Polska potrzebowała pisarza, który zwróciłby uwagę szlachty na to, że stan w jakim znalazło się państwo, grozi upadkowi Polski. Tym artystą okazał się Ignacy Krasicki, najwybitniejszy poeta polskiego oświecenia. Był on człowiekiem instytucją, który imponował swą ogładą, kulturą i europejskim formatem intelektualnym. Był też działaczem politycznym krążący pomiędzy Warszawą, a Berlinem, gdzie zmarł w 1829 roku. Twórczość Ignacego Krasickiego jest bardzo różnorodna. W jego dorobku można odnaleźć wszystkie gatunki charakterystyczne dla oświecenia w Polsce. Był to mistrz bajki, satyry i kpiny. W jego dorobku znalazły się dwie powieści, dwadzieścia dwie satyry, dwa tomy bajek, trzy poematy heroikomiczne oraz komedie i listy poetyckie. W swoich utworach ukazywał wady ludzkie, które w dużym natężeniu społecznym wyniszczały organizm państwowy. Nauki poety płynęły z żartów i przywar w myśl oświeceniowej zasadzie: ucząc przez zabawę. Krasicki był również nazywany „księciem poetów”. Mistrz wiedział doskonale, że tylko poprzez żart i śmiech dotrze do umysłów szlachciców.
Poeta w nauce współczesnych sobie Polaków posłużył się bajkami, które opublikował w tomach zatytułowanych: „Bajki i przypowieści” oraz wydane już po jego śmierci „Bajki nowe” W swoich bajkach wyrażał stosunek do ułomnego świata, ludzkiej głupoty i bezmyślności. Krasicki ludzkie wady wciela w postacie zwierzęce. Najczęściej tymi wadami są: fałsz, krzywdzenie słabszych, chytrość, chciwość oraz lenistwo i próżność. Bajki „księcia poetów” są w dalszym ciągu aktualne, a potępiane stereotypy ludzkich zachowań można spotkać we współczesnym świecie.
Pycha i zarozumiałość nie zanikły, wręcz przeciwnie natężyły się wśród ludzi. W bajce „Szczur i kot” możemy zauważyć, jak wielce zgubną jest nadmierna pycha w obliczu, gdy jedynym prawem jest prawo siły. Do ciekawszych bajek, których ponadczasowy charakter jest niepodważalny należy „Dewotka”. Dewotka obrazuje nadmierną pobożność na pokaz. „Mówią właśnie te słowa ...i odpuść nam winny, jako i my odpuszczamy, biła bez litości”. Krasicki chciał nasz nauczyć, że takim zachowaniem nie osiągniemy zamierzonych celów. Powinniśmy się zastanowić, czy w dzisiejszych czasach nie znamy takich ludzi jak Dewotka. Przecież ludzie są coraz większymi materialistami i przywiązują przede wszystkim uwagę do pozorów. Doskonałym przykładem ludzkiej próżności są „Malarze”. Poeta uczy nas, że ludzie nie chcą by ich spostrzegano takimi jakimi są, lecz lepszymi. Skoro „Piotr malował podobnie, Jan piękniejsze twarze” to oczywistym było, że Janowi się lepiej powodziło. Przecież ludziom szczególnie zależy by ich widziano lepszymi niż są naprawdę. Ta cecha, którą tak staranie ukazał poeta nie uległa i nie ulegnie zmianie.
Krasicki pisał także bajki o tematyce politycznej. W dniu dzisiejszym są już nieaktualne, ale dla współczesnych poecie Polaków powinny być niezwykle cenne. Bajki polityczne, do których należą „Ptaszki w klatce”, ukazują jak ważna jest wolność osobista. Wolność to bezcenny dar, który naród polski w zastraszającym tempie utracił. Krasicki pisząc bajkę „Jagnię i wilcy” chciał ukazać w jakiej sytuacji na arenie międzynarodowej znajduje się Polska. Była ona otoczona zewsząd wrogami mogącymi zaatakować nasz kraj. „Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie”. Tak też się stało i Polska znikła na sto dwadzieścia lat z mapy Europy. Przyczyna był prosta „smacznyś, słaby i w lesie”. Słowa te świadczyły, że nasz kraj jest słaby, nie mogący liczyć na konkretną pomoc od innych narodów, otoczony z każdej strony wrogami. Odzwierciedleniem morału były późniejsze losy kraju. Wrogowie „zjedli niezabawem” Polskę. Może, gdyby współcześni poecie rodacy zwrócili uwagę na ten fakt to, losy kraju byłyby inne.
