dopiero w Apokalipsie, którą napisał najmłodszy z ewangelistów, św. Jan. Demon opisany jest tu jako bestia wychodząca z otchłani. Pojawia się pod postacią smoka barwy szkarłatnej, o siedmiu głowach, dziesięciu rogach, z siedmioma diademami na każdej głowie, jego ogon zamiata trzecią część gwiazd z nieba, zrzucając je na ziemię. W Apokalipsie zostaje ukazany obraz walki, w której bestia smocza - uosobienie zła przegrywa.

Jeśli zważyć rolę Szatana, bez którego nie byłoby upadku rodzaju ludzkiego, tym samym nie byłoby Odkupienia i Wcielenia, nie byłoby śmierci, być może także wiedzy, zadziwiające jest, jak skąpa jest informacja na jego temat w oficjalnych źródłach kościelnych. Spekulacja teologiczna próbowała przez stulecia nadrobić ubóstwo twierdzeń dogmatycznych. Obecnie teologowie wydają się być zakłopotani i zawstydzeni problemem diabła, woleliby się go pozbyć, bo jest jedynie krępującym reliktem. Katolicka teologia liberalna po prostu pomija świat demoniczny albo wspomina go tylko jako metaforę, symbol, abstrakcję

Utworem przedstawiającym diabła jest dzieło Michaiła Bułhakowa "Mistrz i Małgorzata". Mottem tej książki jest "Jam jest częścią tej siły, która wiecznie złą pragnąc wiecznie czyni dobro", słowa te są zaczerpnięte z "Fausta" więc już na podstawie nich możemy przewidzieć jakie będą skutki działań diabłów w tym utworze. Diabły w "Mistrzu i Małgorzacie" Są realnie zarysowane, konkretne, odarte z nimbu tajemniczości. Najważniejszych z odwiedzających Moskwę demonów jest Woland- szatan, należy dodać że samo słowo Woland jest jednym z imion szatana, które podaje Goethe oznacza ono złego ducha, szatana. Po raz pierwszy spotykamy się z nim pewnego wiosennego wieczoru na Patriarszych Prudach, gdzie spotkają się dawaj członkowie Massolitu, największego stowarzyszenia literackiego stolicy. Wspomniani panowie to Berlioz i Iwan Bezdomny, dyskutują dość głośno o nieistnieniu Boga, żywa wymiana zdań przyciąga do nich dziwnego nieznajomego- Wolanda. Przedstawia się jako profesor- historyk ale przede wszystkim specjalista w dziedzinie czarnej magii. Nieznajomy okazuje się bardzo inteligentny, ma także bogatą wiedzę filozoficzną. Swobodnie analizuje różne koncepcje i dowody na istnienie Boga. W trakcie argumentacji zdradza się, że kiedyś na te tematy dyskutował z Kantem, odwiedzając go przy śniadaniu. Swego czasu brał też udział w dawnej, zapisane w "Ewangeliach" scenie. Opowiada dzieje Chrystusa związane z jego przedśmiertnymi rozważaniami, przepowiada również poecie i redaktorowi przyszłość. Przy tym spogląda na obu panów w przedziwny sposób jego oczy są nienaturalne "prawe, ze złotą iskierką na dnie przewiercało każdego na wylot, lewe puste, jak otwór bezdennej studni ciemności i cieni" Woland uosabia typ diabła buntownika. Ma również coś z Fausta , zwłaszcza wtedy, gdy wydaje się być znużony, apatyczny, zaniedbany, smakuje bowiem wówczas gorzką wiedzę jaką osiągnął po zgłębieniu wszystkich kręgów wtajemniczenia. Jest też typem diabła intelektualisty, spokojny, opanowany, elegancki, mierzi go moskiewska rzeczywistość. Prezentuje się różnie, ale bardzo dużo czasu spędza wyciągnięty na pościeli w długiej brudnej i pocerowanej koszuli nocnej. Co dziwne narzeka na ból nogi. Kolejnym diabłem tej książki jest kot Behemot- demon paź. W tradycji ludowej kot symbolizował zwierzę czartowskie, któremu były przypisane ściśle określone cechy: przebiegłość, fałsz, zwinność , tajemniczość, spryt. Behemot przypomina również hoffmanowskiego kota Mruczysława, który odznaczał się dowcipem , skłonności do błazenady i przeróżnych kaprysów. Pochodzenie imienia tego kota najprawdopodobniej wywodzi się z Biblii. Słowo "behemot" zawiera w sobie ideę czegoś monstrualnego, deprymująco olbrzymiego, potężnego. W księdze Hioba nazwane jest tak zwierzę świadczące o potędze Boga, który go stworzył. Pierwowzorem dla kociego pazia, stał się domowy kot Bułhakowa- Fluszka –ogromny i i szary. W powieści jest on czarny gdyż według legend czarne koty mają związek z mocami piekielnymi. Nasz bohater po raz pierwszy pojawia się w powieści na samym początku utworu, krótko po tragicznej śmierci Berlioza. Wygląd jego był dość dziwny i zarazem budzący zaciekawienie, był "wyposażony w zawadiackie wąsy kawalerzysty, olbrzymi jak wieprz, czarny jak sadza" Jego funkcją było zabawianie księcia ciemności.

