Józef Papkin jest drugoplanowym bohaterem dramatu Aleksandra Fredry pt. "Zemsta". Jego nazwisko jest znaczące, można je utworzyć od słowa "papla", ponieważ był wielkim gadułą albo od słowa "papka" czyli jedzenie, pozostawione na cudzym wikcie.
Mężczyzna w średnim wieku, ale młodszy od Cześnika i Rejenta. Był postacią tajemniczą, niewiadomego stanu i pochodzenia. Podawał się za szlachcica i arystokratę, ale był także podwładnym Cześnika Raptusiewicza, zamieszkującego jeden z odrzykońskich zamków.
Był to człowiek, który nigdy nie był bogaty przez swój hulaszny tryb życia. Lubił się wykwintnie ubierać oraz stwarzać wokół siebie atmosferę tajemniczości. Pasaj Papkina były kobiety, które stawiał na pierwszym miejscu. W swoim życiu to one go zatrzymywały w drodze i zazwyczaj docierał do celu znacznie spóźniony, opowiadając o kobietach używał niezwykle barwnego języka.
"Żartobliwej pełna weny
Podstolino! pół anioła!
Kolosalny wzorze cnoty.
Pośród hemisfernej sceny
Strojny w miłość, lubość, wdzięki!
Pozwól ugiąć kornie czoła
I na śniego twojej ręki
Złożyć ustek wyciśnienie".
Papkin to postać niezwykle zabawna, barwna, dzięki, której "Zemsta" jest pełna humoru, wzbudza sympatię czytelnika czyniąc "Zemstę" jedną z najlepszych komedii w dziejach literatury polskiej, alby był również kluczową postacią w prawie wszystkich dramatycznych momentach. Papkin był odzwierciedleniem prawdziwej polskiej szlachty, uosobieniem wielu wad tak często przypisywanych szlachcie w tamtych czasach.
Papkin był szczupłym, niezbyt mocno zbudowanym człowiekiem. Aleksander Fredro przedstawia do jako fircyka, niedorajdę. Mógłby przypominać błazna.
"Papkin po frańcusku ubrany,przy
szpadzie; krótkie spodnie, buty
okragłe do pół łydki, tupet
i harcopf, kapelusz stosowany ..."
W owych czasach francuska odzież była bardzo modna i kto ją nosił, uchodził raczej za zamążnego. Posiadał szpadę i parę pistoletów, które według Cześnika, używał do strzelania w ćmy i komary. Zapewne posiada wykształcenie, ponieważ posługuje się wyszukanym stylem, w rzeczywistości jest jednak naiwnym głupcem. Charakter Papkina jest jeszcze ciekawszy od jego przebrania.
Bohater zaszyfrowany swą osobą, każdemu mówił o swych zmyślonych dokonaniach i zaletach. Ludzie znający go, nie dają naturalnie wiary jego słowom, ale człowiek nie wiedzący z kim ma do czynienia, po krótkiej konwersacji z nim jest przekonany, iż rozmawia z bohaterem. Papkin był człowiekiem tchórzliwym, który aby to ukryć, wymyślał różne historie, które nie miały miejsca. Papkin czesto zachowywał się w sposób uniżony i przymilny wobec osób o wyższej niż jego pozycji społecznej, gdy jednak widział, że nie musi czuć przed kimś respektu, zaczynał się zachowywać z dużo większą pewnością siebie i swobodą. Papkin był nieco sentymentalny. Aby zainspirować wybrance swego serca, grał na gitarze i śpiewał piosenki. Niestety, nie posiadał talentu do śpiewania mimo to uważał, że ma głos anioła. Jednak nie każdy tak myślał.
"Wszak mówiłam - albo koty,
Albo Papkin nam się zjawił".
Chorobliwy kłamca i blagier, uznający tylko rację silniejszego. Papkin był również hipohondrykiem, który potrafił, wmówić sobie wszelkie objawy choroby. Np. gdy na samą myśl, że wino, które pił u Rejenta mogło być zatrute, napisał łzawy testament i żegnał się powoli ze wszystkimi. Wyzwanie Klary uznał za prawdziwe, a według niej, to były drwiny, które miały uchronić Klarę przed oświadczynami Papkina. W gronie znajomych mu ludzi nie był szanowany, lecz nie zauważał tego.
Moim zdaniem postać Papkina jest wyolbrzymieniem ludzkich wad. Jednak Aleksander Fredro wiedział, co roni, umieszczając go w swej komedii. Najczęściej śmiejemy się przecież z Papkina. W jego zachowaniu możemy znaleźć również nasze cechy charakteru. Muszę przyznać, że z początku Papkin denerwował mnie swoim zachowaniem. lecz później spojrzałam na to z przymrużeniem oka i takie postępowanie zaczęło mnie bawić. Dlatego też postać Papkina oceniam pozytywnie, bowiem bez niego brakowałoby humoru w "Zemście".