Krasicki obserwował Polaków i dostrzegł niepokojące objawy zepsucia moralnego. Jego twórczość maiła na celu uchronić kraj przed upadkiem. Poprzez satyry piętnował głupotę polityczną i sarmatyzm szlachty. Przywar nie oszczędził poeta również modnemu w tamtych czasach kosmopolityzmowi. Zafascynowanie cudzoziemszczyzną w momencie, gdy kraj najbardziej potrzebował wsparcia finansowego na tworzenie i wprowadzanie reform społeczno politycznych, pochłania ogromne ilość pieniędzy. Moda francuska w zestawieniu z konserwatywnym sarmatyzmem w sposób niezwykle zabawny ukazana jest satyrze „Żona modna”. Jejmość wychowaną w mieście, która „wszystko po francusku” chciałaby widzieć jest pełna powierzchowności. Krasicki krytykując nadmierną nowoczesność, rozrzutność, odchodzenie od staropolskiego języka narodowego i tradycyjnych zwyczajów uświadamia, jak zgubną dla Polski jest pogoń za zachodnioeuropejskimi stereotypami mody. Do dzisiejszego dnia mentalność narodowa nie uległa zmianie z tym, że modę francuską zastąpiła moda amerykańska. Poeta także ukazuje w tej satyrze głupotę, zacofanie umysłowe i chciwość Sarmatów:
„I ja byłbym nią wzgardził; ale punkt honoru,
A czego mi najbardziej żal, ponęta zbioru,
Owe wioski, co z mymi graniczną, dziedziczne,
Te mnie zwiodły wprawiły w te okowy śliczne.”
która w rezultacie przynosi tylko zgubę finansową. Bowiem chciwość nie popłaca, czego doświadczył pan Piotr.
„Zgoła przeszedł mój domek warszawskie pałace,
A ja w kącie, nieborak, jak płaczę tak płaczę.”
Poeta zawarł w tej satyrze uniwersalną i ponad czasową prawdę, która zawsze i wszędzie się sprawdzi. Każdy człowiek wie dobrze, że „próżny żal jak mówią po szkodzie”. Poeta chciał, aby naród po przeczytaniu tej satyry opamiętał się w trwonieniu potrzebnych krajowi pieniędzy i wyszedł z kryzysu moralności będącego powszechnym wśród Sarmatów.
Autor w sposób niezwykle błyskotliwy ujmuje cel i znaczenie satyry:
„Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka,
wielbi urząd, czci króla, lecz sądzi człowieka”
Słowa te mają być dowodem lojalności wobec króla. Tą niezwykle przemyślaną i pouczającą definicje zamieszcza w satyrze „Do króla”. Utwór ten wykazuje, że król Stanisław August Poniatowski był właściwą osobą panującą w kraju w momencie, gdy po okresie „nocy saskiej” Polska potrzebowała mądrego i rozsądnego władcy. Krasicki jako podmiot mówiący w satyrze „Do króla”, wciela się w postać typowego Sarmaty. Zacofany szlachcic wady króla widzi głownie w zaletach. Utwór pozornie ganiący władcę w rzeczywistości jest panegirykiem na jego cześć. Do pozornych wad Poniatowskiego należą: brak pochodzenia królewskiego: „Jesteś królem, a czemu nie królewskim synem” i fakt, że jest Polakiem: „Zawżdy było lepiej kiedy cudzy rządził.” Król jest potępiany także za zbyt młody wiek, łagodność w stosunku do poddanych i co może się wydać naprawdę dziwne za wykształcenie:
„Księgi lubisz i w ludziach kochasz się uczonych,
I to źle. Porzuć mędrków zabałamuconych.”
Krasicki dążył, aby współczesny mu naród polski dostrzegł zalety króla. Pozorne wady Poniatowskiego to w rzeczywistości jego atuty mogące poprawić sytuacje w Polsce. Brak wykształcenia i pochodzenia polskiego u poprzednich władców nie przyniósł Polsce korzyści. Poeta uczy rodaków, że tylko taki król jakim jest Stanisław August Poniatowski ma szansę uratować chylący się ku upadkowi kraj. Satyra ta jest jednoczesną krytyką parafiańszczyzny i zaściankowości szlachty. Konserwatyzm Sarmatów, którzy nie chcieli reform jest główną przyczyną katastroficznego stanu kraju.