Kolejnym diabłem ze świty Wolanda jest Azazello. Jego imię również wywodzi się z Biblii, gdzie również jest jednym z imion diabła. Jest małym, rudym, barczystym osobnikiem z melonikiem na głowie, bielmem na oku i sterczącym z ust kłem. Przeznaczony do zadań specjalnych, demon- morderca, bezwzględny, brutalny przeraża już jego groteskowy wygląd. Woland przypisuje mu najtrudniejsze zadania.

Następnym diabelskim bohaterem utworu jest Korowiow alias Fagot. Był rycerzem, który znalazł się w Świcie Wolanda za swoje przewinienia "zażartował kiedyś na temat dobra i zła i przyszło mu żartować więcej i dłużej niż przypuszczał" Korowiow ma "wąsiki jak kurze piórka, maleńkie, ironiczne i pijane oczka, a kraciaste porcięta podciągnięte tak wysoko, że widać brudne białe skarpetki" Ponad to był nienormalnie wysokiego wzrostu, niechlujny i elokwentny. Jest wykonawcą przeróżnych zadań Wolanda, jego prawą ręką, bezpośrednim realizatorem zamysłów. Równocześnie bardzo często, chętnie bierze udział w popisach kota Behemota. Mówiąc o świcie Wolanda nie można pominąć dwóch wiedźm: Helli i Abaddony. Pierwsza z nich jest ruda "z oczami płonącymi fosforycznym blaskiem, o trupio zimnych rękach" . Wiecznie naga, kokietka, uwodzicielka jest typem wyuzdanej czarownicy, prowokatorka pokus cielesnych. Służąca Wolanda, opiekuje się nim, jak sam mówi o niej "jest pojęta, roztropna i we wszystkim potrafi służyć. Kolejną wiedźmą jest wspomniana wcześniej Abaddona- symbolizująca siły penalne, wymierza kary. W diabelskiej świcie pełni rolę mordercy i krwawego kata.

W jednej z końcowych scen utworu diabelscy bohaterowie przechodzą metamorfozę. Korowiow, Behemot i Azazello, niekiedy zabawni w swych igraszkach po Moskwie, okazują się- gdy spadną z nich ziemskie maski- smutnymi i zamkniętymi w sobie istotami. Sam Woland przemienia się w bliżej nieokreśloną czarną postać. O Azazellu czytamy natomiast, że jego oczy" nie różniły się już teraz od siebie, były jednakowo puste i czarne, twarz zaś blada i zimna. Teraz, lecąc, Azazello przybrał swą prawdziwą postać demona bezwodnej pustyni, demona- mordercy". Także i Behemotowi noc oderwała jego puszysty ogon, odarła go z futra. Ten, który zabawiał księcia ciemności objawiał się jako "szczuplutki chłopak demon- paź.... co prawda najwspanialszy błazen jakiego znał świat, ale i on także zamilkł i pędził bezszelestnie, podstawiając swą młodą twarz pod napływającą od księżyca poświatę" . natomiast Korowiow okazał się być "ciemnofioletowym rycerzem o mrocznej twarzy, na której nigdy nie zagościł uśmiech" Autor w swoim dziele dokonał świadomej deformacji a dokładniej posłużył się groteską. Groteskowa jest świta Wolanda, osoby uczestniczące w balu oraz efekty działań diabłów. Szatan był w Moskwie przez 4 dni od środy do soboty, podczas których uruchomił najpotężniejsze żywioły ogień i wodę. W stolicy za sprawą szatańskich sztuczek wybuchną przecież cztery pożary – spłonie mieszkanie Berlioza, suterena Mistrza, dom literatów i sklep dla uprzywilejowanych. Wielki potop zaleje natomiast mieszkanie nikczemnego krytyka Łatuńskiego. Kot Behemot i Korowiow rozdrażnią niejednego moskiewskiego urzędnika, a występ szatańskiej drużyny w teatrze Varits pogrąży ostatecznie jego dyrektora Stiopę, oraz zdemaskuje uczestników przedstawienia dla których liczą się tylko pieniądze.

