profil

Rola przeszłości w życiu bohaterów "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej.

poleca 85% 401 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Eliza Orzeszkowa

Pozytywizm. Był to okres metamorfozy porywczych, buntowniczych a czasem nawet lekkomyślnych, jednym słowem osób romantycznych w spokojnych, zajmujących się własnym ogródkiem ludzi "pozytywnych". Jurny ogier poprzedniej epoki ustąpił miejsca powolnemu wołowi, który choć nie swymi śmiałymi poczynaniami a dokładną, często monotonną, pracą u podstaw pragnął zasłużyć na miano patrioty i zyskać uznanie w oczach potomnych. To właśnie oświecanie stawiali sobie za zadanie najgorliwsi wyznawcy filozofii pozytywizmu. Uwłaszczenie chłopów nie dawało nic jeżeli oni sami nie wiedzieli co zrobić ze swoją wolnością. Zadaniem pozytywistów była edukacyjna praca z tymi ludźmi, prowadząca do lepszego poznania przez nich życia i w końcowym efekcie dobrowolnego oddanie zwierzchnictwa w ręce pana, bądź owocnej z nim współpracy. Problemy romantyków pozostawały takie same, zmieniły się jednak sposoby ich rozwiązywania, a w szczególności próby odzyskania niepodległości. Pozytywiści uważali, że chociaż powolna i systematyczna, to tylko praca na rzecz kraju może doprowadzić naród do upragnionej wolności. Idea ta narodziła się po wybuchu i upadku powstania narodowego, zwanego styczniowym. Uczestnicy złamawszy się na bohaterstwie, stali się skromnymi pracownikami. Samo powstanie styczniowe odcisnęło na literaturze tego okresu nie mniejsze piętno, niż listopadowe na dziełach romantycznych. Wielu poetów podejmowało temat pracy, wielu ideę powstańczą. Niektórzy woleli krytykować, inni pragnęli nauczać. Eliza Orzeszkowa, w największym dziele swego życia, powieści "Nad Niemnem", ambitnie podjęła wszystkie te tematy. Nie była bierną obserwatorką styczniowych wydarzeń, ani niczego co działo się w epoce, w której dane jej było żyć. Na pierwszym miejscu była gorliwą patriotką, dlatego też nie dopuszczała kwestionowania rangi roku 1863. Orzeszkowa świetnie spełniła swą poetycką powinność po klęsce powstania styczniowego i niczym pozytywistyczny Mickiewicz, dawała ludziom nadzieję na przyjście wolności. W swym utworze na pierwszy plan wysunęła ideę pracy. Aczkolwiek nie był to jedyny poruszony przez autorkę temat. Kolejne zagadnienie to przeszłość. Przejawia się ona w utworze w postaci podania " O Janie i Cecylii" oraz kampanii napoleońskiej i powstańczej mogiły.
Jaka była rola przeszłości w życiu bohaterów "Nad Niemnem"?
Uważam, że była ona wielka i tą konkluzję postaram się udowodnić w poniższej pracy.