Cechą prawie każdego Sarmaty było opilstwo. Hołdującej staropolskiej zasadzie szlachcie „iż dobrze gościa przyjąć jest toż samo co się z nim upić.” nie trudno było popaść w alkoholizm. O pijaństwie szlachty możemy przeczytać w „Mikołaja Doświadczyńskiego przypadkach” i w poświęconej w całości temu zagadnieniu satyrze „Pijaństwo”. Krasicki przy pomocy szeregu logicznych i racjonalnych argumentów krytykuje rozpowszechnione wśród szlachty pijaństwo. Wykazuje także szkodliwość tego nałogu przez dialog dwóch szlachciców, z których jeden ma tendencje do nadużywania alkoholu, a drugi hołduje trzeźwości. Przez tą satyrę jej autor wykazuje głupotę polityczną szlachty rozprawiającej o dawno przebrzmiałych sukcesach narodowych:
„kopiem góry dla srebra i złota w Olkuszu,
odbieramy Inflanty i państwa multańskie,
liczemy owe sumy neapolitańskie”
Tymczasem tępi Sarmaci nie dostrzegają, że obecnie Polska jest pogrążona w paśmie klęsk. Poeta poprzez krytkę szlacheckiej skłonności do zwad, bójek i awantur ukazuje bezużyteczność i zacofanie Sarmatów. Krasicki potępiając pijaństwo chce nauczyć swoich rodaków, że ten nałóg szkodzi zdrowiu i wizerunkowi człowieka:
„Bogdaj w piekło przepadło obrzydłe pijaństwo!
Cóż w nim? Tylko niezdrowie, zwady, grubiaństwo.”
Szkodliwość picia przez szlachtę jest dostrzegana, lecz ignorowana. Obecnie Polacy też nie stronią od alkoholu. Alkoholizm i pijaństwo są obecnie także widoczne, podobnie jak dwieście pięćdziesiąt lat temu. Nauki mistrza dotyczące szkodliwości nadużywania alkoholu i korzyści płynący z abstynencji mają znaczenie ponad czasowe i są aktualne obecnie.
Największą skarbnicą różnorodnych nauk poety jest pierwsza polska powieść „Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki”. Autor uczy przez nią, że życiowe doświadczenie pozwala nam uświadomić sobie czego oczekujemy od życia. Przejście wiele perypetii pomaga w odnalezieniu własnych ideałów i zasad. Każdy człowiek musi najpierw, podobnie jak Mikołaj, dostrzec swoje błędy, aby następnie móc się zmienić. Doświadczyński, typowy fircyk, dopiero od mędrca Xaoo i Nipuańczyków przejmuje zasady postępowania, którymi będzie się kierował w późniejszym życiu i starał zakorzenić na polskim gruncie. Po powrocie do ojczyzny w swoim gospodarstwie wprowadza zaczerpnięte od Nipuańczyków zasady. Krasicki na podstawie tej powieści uczy nas, że wzorem do naśladowania może być każdy, kto odnajdzie słuszną drogę postępowania. Poeta sugeruje, iż najważniejsze jest wewnętrzne oświecenie i dobrowolna przemiana. Przykładem takiego człowieka jest Mikołaj Doświadczyński, który, aby dojrzeć i zmądrzeć musiał być najpierw hulaką i kobieciarzem. Człowiek, by stać się idealnym musi najpierw sam doświadczyć głupoty i zepsucia, aby następnie móc docenić przemianę. Myślę, że w jakimś stopniu nauki płynące z treści powieści są w dalszym ciągu aktualne w obliczu nieodpowiedzialnej i bezkrytycznej polskiej młodzieży.
W tej powieści poeta ukazuje także typową szlachtę sarmacką, głupią i zacofaną. Hołduje ona alkoholowi i jest dowodem zaściankowości oraz ogólnego zacofania. Przesądy i niepożyteczne zabawy są na porządku dziennym w domu ojca Mikołaja. Nie brak popularnej wśród szlachty cudzoziemszczyzny, którą do powieści wprowadza „sąsiadka z Warszawy”. Krasicki w genialny sposób, poprzez ukazanie zwyczajnego życia szlachty, krytykuje jego liczne wady. Sarmaci wyciągając wnioski z powieści mogli zmienić swoje życie na bardziej owocne i pożyteczniejsze.