Diabeł zatem i jego szatańska świta próbuje zdekomponować istniejący porządek totalitarny. Co chwila odsłania przecież jego absurdy i kwituje szyderstwem najbardziej paranoiczne przejawy moskiewskiej rzeczywistości. W rezultacie za pomocą bezwzględnych żywiołów dopełnia ostatecznego dzieła zniszczenia.

Zresztą symbolika ognia i wody jest tu bardziej wieloznaczna – nie oznacza jedynie burzenia, ale także swego rodzaju oczyszczenie. Mamy więc do czynienia z aktem naprawy świata poprzez demontaż jego starannie wymodelowanych, ale chorych układów. Szatan i jego "podwładni" działają w imieniu dobra, nie zapominajmy przy tym, że to właśnie Woland pomaga Małgorzacie odzyskać Mistrza, nie oczekując w zamian zaprzedania duszy, wręcz przeciwnie nagradza ją propozycją odegrania roli królowej balu. A przecież w mniemaniu diabła zaszczyt to najwyższej miary.

Juliusz Słowacki w "Kordianie" umiejętnie połączył tradycję biblijną z tradycją narodową. W Przygotowaniu umieszcza Szatana na Łysej Górze, aby tu zaplanował dla Polsku powstanie. Szatan w tym dramacie ma zdolność kreatywna, sprawia wrażenie, jakby decydował o losach ludzkości. Władca ciemności wybiera sobie Polaków, aby walczyli o niepodległość tak, jak on walczy z Bogiem. W chacie czarownika Twardowskiego dochodzi do aktu stworzenia dla Polaków przywódców powstanie. Jednak Szatanowi wcale nie zależy na powodzeniu zrywu narodowego. Klęska odda cały naród w jego panowanie, stąd kreowanie przyszłych wodzów ma w sobie coś z diabelskiej, łajdackiej igraszki.

Szatan igra sobie z narodem, jako siła z natury zła nie może czynić dobra, jest przebiegły i bezwzględny. W tej początkowej scenie Słowacki wyraźnie sugeruje, dlaczego polskie powstania narodowe nie mogły przynieść efektu - wodzowie zachowywali się tak, jakby nastało ich piekło.

Na przestrzeni wieków sylwetka diabła przybierała różne postacie i była ukazywana w wielu utworach. Tajemniczy demon fascynował, ponieważ jego natura i charakter, wygląd i postać do dnia dzisiejszego pozostaje zagadką. Michaił Bułhakow w swojej powieści porusza zagadnienia ze sfery filozofii, metafizyki, etyki, religii, historii, polityki, psychologii, estetyki. Dzieło jest satyrą na instytucje polityczne, niedorzeczności stalinowskiego systemu ateistycznego i biurokratycznego oraz tryb życia obywateli Związku Radzieckiego. W postaci tytułowego Mistrza można odnaleźć cechy Bułhakowa – niedoceniony literat i mistyk, bliski choroby psychicznej.

Postać literacka Kordiana została całkowicie stworzona na potrzeby utworu - imię Kordian (znaczące dosłownie: dający serce) zostało wymyślone. Kordian posiada wszystkie cechy charakterystyczne dla bohatera romantycznego: targają nim rozterki świadomości jak i rozterki typu egzystencjalnego, nie może odnaleźć swojego miejsca w rzeczywistości, przeżywa nieszczęśliwą miłość do Laury - która skazała go na samotność, a rozdarty w poszukiwaniu idei dobra, wskazówki otrzymuje od szatana co doprowadza go na skraj upadku. Kordian jest uważany za próbę rozrachunku Słowackiego z moralnymi i politycznymi problemami pokolenia, któremu dane było przeżyć powstanie listopadowe, oraz za próbę podjęcia na gruncie ideowo-artystycznym polemiki z A. Mickiewiczem

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
(0) Brak komentarzy

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 12 minuty

Ciekawostki ze świata