Eliza Orzeszkowa w "Nad Niemnem" ukazała historię, która wydarzyła się "sto lat albo może jeszcze i mniej potem, jak litewski naród przyjął świętą chrześcijańską wiarę", było to podanie "O Janie i Cecylii", które opowiedziane przez Anzelma, miało być historią o początkach rodu Bohatyrowiczów. Autorka opisała historię, która choć wydarzyła się jeszcze w "ciemnym średniowieczu" już nawiązywała do pozytywistycznej idei pracy, będącej największym dobrem dla człowieka, bo przynoszącym mu nagrodę. Tak, jak niegdyś król Zygmunt August, za to, że ziemię "...nie mieczem i krwią, ale pracą i potem..." zdobyli , dał Janowi i Cecylii nazwisko "od bohatyrstwa (...) wywiedzione", herb Pomian oraz to właśnie pole na własność, tak teraz poświęcenie i wysiłek przynosi zyski współczesnym Bohatyrowiczom, choćby w postaci ich pięknego ogrodu.
Przeszłość jest bardzo ważna w życiu tej rodziny, dlatego krzyż z napisem "MEMENTO MORI" oraz wyrytą datą - 1549 ciągle jeszcze stoi nad mogiłą ich przodków. Odnawiany przez kolejne pokolenia Bohatyrowiczów informuje cały świat o jakże "szlachetnym" pochodzeniu chłopskiej rodziny. Historia ta szczególnie ważna jest dla Anzelma, który jest jednym z czterech osób ją znających . Stanowi ona dla tego Bohatyrowicza podstawę istnienia i jakby pomost pomiędzy dawnymi czasami, których wspólną z dzisiejszymi cechą jest właśnie praca. Przeszłość, tak dla starego Anzelma, jak i młodego Janka jest wyznacznikiem, który wytycza drogę godną Bohatyrowiczów. Orzeszkowa w historii o Janie i Cecylii pokazuje, że bohaterem można zostać przez sumienne i uczciwe wykonywanie swych codziennych obowiązków. Autorka pisze również o wydarzeniach styczniowych i przedstawiając sylwetkę pamiętającego o poległych Anzelma, przypomina czytelnikowi o jego powinnościach. Jest ona w tym miejscu pozytywistką i romantykiem, ponieważ z jednej strony namawia do idei pracy, a z drugiej trzyma się jakby słów Sobolewskiego z "Dziadów" twierdzącego, że jeżeli on zapomni o przeszłości, o ludziach, którzy oddawali za niego życia, to Bóg może (wręcz powinien) zapomnieć o nim. Anzelm ma podobne zdanie uważa, że należy pamiętać o przeszłości i przodkach, a jeżeli ktoś nie pamięta, to choćby nie wiem jak by się starał, nie będzie ani panem, ani chłopem, bo w ten sposób wyrzeka się pochodzenia i zostaje bydłem:

" Insze o takie rzeczy nie dbają i w biedzie,
w zasępie pamięci o nich mieć nie mogą...
Chłopami być czy panami, to za jedno;
ale w bydło obrócić się, to smętnie i tęskno..."

Anzelm i Janek bardzo szanują przeszłość, czego kolejnym dowodem jest organizacja ich zaścianka. Tak, jak dawniej "gospodarstwo" Jana i Cecylii, jest on samowystarczalny. Bohatyrowiczowie sami spełniają tutaj różne funkcję:

"...sami my rolniki i sadowniki, pasieczniki i stolarze..."

A wszystko co mają, przykładem ich przodków, jest ich własnym dziełem:

"Wszystko to jest robota własnych rąk naszych:
i ten płot z desek, i ten ganeczek, i te ule."

Miejsca, w którym "jedzą i śpią" nie nazywają jedynie domem, lecz ich gniazdem. W pewnym sensie to właśnie Jan i Cecylia, wytyczając im drogę życia, a następne pokolenia pielęgnując ją, pomogli wybudować ten dom, "zaprojektować" zaścianek i wytyczyć cel bytu na Ziemi dla rodziny. Uwili jakby gniazdo, które nie jest materialne, lecz znajduje się w podświadomości "bohaterskiej" rodziny, jest dla nich ideałem kultury życia. Bohatyrowiczowie szanują swoich przodków, ich pracę, przez co są wielkimi patriotami.
"Gniazdo nasze - wszystko nasze...
i dla tej przyczyny trzymamy się jego zębami i pazurami..."

Przeszłość w "Nad Niemnem" to również powstanie styczniowe, które ma tu postać heroiczną oraz nadal jeszcze kształtuje losy bohaterów. Orzeszkowa wyeksponowała nie tylko problemy polityczne, organizacyjne czy militarne ale także tragizm poszczególnych jednostek na tle powstańczych idei oraz patriotycznych postaw. Skłócone "odwieczną", mogłoby się wydawać, walką pana z chłopem, rody Korczyńskich i Bohatyrowiczów , dopiero gdy wybuchło powstanie i "...stojące wody społeczne zaszumiały, wzdęły się i wyrzucały w górę kipiące kaskady..." oraz nadeszła szansa na odzyskanie niepodległości:"... na niebie malując jutrzenki i tęcze... pogodziły się:

(...)Przyjazne i poufne stosunki zapanowały były wtedy
pomiędzy Korczynem a wsią sąsiednią, noszącą nazwę Bohatyrowicze".