Poeta nie zapomina o warstwie duchownej, która jest siedliskiem wad i przywar. Z humorem i bezwzględnością odsłania kompromitujące zakonników szczegóły ich życia. Zakony uważane za siedlisko pobożności były w rzeczywistości przykrywką dla próżniactwa, lenistwa i pijaństwa mnichów. Wielu z nich nie oddało się służbie Bogu z powołania, lecz z wygodnictwa i nieróbstwa. Zakony żebracze utrzymujące się z datków i darowizn społecznych w praktyce były siedliskiem pijaków i niewykształconych księży, których wiedza sprowadzała się do starożytnych i nieaktualnych już wiadomości:
„Wiem, bom to czytał w uczonym Tostacie.
Po ciemnej nocy, że jasny dzień wschodzi.”
Mnisi byli po prostu pijakami skłonnymi do zwad, bijatyk i awantur. Ich cechą było pijaństwo i wyimaginowana głupota, która jest przyczyną kłótni pomiędzy zakonami karmelitów i dominikanów. Najciekawszą rzeczą jest, że mnichów nie godzi dysputa lub rozsądek, ale alkohol. Po wniesieniu na sale „vitrum gloriosum”- pucharu wypełnionego winę, którego opis nawiązywał do opisu tarczy Achillesa z „Iliady” Homera, mnisi godzą się:
„a gdy się puchar coraz zbliżać raczy,
krzyknęli: „Zgoda!”... tak wojny siedlisko
w punkcie dzban miejscem pokoju oznaczył.”
Krasicki w „Monachomachii” wielokrotnie nawiązuje do mitologii, a ,w szczególności do „Iliady”. Wielu bohaterów „Monachomachii” ma swoje odpowiedniki w „Iliadzie”.
Mistrz w genialny sposób próbuje uniknąć ataków ze strony mnichów podsumowując swoje uwagi słowami: „prawdziwa cnota krytyki się nie boi”. Jednocześnie poprzez te słowa chce uświadomić czytelnikowi, że zewnętrzne oznaki pobożności: habit i przynależność do stanu duchowego mogą ukrywać liczne wady: „cnota nie odzież czyni zakonnika”. Te krótkie pouczenia są z pewnością prawami uniwersalnymi. W dzisiejszych czasach jest wiele osób, które myślą, że przez ubranie stają się kimś zupełnie innym. Jednak ku ich rozczarowaniu tak nie jest.
Komizm i żart pochodzący z „Monachomachii” został osiągnięty przez zestawienie ze sobą wzniosłej formy stylu i błahej treści. Utwór ten ma formę poematu heroikomicznego. Dzięki zastosowaniu tej formy utworu prawda mogła być przekazana w najmniej krytyczny dla mnichów sposób. Autor w śmiechu i żarcie upatrywał możliwość dotarcia do szlachty. W utworze podkreśla kontrast stosując oksymorony np.: „wielebne głupstwo” lub „święte próżniaki”. Dynamiczny rozwój akcji i przedstawienie bohaterów bawi czytelnika przez co czytanie treści staje się rozrywką, która dostarcza wielu tematów do głębszych przemyśleń.
Nauki Ignacego Krasickiego w dużej mierze stanowi krytyka. W wielu utworach pouczenie nie jest wypowiedziane wprost, lecz wypływa z krytycznego ujęcia wady lub stereotypu osobowego. Należy zaznaczyć, że nigdy nie są krytykowane konkretne osoby, ale pewne cechy społeczne. Poeta demaskuje w swoich utworach rzeczywistość ukazując ją taką, jaka jest naprawdę. Bez skrupułów odsłania wady w funkcjonowaniu organizmu państwowego. Piętnuje ułomności ludzkie ukazując zepsucie moralne, pogoń za dobrami materialnymi, hipokryzje i obłudę społeczeństwa.
Obok krytyki w utworach Krasickiego należy, a wręcz powinno się dostrzec ogólne pouczenia. Wiele z tych nauk i złotych myśli poety są aktualnymi do dziś. Czytając utwory „księcia poetów” należy się zagłębić w treść i dostrzec ponad czasowe stwierdzenia, z których wymowy nie tylko współcześni Krasickiemu Polacy, ale i my możemy się dużo nauczyć.