Santiago, stary rybak z okolic Hawany, mieszkał w niewielkiej chacie położonej niedaleko portu. Wracał do nie najczęściej na noc, ponieważ całymi dniami zajęty był łowieniem ryb.
Jego dom był niewielki i składał się tylko z jednej izby. Była ona tak długa, jak maszt, który opierał się o brunatne ściany. Chata zbudowana była z twardych liści palny królewskiej, zwanych „guano”. Najtwardsze i najsilniej uwłóknione liście stanowiły budulec ścian. Przy jednej z nich stało drewniane łóżko rybaka. Pośrodku znajdował się stół i jedno krzesło, na którym Santiago przesiadywał, czytając gazetę. Na klepisku było miejsce, gdzie gotowano na węglu drzewnym. Brunatne ściany w chacie rybaka były przyozdobione wieloma obrazkami i cennymi pamiątkami. Pośrodku wisiał kolorowy obrazek Serca Pana Jezusa oraz drugi, nieco mniejszy, przedstawiający Najświętszą Pannę z Cobre. Były to pamiątki po zmarłej żonie. Niegdyś, na ścianie wisiała jeszcze jej fotografia, ale rybak zdjął ją, ponieważ jak na nią spoglądał, czuł się samotny.
Santiago był skromnym i ubogim człowiekiem. Czasami przebywał w domu w całkowitym mroku, nie zapalając światła. Sprężyny od poniszczonej kanapy przykrywał starymi gazetami, więc nie zależało mu na swojej wygodzie. Wszystkie akcesoria z łodzi chował w swojej chacie, chociaż i tak nikt by ich nie ukradł.
Dom starego rybaka był zaniedbany, ale Santiago szanował go i często w nim odpoczywał. Nie lubił być samotny, dlatego zapraszał swojego sąsiada Manolina.