Po klęsce powstania stosunki ponownie pogorszyły się lecz pozostała pamięć o przeszłych wydarzeniach i zbiorowa mogiła powstańców w lesie, które nie pozwalały rodzinom zapomnieć.
Przeszłość, w tym przypadku jest ważna dla obydwu rodzin Korczyńskich i Bohatyrowiczów.
Zbiorowa mogiła kryje w sobie zwłoki czterdziestu poległych powstańców. Jednym z nich jest ojciec Janka a brat Anzelma, Jerzy. Obydwoje są bardzo oni związani z mogiłą. Tu pochowani są ludzie, którzy walczyli za słuszną sprawę i o których nie należy zapominać, ponieważ każdy grób nabiera sensu dopiero wtedy, gdy ktoś o nim pamięta, kiedy pamięta rodzina.

Mogiła przypomina nie tylko o przeszłych wydarzeniach ale również o wspólnym losie. Oprócz Jerzego Bohatyrowicza leży w niej również ciało Andrzeja Korczyńskiego, brata Benedykta.
On sam pomimo wcześniejszych oporów postanowił odwiedzić to szczególne miejsce, oraz nie sprzedawać lasu ani Mogiły, argumentując:

"Wszystko to przeszło i wiadoma rzecz, że nawet wspominać o tym nie trzeba. Ale wie szwagier, czasem, kiedy na to... tamto... spojrzę i przypomnę sobie, zdaje mi się, że to Kościół..."

Wkrótce Benedykt poczyna rozumieć, że walka o Korczyn oraz o zachowanie ziemi jest niezmiernie ważna i dlatego staje się dla niego wręcz patriotycznym obowiązkiem.
Przeszłość czasem ingeruje we współczesne życie. To właśnie na pamięć Mogiły i leżącego w niej Andrzeja wdowa po nim zaklina syna, który pragnie sprzedać rodzinną ziemię i wyjechać za granicę:
"Idź na Mogiłę ojca, Zygmuncie, idź na mogiłę ojca! (...). Bez sławy, bez grobowca, przez wszystkich zapomniany, w kwiecie wieku i szczęścia ze świata strącony, twój ojciec...tam...".

Wpływ przeszłości jest równie silny w przypadku Justyny Orzelskiej, która zrozumiawszy ( podczas pobytu na Mogile) i doceniwszy poświęcenie Jana Bohatyrowicza postanowiła to mu właśnie, synowi powstańca, a nie szlachcicowi Różycowi oddać swą rękę.

Eliza Orzeszkowa w "Nad Niemnem" nie pragnie polemizować z ideologią pozytywistyczną. Ukazuje ona pracę jako źródło wszelkiej zdobyczy cywilizacyjnej, lecz jednak także przemianę duchową Benedykta Korczyńskiego, jako ostrzeżenie, podkreślając do czego może doprowadzić popadnięcie w skrajność pracy. Autorka niejednokrotnie pokazała, że popiera niepodległościowe tendencje romantyzmu i do nich właśnie częściowo namawia na kartach powieści.
Autorka udowodniła nam, że przeszłość może w znaczny sposób ingerować w życia współczesnych, nakazując pamiętać oraz dając podstawy do pracy na rzecz tak ukochanej wolności. Orzeszkowa pragnie wynieść ponad inne postawę bezkompromisowości, wierności tak wobec swojej ziemi, bez względu na dobrodziejstwa czekające za granicą, jak i wobec przeszłości. Gloryfikuje szeroko pojmowany patriotyzm.
Orzeszkowa, nawiązując do przeszłości i ukazując teraźniejszość Bohatyrowiczów, wspominając powstanie styczniowe, daje czytelnikowi nadzieję na nastanie lepszych czasów, na przyjście wolności za pojęciem której, moim zdaniem, kryje się przede wszystkim pojednanie obywateli, pojednanie narodu polskiego...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 9 minut

Ciekawostki ze świata
Gramatyka i formy wypowiedzi