M jak miłość, Klan, Na dobre i na złe, Na wspólnej, Samo życie, Pierwsza Miłość… Niezliczona ilość seriali jest codziennie nadawana w polskiej telewizji. Każdego dnia miliony widzów patrzy na słodziutkie życie pięknych, bogatych i spełnionych ludzi. Ich pozorne nieszczęścia intrygują i targają nerwy telewidzom. Codziennie przed ekranami zbiera się grono osób, niecierpliwie czekający na nowe przygody Rysia, taksówkarza z Klanu. Czy po dwóch tygodniach niepewności kupi śledzie w śmietanie, czy w occie? Może Maciuś zakrztusi się marchewką? Czym zaskoczy nas pan Włodek z „Na wspólnej”? Naprawi telewizor, a może pomoże Żanecie zmienić pieluchę Marii…? Te i wiele innych pytań zadają sobie codziennie fani polskich seriali. Dlaczego?
Bohaterowie telenowel zawsze są promienni, w dobrej formie, nienagannie ubrani i umalowani. Oczywiście każda Polka ma na stole wiecznie ciepły obiad dla męża, zawsze ma czas na spotkanie się ze znajomymi, zobaczenie filmu. Mąż zawsze przychodzi do domu uradowany, gorąco wita się z żoną i opowiadają przy schabowym o swoich wyidealizowanych problemach. Czy są ważniejsze sprawy od wybrania odpowiedniego krawata na spotkanie z szefem? Oczywiście, że nie . Taki trudny wybór… w czerwone paski, a może w króliczki? Naturalnie nikt nie ma problemów finansowych, a jeżeli tak to zawsze znajdzie się pomocna dłoń, która ma kieszeń bez dna. Rzecz jasna nikt z nas nie korzysta z toalety, to normalne. Lekarze to wspaniali uzdrowiciele dusz, którzy mogą się osobiście zająć pacjentem, porozmawiać o nierzeczywistych problemach. Trzeba zrobić zakupy pacjentce chorej na reumatyzm? Żaden problem. Zupełnie jak w codziennym życiu. Każde mieszkanie jest projektowane przez specjalistów i wygląda jak z folderu sklepu meblowego. Oczywiście każdego na to stać. Nigdy nic się nie psuje, nie kurzy i nie brudzi. Cud? Nie, serial.
Dlaczego wszyscy oglądamy seriale? Według mnie lubimy oglądać życie takie, jakie powinno być. Pozbawione większych problemów, kłopotów i trosk. Ludzi naprawdę coraz mniej interesuje, kto jest ojcem dziecka Anety K., kto jest następny w kolejce do testów DNA. Egzystencja serialowych bohaterów, których kocha cały kraj, daje siłę zwykłym, przeciętnym ludziom, by przeżyć kolejny, szary tydzień, by następnego dnia znów zanurzyć się codziennej beznadziei, marząc o lepszym jutrze, o uśmiechu losu. Taka mała iskierka nadziei, że może kiedyś wszystko się ułoży, że może kiedyś przeciętna, polska gospodyni będzie chodzić po domu w szpilkach, a za oknem zawsze będzie świeciło słońce.