Jest wiosna, robi się coraz cieplej. Wszędzie widać mnóstwo zakochanych par, a ja ciągle sama...
Odkąd pamiętam chłopcy nigdy mnie nie lubili. Uważali, że jestem okropnie zarozumiala i widże wyłacznie czubek wlansego nosa. Powoli do chlopacow dolaczaly dziewczyny, nawet te, ktore do tej pory uwazalam za fajne. I wtedy do naszej szkoly przyszed; mowy chlopak w ktorym zakochalam sie od pierwszego wejrzenia, z rszta nie tylko ja... Nie robilam sobie nadzieji na to, ze moze jednak on sie mna zaintersuje. Lecz gdzies w sercu mialam malenka iskierke nadziei. Bardzo nieoczekiwanie moje skryte mareznia staly sie rzeczywistioscis. NIegdy nie zapomne tamtej przerwy miedzy lekcjami! Podzsedl do mnie i powiedzial, ze nazywa sie Maciej Ogorzaalka, ze sprawiam wrazenie sympatycznej. Pozniej poprosilam go, zeby mnie odprowadzil do domu. Zgodzil sie. W drodze do domu dowiedzialam sie spoto o macku m.in. powiedzial mi gdzie mieszka, po czym okazalo sie, ze mieszkamy w tym samym bloku. Bylam taka szczesliwa, myslalam, ze los nareszcie sie do mnie usmiechnal, ze dal mi szanse na szczescie i odrobine milosci. Poczatkowo ukladalo nam sie bardzo dobrze. Bylismy para nierozlacznych przyjaciol. gdy Maciek zaprosil mnie do opery, bylam taka szczesliwa. Myslalam, ze w koncu zrozumial ze mnie kocha i chce zebysmy byli razem. Niestety... Mylilam sie... Zaprosil mnie, poniewaz nie mial z kim pojsc, a obok nas miala siedziec Matylda - noa milosc Macka. Szybko zostali para, a ja zostalam odsunieta na drugi plan jego zycia. Nie mialam z kim porozmawiac, posmiac sie czy powyglupiac. Bylam niepotrzebna nikomu i tak bardzo samotna. Brakowalo mi kogos bliskiego. Chcialam umrzec. NIe wiedzialam co mam robic, jak sie zachowywac w stosunku do Macka. Kazdego dnia szukam odpowiedzi na pytanie: 'Co przyniesie jutro?'...
Wygladajac za okno dostrzegam kolejna zakochana pare. Idą, tzrmajac sie za rece i patrzac sobie gleboko w oczy. Wyobrazam sobie Macka i Matylde. Patrzac na ta pare dochodze do wnisoku, ze ja nigdy nie bede taka szczesliwa. Przynajmniej na razie...